Obrońca Zagłębia Lubin Michał Nalepa nie mógł wystąpić w spotkaniu z Wartą Poznań z powodu zbyt dużej liczby żółtych kartek. Te nie zostały zredukowane przez Komisję Ligi, która negatywnie rozpatrzyła odwołanie od zdarzeń z poprzedniej kolejki.
Przypomnijmy, na zakończenie ósmej kolejki Ekstraklasy Zagłębie Lubin mierzyło się w Mielcu ze Stalą. W trakcie spotkania Michał Nalepa obejrzał dwie żółte kartki, które finalnie wykluczyły go z gry. Szczególnie pokazanie drugiego kartonika przez Marcina Kochanka pozostawało wiele wątpliwości bowiem kolejne powtórki pokazywały, że obrońca Miedziowych nie faulował rywala.
– Czym dłużej oglądałem te sytuacje, tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że nie należały mi się kartki. Kilku panów, którzy siedzą w Komisji Ligi, uznało jednak inaczej. Z oświadczenie, które widziałem, wynika, że nie był to rażący błąd – stwierdził przed kamerami Canal+ Nalepa.
W trakcie spotkania system VAR nie mógł interweniować bowiem wykracza to poza jego kompetencje. Odwołanie Zagłębia również nic nie wskórało. Z obiema tymi kwestiami nie zgadza się Nalepa.
– Praktycznie w każdej kolejce mamy kontrowersje. Nikt nie jest nieomylny, ale do błędów trzeba się przyznawać i korygować. Z tym jest problem. Podobnie jeśli chodzi o kompetencje VAR. Ja wyleciałem z boiska za dwie żółte kartki, ale to również jest czerwona kartka, która wyklucza zawodnika z gry. Niewiele różni się od klasycznej czerwonej. Powinno to zostać zmienione – dodał obrońca.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Na kłopoty Velde i Marchwiński
- Ekstraklasa niegościnna dla Kamila Glika
- Kowalczyk: Jak chcesz, żebym nie spełniał marzeń, musisz mnie zaj…
Fot. Newspix