Reklama

W Paryżu sportowcy będą nie tylko biegać czy skakać, ale i tańczyć. Poznajcie „breaking”

Kacper Marciniak

Autor:Kacper Marciniak

19 października 2023, 15:05 • 8 min czytania 2 komentarze

Jeszcze na początku XXI wieku nikt by pomyślał, że na olimpijskiej scenie będziemy obserwować dyscypliny uważane swego czasu głównie za „uliczną rozrywkę”. Podczas igrzysk w Tokio udany debiut zaliczyły jednak koszykówka 3×3 albo skateboarding. A Paryż przywita breakdance, czy też breaking. To kolejny krok MKOl-u w kierunku odświeżenia igrzysk i uczynienia ich atrakcyjnymi dla młodej widowni. Ale w jaki dokładnie sposób taniec nabierze w stolicy Francji charakteru sportowej rywalizacji?

W Paryżu sportowcy będą nie tylko biegać czy skakać, ale i tańczyć. Poznajcie „breaking”

Poniższy artykuł jest drugim tekstem z cyklu „Droga do Paryża” – serii poświęconej igrzyskom olimpijskim w Paryżu, tworzonej we współpracy z PKN ORLEN, która do końca roku będzie ukazywać się na naszym portalu.

***

Zacząć możemy od najprostszych liczb. W Paryżu czekają nas zmagania w dokładnie 32 dyscyplinach, podzielonych na 329 konkurencji. Mówimy tu o precedensie – bo po raz pierwszy od 1960 roku kolejna edycja igrzysk będzie uboższa od poprzedniej. Impreza w Tokio bowiem składała się z jednej dyscypliny oraz dziesięciu konkurencji więcej.

Jaki sport przed Paryżem zatem „odpadł”? Biletów do stolicy Francji nie zarezerwują baseballiści, a także karatecy. Przyczyna tego jest prosta: MKOl obserwuje, które dyscypliną cieszą się popularnością w kraju gospodarza igrzysk. A wiadomo, że Francuzi – w przeciwieństwie do Japończyków – nie są kojarzeni z karate (choć potrafią odnosić w nim sukcesy), a tym bardziej baseballem (w przypadku pań: softballem). Thomas Bach i spółka nie widzieli zatem potrzeby trzymania tych dyscyplin w programie.

Reklama

Wszystko zmienia się jednak bardzo dynamicznie. Przedwczoraj dowiedzieliśmy się, że kolejne igrzyska, w Los Angeles w 2028 roku, na powrót przygarną baseball oraz softball. A także krykiet, squash oraz inne amerykańskie specjalności, czyli lacrosse i flag futbol (mniej kontaktowana wersja futbolu znanego z NFL).

Zostając jednak przy tym, co czeka nas już wkrótce, czyli na paryskiej imprezie: skąd pomysł na wprowadzenie do programu igrzysk breakdance’u i z czym będzie się to jadło?

Breaking, b-boying czy breakdance?

Sporo zamieszania wzbudza samo nazewnictwo. Breakdance, czyli taniec, który narodził się w latach siedemdziesiątych na Bronksie, początkowo był znany w swoim środowisku jak breaking oraz b-boying. Określenie „breakdance” pojawiło się natomiast dopiero, kiedy nowemu fenomenowi, który pochłonął afroamerykańską oraz latynoską młodzież, przyjrzały się giganty medialne.

Można zakładać, że aby ułatwić społeczeństwu zrozumienie, z czym mają do czynienia, dziennikarze wprowadzili do nazwy słowo „dance”. Często dochodziło zresztą do sytuacji, w której inne odmiany ulicznego tańca jak popping czy electric boogie, różniącego się znacząco i mające inne korzenie od breakingu, również były wkładane do tego samego worka. Czyli nazywane breakdance’em.

Do dzisiaj jednak „b-boye” albo „b-girls” mówią o swoim zajęciu jako o „breakingu”, albo ewentualnie „b-boyingu”. No i co szczególnie istotne: właśnie to pierwsze określenie przyjął też Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Na końcu oczywiście nie ma co ukrywać, że nazwa „breakdance” już nie zniknie i wciąż będzie powszechnie używana w krajach uczestników igrzysk. My jednak, od tego momentu tekstu, drogą MKOlu, będziemy już posługiwać się preferowaną przez samych zainteresowanych nazwą.

Reklama

Idąc zatem dalej: breaking po raz pierwszy w olimpijskim środowisku zadebiutował tak naprawdę w 2018 roku, bo był częścią Igrzysk olimpijskich młodzieży w Buenos Aires. Wówczas w rywalizacji wzięło udział dwunastu b-boyów oraz dwanaście b-girls. W Paryżu będzie ich po cztery osoby więcej w obu kategoriach.

