Gdy selekcjonerem reprezentacji Polski był Fernando Santos, potrzebowaliśmy wołów, żeby zaciągnąć go na mecz Ekstraklasy (nawet, gdy miał je pod nosem). Michał Probierz, to wiemy już ze stuprocentową pewnością, będzie regularnie bywał na polskich stadionach. Robił to jako trener U-21. Robił to jeszcze wcześniej, pracując dla innych klubów czy siedząc na bezrobociu. Skoro tak, postanowiliśmy pobawić się w lekkie teoretyzowanie: którzy zawodnicy powinni znaleźć pod obserwacją nowego selekcjonera? W ten sposób zapowiadamy 9. kolejkę ligową. Jak co tydzień prezentujemy wam też przewidywalne składy na wszystkie dziewięć meczów Ekstraklasy.
Wyłuszczyliśmy dziesięć nazwisk, które naszym zdaniem najbardziej warto śledzić. Żeby było jasne: nie twierdzimy, że cały ten zestaw powinien dostać powołania do reprezentacji. Tak Bogiem a prawdą, to zaproszenia na kadrę powinno odebrać dziś dwóch-trzech gości z tego grona. Ale, potencjalnie, za pół roku? Rok? Dwa lata? Lub za niedługo w obliczu pożaru? Dlaczego nie? Warto obserwować rozwój tych zawodników, by niczego nie przegapić.
No to lećmy. Kolejność alfabetyczna.
Michał Probierz i potencjalne powołania z Ekstraklasy
KAMIL GROSICKI
Mimo wszystko.
Łatwo jest wejść do kadry i zrobić na starcie jeden wielki rozpierdziel, odsuwając przy tym najstarszych zawodników. Ale Grosicki… Powiedzcie uczciwie: czy jeśli dojdzie do formy z poprzedniego sezonu, nie widzielibyście go w kadrze w roli jokera, który wchodzi na ostatni kwadrans? Z Francją na mundialu wystarczyło mu kilka minut, by dwa razy zagrozić. Z Wyspami Owczymi też dał impuls. Zmiana z Albanią, wiadomo, przemilczmy ją, ale nie powinna ona definitywnie skreślać „Grosika” z reprezentacji. Warto wiedzieć, czy jest w formie. Bo jeśli jest – za dużej konkurencji wśród polskich skrzydłowych nie ma. Czy świadczy to źle o kondycji naszego futbolu? Jeszcze jak.
Grosicki: Czuję się bohaterem w swoim domu
BEN LEDERMAN
Choć jeszcze nie zadebiutował w kadrze, to ma już w niej pewne przetarcie – został wysłany na pierwszą pomundialową konferencję prasową, gdy każdy domagał się wyjaśnień w sprawie afery premiowej. Choć od tamtego czasu minęło ledwie kilka miesięcy, to trochę oddalił się od gry w kadrze narodowej. Stracił miejsce w wyjściowym składzie Rakowa. Berggren wszedł na tak wysoki poziom, że placu raczej nie odda. Sprzymierzeńcem Ledermana jest gra na trzech frontach – Dawid Szwarga musi rotować, więc polski pomocnik z izraelsko-amerykańskimi korzeniami dostanie wiele szans, by przekonać do swoich umiejętności.
Potrzebujemy środkowych pomocników, którzy sprawdzą się w destrukcji i jednocześnie napędzą atak. Potrzebujemy po prostu następców Krychowiaka.
FILIP MARCHWIŃSKI
Jeszcze (chyba?) nie szukamy następców Lewego, a wśród ofensywnych pomocników mamy kilka nazwisk (poza Zielińskim choćby Szymański czy Kozłowski). Marchwiński konsekwentnie pnie się w hierarchii polskich zawodników ofensywnych, ale wciąż nie wiemy, czy nie powinniśmy rozpatrywać go bardziej jako dziewiątkę. To nie jest bowiem typowy pomocnik-reżyser. Raczej pomocnik-finiszer, który znacznie więcej strzela niż asystuje. Niewielu znajdziemy piłkarzy, którzy w ostatnich miesiącach rozwijaliby się w szybszym tempie. A to oznacza, że musi trafić do notesu selekcjonera.
Marchewa staje się kijem. Na rywali. Tak dobrze poznaniak jeszcze nie grał
DOMINIK MARCZUK
Jeszcze chwilę temu biegał po boiskach pierwszej ligi. Jest jednym z odkryć sezonu 23/24. W ostatnim meczu przeszedł samego siebie – zaliczył asysty przy trzech trafieniach Jagi z Radomiakiem, w zasadzie powinien mieć na koncie też czwartą, przyczynił się do wyjścia z 0:2 na 3:2. Szybki. Dynamiczny. Odważny. Z dobrym dryblingiem. Z dobrą wrzutką. Z lekkością przy nawijaniu na zamach. Wiadomo – niech najpierw potwierdzi klasę na ligowych boiskach jeszcze dwa, trzy, pięć, dziesięć, dwadzieścia razy, ale już teraz warto trzymać rękę na pulsie.
Hat-trick asyst jak Szymkowiak. Kim jest Dominik Marczuk?
