Widać, że Michał Probierz przestaje się pieprzyć w tańcu i po porażce z Mołdawią – bo ten remis to jak porażka – zaczyna coraz głośniej mówić o koniecznej zmianie pokoleniowej w reprezentacji.
Prześledźcie jego wywiady – mniej jest okrągłych słówek, a więcej zrozumienia i przekazu, że czas niektórych zawodników się skończył. Brawo: potrzeba było kilku selekcjonerów od mundialu 2018, żeby któryś z kolei to pojął.
A ja mówiłem już wtedy – dajmy sobie spokój z niektórymi piłkarzami, idźmy dalej. Ktoś powie, że kadrę odmładzał Brzęczek, ale i on przecież nie potrafił zrezygnować z Błaszczykowskiego czy Krychowiaka. Jeden ostatecznie odpadł przez zdrowie, ale drugi męczył nas jeszcze przez lata.
I my, nie tylko za sprawą Krychowiaka, straciliśmy naprawdę dużo czasu. Ta kadra mogła być już w innym miejscu. Nie powiem wam, czy sportowo byłoby lepiej, ale mentalnie – na pewno. Trudno, żeby było gorzej. Straciliśmy masę dni, by wykreować nowych liderów. Bo kto takim się stał od mundialu 2018? No nikt. Wciąż bujaliśmy się z sytymi kotami, dla których sam awans na duży turniej był sukcesem. A jak się nie chcesz rozwijać, to się zwijasz i efekt widzimy obecnie: awansu na turniej może nie być.
Im wystarczały awanse, więc sami się uwsteczniali. Uwstecznili się na tyle, że przyjmowali za pewnik każdy kolejny turniej. No i zamiast pojechać do Niemiec, maksymalnie możemy pojechać do sklepu po bufet na mecze oglądane przed telewizorem. Liczę, że Probierz na słowach nie skończy tylko przeprowadzi rewolucję totalną. Dla mnie – jak bywało za poprzedników – pięć minut dla jednego młodego i dziesięć dla drugiego to nie jest rewolucja, tylko pozorowanie, że coś się robi.
Sprawa jest prosta – z pokoleniem Euro 2016 i mundialu 2018 należy skończyć. Swoje zrobili, więcej nie zrobią i tyle. Jeśli zależałoby nam benefisie na Euro 2024, to należało zatrudnić Nawałkę.
Ale jest Probierz, zatem – zmiany, zmiany, zmiany!
A jak Probierzowi nie wyjdzie, to następnym selekcjonerem niech będzie Adam Majewski. On teraz pracuje z młodzieżą, będzie miał więc rozeznanie – kogo można brać piętro wyżej, a kogo niekoniecznie. Wszystkich wciągnąć się nie da, musimy łowić perły i wokół nich budować reprezentację.
Co z tego, że mogliśmy wyżebrać awans z Bednarkami, Krychowiakiami, Glikami, Grosickimi? Potem i tak byłoby w tubę. Ja chcę drużyny, którą stać na powtórzenie 2016 roku. Dziadków już nie stać.
Podziękować, wręczyć pamiątkowe upominki i cześć. Czas i futbol nie stoją w miejscu.