Piotr Stokowiec nie ukrywał rozczarowania przegraną ze Śląskiem Wrocław w ostatniej akcji meczu. Trener ŁKS Łódź wyraził swój smutek w dość osobliwy sposób na konferencji pomeczowej.
– Ze strony psychologii uczucie porażki dla sportowca jest porównywalne z utratą bliskiej osoby. Na szczęście wszyscy żyjemy i możemy dalej walczyć. Tę porażkę, kolejną gorzką pigułkę musimy przełknąć. Ja wierzę w to, że po prostu po takich ciosach, po takich ranach, które są sypane solą, powstaniemy, bo dzisiaj rzeczywiście w wielu fragmentach ta gra wyglądała dobrze, poprawnie, bez ekscytacji. Poprawnie, ale wierzę w to, że będzie wyglądała jeszcze lepiej – powiedział na konferencji pomeczowej Piotr Stokowiec, trener ŁKS.
Łodzianie do czwartej minuty doliczonego czasu gry remisowali 1:1 ze Śląskiem Wrocław. Wtedy Cameron Borthwick-Jackson posłał przed pole karne rywali płaskie dośrodkowanie. Do piłki dopadł Piotr Samiec-Talar. Nieatakowany skrzydłowy oddał piękny strzał, po którym padł gol. Zapewnił on zwycięstwo WKS i rozczarowanie w obozie beniaminka, który z przebiegu spotkania nie tyle zasługiwał na remis, ile nawet zwycięstwo, a z Wrocławia wrócił bez punktów. To samo zauważył Stokowiec.
– Czy to się musiało tak skończyć? Nie! My mieliśmy sytuację na 2:1. W ogóle byłbym zły też po remisie – dodał trener ŁKS.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Legia się przełamała, ale czy przekonała?
- W głąb zacnej ewolucji. Co zmieniło się w Śląsku Wrocław?
- Trela: Frekwencyjny boom. Ekstraklasa z szansami na rekordowy sezon na trybunach
Fot. Newspix