RADOSŁAW MURAWSKI
Piłkarsko? Przydałby się, co do tego raczej nie mamy wątpliwości. Największa wątpliwość? To, że nie trzyma ciśnienia w ważnych meczach. Lubi przesadzić z ostrością, zbyt mocno wejść w przeciwnika, popracować na czerwoną kartkę. Jest już na tyle doświadczonym zawodnikiem, że takie historie nie powinny mu się przydarzać.
Gdyby potrafił trzymać nerwy na wodzy – dlaczego nie? Rywalizuje obecnie z Krychowiakiem, Szymańskim (Damianem), Linettym czy Sliszem. Haruje na boisku. Ma cechy lidera. Jest pozytywną jednostką. Jak dziesiątki innych polskich pomocników – gorszy niż Krychowiak nie będzie.
TOMASZ PIEŃKO
Jeden z ciekawszych piłkarzy ofensywnych młodego pokolenia. Wygląda na boisku jak zblazowany leniuch. Wykonuje swoje ruchy jakby od niechcenia. Jego dryblingi sprawiają wrażenie niezwykle prostych. Tym wszystkim nabiera ligowych wyjadaczy.
Do kadry jeszcze daleka droga: najpierw musi ustabilizować swoją pozycję w Zagłębiu i dać trenerowi powody, by to od niego zaczynał się skład. Potem popracować nad liczbami, te wciąż są zbyt skromne. Następnie sprawdzić się w lepszym otoczeniu. Jeśli będzie rozwijał się harmonijnie, mamy perełkę.
MICHAŁ RAKOCZY
Gdy ktoś pyta Michała Probierza o starych Słowaków w Cracovii, lubi podawać przykład Rakoczego, który zaczynał u niego jako 16-latek. W rzeczywistości ofensywny piłkarz nie zagrał u selekcjonera nawet tysiąca minut. Niemniej – łączy ich jakaś zażyłość, a Rakoczy robi bardzo wiele, by zapukać do kadry niezależnie od tego, kto ją trenuje. Jest dynamiczny. Potrafi znaleźć sobie przestrzeń. Ma liczby. Nieźle zaczął sezon. Miejsca w Cracovii może pozbawić go jedynie uraz. W zasadzie nie ma w swoim klubie konkurencji.
Wojownik. Połączenie mentalności zwycięzcy z umiejętnościami. Lub po prostu Michał Rakoczy
BARTOSZ SLISZ
Gdy zobaczyliśmy na poprzednim zgrupowaniu Krychowiaka w wyjściowej jedenastce, to ręce nam opadły. Dlaczego nie dać szansy Sliszowi, który jest w gazie? Widać, że pomocnik w ostatnim czasie bardzo urósł jako piłkarz. Gdy trafiał do Legii, początkowo nie przeszkadzał. Teraz wszędzie go pełno. Asekuruje, pracuje w tyłach, bierze piłkę i jedzie z nią kilkadziesiąt metrów. Choć mógłby zamykać się w ramach „typowej szóstki”, to ma parcie na gola czy asystę. Aleksandar Vuković powiedział kiedyś, że 1,8 miliona euro za Slisza to najlepiej wydane pieniądze w historii klubu. Wielokrotnie to do niego wracało. Dziś wiemy już tyle, że Legia na pewno na tym biznesie nie wtopiła.
BARTŁOMIEJ WDOWIK
Ma już spore doświadczenie w Jagiellonii. Jak dotąd był jednym z tych młodych, których wystawia się ze względu na wiek, ale niewiele oferują oni na boisku. W tym sezonie przyszedł przełom. Wiadomo – znajduje się na tej liście trochę na wyrost i prawdopodobnie nigdy nie doskoczy do poziomu reprezentacyjnego. Co więcej – jego pozytywne oceny wynikają głównie z gry ofensywnej i efektownych bramek. Wiadomo jednak, jaką mamy posuchę na pozycji lewego obrońcy. Ostatnio nie powołaliśmy… kompletnie nikogo. Jeśli lewonożny boczny obrońca jakkolwiek się wyróżnia, nie powinniśmy tego lekceważyć.
PAWEŁ WSZOŁEK
Santos zapytałby pewnie: a po co nam kolejny prawy obrońca? No cóż. Wszołek to jeden z symboli kadencji portugalskiego szkoleniowca, który…
- nie wiedział, na jakiej pozycji gra,
- nie wiedział, czy jest zdrowy,
- powołał go awaryjnie,
- po awaryjnym powołaniu wpuścił go z ławki jako pierwszego.
Probierz raczej będzie to wiedział. I spróbuje uwypuklić atuty gościa, który fantastycznie odnajduje się ostatnio na europejskich boiskach. Nie mamy wątpliwości: tego gościa nie wystarczy mieć tylko pod lupą, jego trzeba zaprosić na nadchodzące zgrupowanie, bo zwyczajnie na to zasługujemy.
PRZEWIDYWANE SKŁADY W POZOSTAŁYCH MECZACH 9. KOLEJKI EKSTRAKLASY:
*
A to nasz kupon na tę kolejkę Ekstraklasy. Zakładamy, że faworyci raczej nie zawiodą, choć w przypadku Legii nie spodziewamy się czystego konta.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Kowalczyk: Jak chcesz, żebym nie spełniał marzeń, musisz mnie zaj…
- „Raków? – pierwsze słyszę”. Przejęty plac, frustracje Kittela i lekcja od Atalanty
- Stempniewski: Liczba błędów sędziowskich wzrosła w zastraszającym tempie
Fot. newspix.pl