Reklama

Kręcidło: Alvaro Morata 2.0. Supersnajper, kapitan i mentalny lider. Skąd ta zmiana?

Jakub Kręcidło

Autor:Jakub Kręcidło

22 października 2023, 10:43 • 5 min czytania 3 komentarze

Był memem, jest najskuteczniejszy w Europie. W życiu Álvaro Moraty nic nie jest normalne. Jedenaście meczów, jedenaście goli i najlepsza w Europie efektywność – 43 procent strzałów zamienianych na bramkę. To nie statystyki Erlinga Haalanda, Harry’ego Kane’a czy Kyliana Mbappé. To liczby Álvaro Moraty, tak – tego samego Moraty, z którego zwykła się śmiać cała Europa i który przeżywa dziś najlepszy okres w karierze.

Kręcidło: Alvaro Morata 2.0. Supersnajper, kapitan i mentalny lider. Skąd ta zmiana?

W przypadku Álvaro Moraty nic nie jest normalne, nawet moment eksplozji formy. No bo kto spodziewałby się, że snajper życiową formę osiągnie w wieku niespełna 31 lat, niedługo po tym, jak był na wylocie z Atlético? Latem napastnik był bliski powrotu do Juventusu. Miał na stole bajońską ofertę od Saudyjczyków. Ale został. I nie tylko rewelacyjnie gra w piłkę (!), ale jeszcze został kapitanem (!!!) i mentalnym liderem (!!!!!) reprezentacji Hiszpanii – i sam nie wiem, co w tym zdaniu jest najbardziej szokujące.

Nowy, lepszy człowiek

Czuję się pewny siebie – podkreśla na każdym kroku Morata, który od ponad roku pracuje ze sportowym coachem, wychowankiem Barcelony Adrią Carmoną. Napastnik dojrzał i – chwilowo? – przestał być piłkarzem-chorągiewką, którego mentalny dobrostan było w stanie zniszczyć drobne niepowodzenie. – To naprawdę nie jest facet, o którym kiedyś czytaliście w mediach – uważają członkowie sztabu Luisa de la Fuente.

Potrzebowałem poczuć się doceniony i tak się stało – powiedział Morata, używając piłkarskiego frazesu, ale może w jego przypadku rzeczywiście chodziło o coś więcej? Latem, doszło do spotkania napastnika z Diego Simeone oraz jego asystentem, Gustavo Lópezem. Trenerzy Atlético poprosili Álvaro, by nie korzystał z ofert z Juventusu czy Arabii, a i klub stanął na wysokości zadania, bo latem dwukrotnie przedłużył umowę napastnika – najpierw by pomóc mu odejść (obniżka pensji, dłuższy kontrakt), a potem, by go zatrzymać (podwyżka po ofercie z Arabii). Podobną rozmowę z piłkarzem odbył de la Fuente. 30-latek jest najbardziej doświadczonym reprezentacyjnie zawodnikiem kadry pozbawionej medalistów Euro czy mundialu. – Álvaro zasłużył na opaskę, bo miał najwięcej meczów w reprezentacji, ale rolę lidera zdobywa się dzięki właściwemu zachowaniu. Morata jest wzorem do naśladowania – uważa selekcjoner.

Dziennikarze „El País” opisują, że Morata naprawdę przejął się rolą kapitana i stara się w niej realizować. Szczególną opieką otoczył debiutanta Bryana Zaragozę, który mówił: „Wszyscy piłkarze dobrze mnie przyjęli, ale Álvaro od pierwszego dnia zachowywał się jak mój ojciec. Niesamowicie o mnie dbał. Chcę mu za to podziękować”. W gazecie czytamy, że z podobnym przejęciem napastnik Atlético podchodził do innych zawodników, do szeregowych pracowników federacji czy do akcji charytatywnych, gdy np. na czwartkowy mecz ze Szkocją (2:0) wyszedł w słuchawkach wyciszających dźwięki otoczenia, solidaryzując się z chorym na autyzm dzieckiem, które mu towarzyszyło. – Álvaro angażuje się we wszystkie akcje, które mu proponujemy – ujawniają pracownicy federacji, a paradoksem jest, że niedawno Hiszpan był twarzą kampanii przeciwko zastraszaniu, którego sam przez lata doświadczał.

