Francis Lee zmarł 2 października w wieku 79 lat. Był to angielski piłkarz, który grał dla Boltonu, Derby County i Manchesteru City. Strzelił ponad 200 ligowych goli podczas kariery. W latach 1994-1998 był również prezesem The Citizens. Lee zmarł po długiej i męczącej walce z rakiem.
To postać, którą można uznać za legendę Manchesteru City. Rozegrał dla tego klubu 249 spotkań, w których strzelił 112 goli. Zdobył z City mistrzostwo Anglii (1968), Puchar Anglii (1969), Puchar Ligi Angielskiej (1970), 2 x Tarczę Wspólnoty (1968 i 1972) i Puchar Zdobywców Pucharów (1970). A w sezonie 1971/72 z 33 golami na koncie został królem strzelców angielskiej ekstraklasy.
It is with the deepest sadness and heaviest of hearts we announce the passing of former Manchester City player and Chairman Francis Lee.
Everyone at Manchester City would like to send their condolences to the friends and family of Francis at this very difficult time.
— Manchester City (@ManCity) October 2, 2023
Francis Lee był ekspertem od rzutów karnych. To do niego należy rekord wykorzystanych “jedenastek” w pojedynczym sezonie na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Anglii. Lee w sezonie 71/72 zdobył aż 15 goli z tego stałego fragmentu gry. Były piłkarz City nie należał do wybuchowych zawodników, ale wiele osób często wypominało mu mecz Derby County – Leeds United z 1975 roku, kiedy to nie utrzymał nerwów na wodzy i dał się sprowokować Normanowi Hunterowi. Za to zachowanie otrzymał czerwoną kartkę. To była jego pierwsza, a zarazem ostatnia czerwona kartka w siedemnastoletniej karierze.
When Norman Hunter met Francis Lee…
Derby vs Leeds (1975) 🥊 pic.twitter.com/rp3cI1DdZd
— The Football History Boys (@TFHBs) October 2, 2023
RIP Francis Lee.
One of my favourite goals and commentary. pic.twitter.com/S39VhHcffB— TV Football 1968-92 (@1968Tv) October 2, 2023
W reprezentacji narodowej Francis Lee rozegrał 27 spotkań, w których strzelił 10 goli.
WIĘCEJ O ANGIELSKIM FUTBOLU:
- The Reds czerwieńsi niż zwykle. Tottenham wbił Liverpoolowi nóż w serce
- Rudzki: Tottenham ma swojego Teda Lasso. Czy to będzie serial z happy endem?
- Mamy taką Chelsea, jaką mamy
- Jak Jadon Sancho rujnuje sobie karierę
Fot. Newspix