Jeśli chodzi o istotę breakingu: sami pewnie wiecie, jak mniej więcej on wygląda (wykonywanie różnych figur, stanie na rękach czy głowie, efektowne akrobacje – i to wszystko w rytmie muzyki), a jeśli nie, to z pomocą przyjdzie wam Youtube. Kluczowe pytanie brzmi jednak: w jaki sposób w Paryżu będzie przebiegać tancerska rywalizacja, tak abyśmy mogli mówić o faktycznie sportowych zmaganiach?

Nie liczy się tylko technika

Tak jak w przypadku innych dyscyplin, które mają w sobie znamiona artyzmu (skateboarding, łyżwiarstwo figurowe itp.), do akcji wchodzi jury. To ono, po obejrzeniu występu danego zawodnika, w typowych zawodach przyznaje mu punkty w trzech kategoriach – fizycznej, artystycznej oraz interpretacyjnej. Każda z nich stanowi jedną trzecią końcowej oceny. W przypadku olimpijskich zawodów system został jednak nieco rozszerzony. Jury będzie patrzyło na aż pięć składowych, którymi są technika, kreatywność, muzykalność, różnorodność ruchów i prezentacja na scenie.

Aby się w nie mocniej zagłębić, musielibyśmy poznać podstawy i wszelkie tajemnice breakingu. A tego nie oczekuje od nas… sam MKOl. Z racji, że rywalizacja w tej dyscyplinie będzie przebiegała na zasadzie bezpośrednich pojedynków; zawodnika z zawodnikiem (jak choćby w wspinaczce sportowej), jury przede wszystkim poinformuje nas na końcu każdej rundy, który z b-boyów lub b-girls został oceniony wyżej, nie skupiając się na dokładnej punktacji w każdej ze wspomnianych kategorii.

Oczywiście można powiedzieć, że to za duże uproszczenie. Ale z drugiej strony: czy obserwując na igrzyskach rywalizację – przykładowo – gimnastyczek, zastanawiamy się, dlaczego dana zawodniczka otrzymała ocenę 57.433, a druga 56.966? Nie, raczej po prostu przyjmujemy do wiadomości te liczby. A wcześniej podziwiamy akrobacje i fizyczne możliwości kolejnych uczestniczek zawodów. Tak to ma też wyglądać w przypadku breakingu w Paryżu.

Na końcu naturalnie nikt nam nie będzie bronić zwrócenia uwagi na to, że dany ruch został wykonany jakby nieczysto, a b-boy w pewnym momencie się poślizgnął. Nie będziemy jednak musieli odpalać w głowie kalkulatora i bawić się w dogłębne analizy. W zamyśle, podobnie jak skateboarding, breaking ma być na igrzyskach miłą do oglądania oraz nowoczesną rozrywką. Po prostu.

A co też warte podkreślenia: ta dyscyplina obejmie tylko dwa dni igrzysk. Będąc natomiast jeszcze dokładniejszym: potrwa… osiem godzin. W piątek (9 sierpnia 2024 roku) obejrzymy kwalifikacje i finały rywalizacji b-boyów, a sobotę scena otworzy się przed b-girls.

Medal dla Polski? Jest szansa

Breaking breakingiem, ale bardzo ważne pytanie z perspektywy polskiego kibica brzmi: czy jest to dyscyplina, która w Paryżu przyniesie nam medal? Nie można tego wykluczyć. Zdecydowanie najlepszym i najpopularniejszym przedstawicielem tej dyscypliny w Polsce jest Igor „Wigor” Wypiór. To 19-latek, który był brązowym medalistą mistrzostw Europy, a także dotarł do ćwierćfinału Igrzysk Europejskich w Krakowie. Skoro jest zatem wyróżniającą się postacią na Starym Kontynencie, nie sposób przekreślać go w rywalizacji w międzynarodowych zawodach. Choć oczywiście: biletów do Paryża dla panów będzie tylko szesnaście. Znalezienie się w tym gronie, a potem jeszcze zdobycie medalu, to byłaby wielka sztuka.

Nacją, która znakomicie odnajduję się w breakingu, jest – co nie stanowi niespodzianki, przez to, o czym mówiliśmy wcześniej – Francja. Faworytem do złotego medalu w rywalizacji panów w Paryżu może być Danis Civil, czyli triumfator niedawnych Igrzysk Europejskich. Zagrozić postara się mu m.in. aktualny mistrz świata, Phil Wizard z Kanady. Jeśli natomiast chodzi o zmagania pań: tu mówimy o dominacji Azji. Za najlepsze obecnie b-girls podaje się Japonki Ami Yuasę oraz Ayumi Fukushimę.