Reklama

Wyniszczająca presja

Jak na piłkarza, przy transferach którego obrócono w sumie blisko 200 milionami euro i który grał w Realu, Juventusie, Atlético i Chelsea, kariera Moraty była do tej pory sporym rozczarowaniem. Choć przekonywał do siebie wielkich trenerów, to rzadko kibiców, nawet mimo tego, że sam deklarował: „Jak bym był słaby, to bym nie grał”. Przy okazji Euro 2020(1) Luis Enrique zażarcie go bronił. – W moim zespole zagra Álvaro i dziesięciu innych zawodników – uważał. Álvaro przez długi czas był kozłem ofiarnym, któremu przypisywano wszystkie niepowodzenia Hiszpanii. Na Euro przechodził drogę krzyżową. Na początku turnieju jego dzieciom życzono śmierci, na końcu – wynoszono pod niebiosa. Nie ma się co dziwić, że taka sinusoida odbijała się na jego psychice.

Ludziom wydaje się, że mam to gdzieś, ale ja po meczu potrafię przez dziewięć godzin nie spać i rozmyślać, co by było, gdybym jednak strzelił i gdyby reprezentacja wygrała – wyznał dwa lata temu Morata, który dziś nie ma problemu z rozmowami o uczuciach. Otwarcie przyznaje, że w Chelsea się spalił. – Mówiłem żonie, że musimy stamtąd jak najszybciej wyjechać i uciec daleko z Londynu, bo presja była nie do wytrzymania – tłumaczył w Cadena COPE, dodając: – Pogodziłem się z tym, że nie każdy będzie mnie lubić i doceniać. Moje dzieci są mądrzejsze od idiotów, którzy mnie obrażają.

Gdyby Álvaro był większym skurwielem, pewnie byłby bardziej doceniany. Ale i tak jego kariera źle się nie potoczyła, w końcu jest jednym z najlepszych strzelców w historii reprezentacji – mówił w „El Periódico” coach Moraty, Adrià Carmona.

Odrywa łatkę mema

Dla każdego piłkarza, szczególnie po przejściu „stanu bliskiego depresji”, niewiele jest rzeczy przyjemniejszych niż poczucie bycia kochanym. Dziś, Morata wie, jak to jest. Został kapitanem i liderem kadry, ale też nigdy wcześniej nie spotkał się z takim uczuciem od fanów Atlético. Simeone rzucił mu wyzwanie, by zakończył rozgrywki z osiemnastoma golami i wiele wskazuje, że Álvaro do tej bariery dobije. Snajper ma za sobą najlepszy start sezonu w karierze. Poprzedni rekord, sześć goli w siedmiu występach jesienią 2020 roku, zwiastował 25 trafień – najwyższą liczbę w karierze napastnika.

Álvaro jest dla nas fundamentalnym piłkarzem – podkreśla Simeone, tłumacząc: – Wnosi atuty, których nie ma żaden inny piłkarz. Świetnie gra w powietrzu. Ma duży ciąg na bramkę. Pomaga nam w rozciągnięciu zespołu, w zdobywaniu przestrzeni. Bardzo go potrzebujemy. Mam nadzieję, że utrzyma wysoki poziom i że dalej będzie tak skuteczny.

Cholo nigdy nie był entuzjastą talentu Moraty. W jedenastce na ten sezon widział Depaya, ale ten nie może się wyleczyć. Nie miał nic przeciwko transferowi Moraty, aż zdał sobie sprawę, że za 20 milionów euro nie znajdzie lepszego piłkarza. Hiszpan nie miał mu tego za złe. Wziął się do roboty, wykorzystał szansę od losu i gra rewelacyjnie. Dublet w derbach z Realem. Dublet z Feyenoordem. Hat-trick z Gruzją. Jedenaście goli w dwunastu występach to rewelacyjny wynik, szczególnie, że po ponad 40 proc. strzałów Hiszpana piłka ląduje w sieci. To najlepszy wynik w Europie. I pomyśleć, że ten gość jeszcze niedawno był bohaterem memów i twarzą nieskuteczności. Futbol pisze niesamowite scenariusze.

Reklama

AUTOR: JAKUB KRĘCIDŁO

Fot. Newspix

Dziennikarz Canal+

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

3 komentarze

Loading...