Oliver Kahn wypowiedział się podczas konferencji startupów „Bits and Pretzels” o swojej kadencji w roli prezesa zarządu Bayernu Monachium. Opowiedział głównie, co go zaskoczyło.
– Kiedy jako bramkarz zakorzeniłeś się w świadomości ludzi, trudno jest zrobić coś innego od tego, co robiłeś wtedy. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że się rozwinąłeś i chcą nadal bramkarza Kahna – powiedział Oliver Kahn w w rozmowie z założycielem „Masterplan” Stefanem Peukertem podczas konferencji startupów „Bits and Pretzels”. Zapytany o to, co go najbardziej zaskoczyło na stanowisku, odpowiedział: – Krótka kadencja.
„Titan” pracował w Bayernie od lipca 2021 do maja 2023 roku. Jego zwolnienie zbiegło się w czasie ze zdobyciem mistrzostwa Niemiec przez Die Roten, dlatego same okoliczności są również bolesne dla Kahna, który pracując w Monachium, dał się poznać jako zupełnie inna osoba, niż ta, którą wszyscy znali z niemieckich boisk. Nie czuje się jednak wypalony i liczy, że niebawem otrzyma kolejną szansę.
– Jedną z różnic w stosunku do mojego czasu jako zawodowego piłkarza jest to, że nie ignoruję sygnałów mentalnych i tych z mojego ciała. Kiedy zdaję sobie sprawę, że przekraczam granice, robię sobie przerwę. Bez względu na to, co mówią inni – dodał Kahn.
WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:
- Polanski: – Niemal codziennie robiłem notatki z zajęć Nagelsmanna
- Tatuażysta z Berlina. Mecz Unionu z Realem oczami Christophera Trimmela
- Drugi po Haalandzie. Victor Boniface – nowa gwiazda Bayeru i Bundesligi
Fot. Newspix