Co jest jednak w tym wszystkim bardzo ciekawe? Mimo że breaking może być porównywany do skateboardingu, jako sport bardzo „młodzieżowy”, to jego najlepsi przedstawiciele na świecie wcale nie są wyłącznie nastolatkami. Wspomniana Ayumi należy do rocznika… 1983. A Civil też jest znacznie starszy od naszego Igora Wypióra, bo w tym roku francuski b-boy ukończył 35 wiosen.

Innymi słowy: nie dajcie się zwieść pozorom. Choć mówimy o dyscyplinie, która dopiero zyskała status olimpijskiej, to są ludzie, którzy zajmują się nią od nawet paru dekad. I tu dochodzimy do jeszcze jednej kwestii: czy w środowisku b-boyów oraz b-girls breaking jest uważany za sport? Istnieją dwie szkoły. Jedna faktycznie cieszy się, że breaking bywa już określany jako dyscyplina sportowa. A druga uważa, że breaking to coś więcej niż sport. Forma sztuki, element kultury, sposób ekspresji i tak dalej.

Paryż 2024, czyli nowe otwarcie i nowe szanse

Jak już zatem wspomnieliśmy: Paryż przywita breaking, a pożegna się z karate oraz baseballem. Wartych podkreślenia jest też jednak kilka innych faktów oraz zmian. Raczej na dobre na olimpijskiej scenie zadomowiły się bowiem dyscypliny jak koszykówka 3×3, skateboarding czy też wspinaczka sportowa, które zadebiutowały w Tokio i otrzymały bardzo pozytywny odbiór. To pokazuje, że działania MKOl-u, mające na celu odświeżenie olimpijskiego programu, przynoszą zamierzony efekt. I patrząc na to, że w Los Angeles – jak wspomnieliśmy – pojawi się squash, to raczej nie mówimy o trendzie, który prędko się zakończy.

SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ

Szczególnie że niektóre ze wspomnianych dyscyplin zostaną wkrótce nawet rozszerzone. We wspinaczce sportowej – w porównaniu do Tokio – zamiast jednej łączonej konkurencji, zobaczymy dwie osobne. Połączone bouldering i prowadzenie (jako bliskie sobie konkurencje) oraz wspinaczkę na czas. Nas interesuje szczególnie ta ostatnia, w której do najlepszych zawodniczek na świecie należą Polki, czyli Aleksandra Mirosław oraz Natalia i Aleksandra Kałuckie.

Na igrzyskach w Paryżu będzie też więcej konkurencji w żeglarstwie, co również zadziała na naszą korzyść. Pojawi się bowiem rywalizacja w formule Kite, co otwiera drogę na igrzyska Polce Julii Damasiewicz, złotej medalistce mistrzostw Europy, która sukcesy na tak zwanej „desce z latawcem” odnosi od paru dobrych lat.

Nietrudno zatem zauważyć, jak sporą transformację przechodzi świat sportu olimpijskiego. Kibic śledzący rywalizację na igrzyskach w Paryżu będzie miał w czym wybierać. Jeśli bieganie, strzelanie, rzucanie, odbijanie piłki czy sporty walki okażą się nie dla niego albo mu się znudzą, może przyciągnie go taniec?

Fot. Newspix.pl

Czytaj też:

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Inne kraje

Union Saint-Gilloise w finale Pucharu Belgii po 110 latach przerwy

AbsurDB
0
Union Saint-Gilloise w finale Pucharu Belgii po 110 latach przerwy
Inne kraje

Apolityczny i rodzinny Rybus świętuje Dzień Zwycięstwa w Rosji

Jan Mazurek
26
Apolityczny i rodzinny Rybus świętuje Dzień Zwycięstwa w Rosji

Igrzyska

Igrzyska

Posypało się. Czyli jak wygląda sytuacja u polskich medalistów z igrzysk w Tokio?

Sebastian Warzecha
0
Posypało się. Czyli jak wygląda sytuacja u polskich medalistów z igrzysk w Tokio?
Igrzyska

Czy Mbappe, Wembanyama i N’Gapeth zachwycą w Paryżu? Sporty zespołowe nadzieją gospodarzy

Kacper Marciniak
2
Czy Mbappe, Wembanyama i N’Gapeth zachwycą w Paryżu? Sporty zespołowe nadzieją gospodarzy
Igrzyska

Ładne czy nie? I dlaczego akurat Adidas? Zamieszanie wokół strojów olimpijczyków

Kacper Marciniak
31
Ładne czy nie? I dlaczego akurat Adidas? Zamieszanie wokół strojów olimpijczyków

Komentarze

2 komentarze

Loading...