– Media w Albanii mocno interesują się tym, jak Muciemu idzie w Polsce. Ten popis z Aston Villą odbił się szerokim echem również u nas – mówi w rozmowie z „WP SportoweFakty” Emmanuel Egbo, czyli były szkoleniowiec Ernesta Muciego.
Drybling, strzał z dystansu, niezła szybkość – Albańczyk z pewnością posiada kilka konkretnych zalet, które w przyszłości mogą doprowadzić go do czołowych europejskich lig. Nad czym musi jeszcze jednak popracować? – W teorii powinienem powiedzieć, że nad grą w defensywie. Tylko że to trochę zależy od tego, czego dany trener od niego oczekuje. Jeden może chcieć poprawy pod tym względem. Okej, rozumiem to, ale z drugiej strony trzeba zadać sobie pytanie: czy dodając obowiązków w obronie, wystarczy mu sił, fantazji i polotu, aby tak efektownie grać z przodu? Myślę, że to już zależy indywidualnie od danego szkoleniowca i jego oczekiwań wobec Ernesta – uważa były szkoleniowiec 22-latka.
Tak się składa, że Egbo prowadził w Albanii nie tylko Muciego, ale też… Jurgena Çelhakę. Dlaczego drugiemu z piłkarzy nie wiedzie się tak dobrze w Warszawie? – W przeciwieństwie do Muciego, wyjeżdżając z Albanii Çelhaka nie znał żadnego języka obcego. To raz. Po drugie, on za wcześnie wyjechał z kraju. Według mnie powinien był tu jeszcze zostać przez rok. Ale to dobry piłkarz, który w defensywie może zrobić dla swojej drużyny więcej niż wielu innych piłkarzy. Jego słabą stroną jest to, że nie ma dobrego podania. Natomiast potrafi odbierać piłki i dostarczać ją do drugiego pomocnika – tłumaczy Nigerejczyk.
„Legioniści” nie biorą udziału w I rundzie Pucharu Polski, ale to nie oznacza, że mają wolne. Podopieczni Kosty Runjaicia zmierzą się w środę w zaległym spotkaniu Ekstraklasy z Pogonią Szczecin.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- SUPERPUCHAR EUROPY 2024 ODBĘDZIE SIĘ W WARSZAWIE
- POCHWAŁA CIERPLIWOŚCI. JAK MARCIN BUŁKA WYCZEKAŁ SWÓJ MOMENT?
Fot. FotoPyk