Jest pierwszym Polakiem, który w biegu na 100 metrów zdobył złoty medal na mistrzostwach Europy do lat 20. Mało tego, swój wyczyn powtórzył także w biegu na 200 metrów, dzięki czemu został pierwszym biegaczem na tych zawodach od 32 lat, który wywalczył sprinterski dublet. Marek Zakrzewski, bo o nim mowa, swoim występem zadziwił całą Polskę. Sprawił, że fani królowej sportu znad Wisły ponownie zaczęli zadawać sobie pytania – czy doczekaliśmy się sprintera który pobije rekordy kraju na 100 i 200 metrów, należące odpowiednio do Mariana Woronina oraz Marcina Urbasia?
Do finału na 100 metrów przystępował już jako rekordzista kraju w kategorii do lat 20. Najlepszy czas ustanowił dzień wcześniej, w swoim pierwszym biegu eliminacyjnym, kiedy pokonał setkę w 10.29. Jednak w tym roku już zdarzyło mu się pobiec jeszcze szybciej. Miało to miejsce podczas mistrzostw Polski do lat 20 w Lublinie, gdzie w finale wykręcił aż 10.16! Ten wynik nie mógł zostać wpisany jako oficjalny rekord, ze względu na nieprzepisowy wiatr (+2.4 m/s, przy maksymalnym dopuszczalnym +2.0 m/s).
– Forma jest wspaniała, ale to głównie zasługa trenera, który co sezon przygotowuje mnie w taki sposób, że na imprezach mistrzowskich prawie biję rekordy – mówił Zakrzewski na kanale oficjalnym YouTube PZLA.
Tak było i w Jerozolimie, gdzie 17-latek w finale mistrzostw Europy pobiegł 10.25. Mało tego, najszybszy spośród całej stawki był także dzień później, na dwa razy dłuższym dystansie. I chociaż tym razem nie poprawił rekordu kraju, to w obiektywie kamery jego triumf wyglądał jeszcze okazalej, niż ten na setkę. Zakrzewski na linię mety wpadł z ogromną przewagą z czasem 20.63 i rękoma uniesionymi do góry. Drugi Timo Spiering był aż o 34 setne sekundy wolniejszy!
O wrażenia z występu Zakrzewskiego zapytaliśmy Marcina Urbasia, rekordzistę Polski w biegu na 200 metrów (czas 19.98): – To był wspaniały występ, pierwszy taki wyczyn sprintera od 32 lat, bo ostatnią osobą która na mistrzostwach Europy do lat 20 wygrała 100 i 200 metrów, był Brytyjczyk Darren Campbell. Teraz dokonał tego Polak. W tym kontekście można powiedzieć o Marku, że jest przygotowany do biegania turniejowego. To najważniejszy aspekt jego wyszkolenia, że w wieku 17 lat potrafi przebiec kilka biegów na 100 i 200 metrów, a najlepsze rezultaty osiąga w biegach finałowych. Pokazuje to jego wielki potencjał, już pomijając same czasy, które także są rewelacyjne. 10.25 i 20.63 – o takich wynikach może pomarzyć wielu seniorów.
Na marginesie dodajmy, że nie były to pierwsze złote medale Zakrzewskiego podczas mistrzostw Europy. W ubiegłym roku Polak także zdobył złoto w sprincie, ale w kategorii wiekowej do lat 18. Co ciekawe, tamte zawody także odbywały się w Jerozolimie. Zatem Marek może powiedzieć, że Stadion Uniwersytetu Hebrajskiego to jego prawdziwa ziemia obiecana.
JAKI TRENER, TAKI ZAWODNIK?
Zachwycając się złotymi biegami Zakrzewskiego, trudno nie przypisać tych sukcesów także jego trenerowi. W końcu ten również był znakomitym sprinterem, choć specjalizował się w dystansie 400 metrów. Mowa o Tomaszu Czubaku, rekordziście Polski na pełnej pętli. Jak twierdzi sam trener, od razu poznał się na ogromnym talencie swojego podopiecznego. Zakrzewski zaczął ćwiczyć biegi w wieku 11 lat. Ale po dwóch latach ówczesna nauczycielka wychowania fizycznego zaprowadziła go właśnie do Akademii Młodego Lekkoatlety Słupsk, w której zajęcia prowadzi Czubak.
– Zajmowałem się sprintem, miałem fajną grupę jego rówieśników, więc naturalnie dostałem zadanie, żeby ocenić, jak jest szybki. Przebiegł się raz – uznałem, że jest nieźle. Za drugim razem już rozumiałem, z kim mam do czynienia. Super, że wybrał lekkoatletykę, bo to wiek, że masz nadal dużo opcji. Wcześniej Zakrzewski np. pływał. Teraz biega i ma z tego wymierne korzyści. A może mieć jeszcze więcej – mówił Tomasz Czubak w artykule Michała Chmielewskiego na stronie TVP Sport.
Marcin Urbaś, jako były sprinter oraz człowiek który dziś prowadzi swoją akademię dla młodych lekkoatletów, także bardzo pozytywnie ocenia współpracę Zakrzewskiego z Czubakiem: – Trener Marka, Tomasz Czubak to najlepszy czterystumetrowiec w historii tego kraju. Skoro człowiek z taką wiedzą i doświadczeniem zajmuje się zawodnikiem, to wyniki Zakrzewskiego nie są przypadkowe. Tomkowi należą się wielkie słowa uznania, że jeszcze „nie skończył” zawodnika. Często zdarza się, że świetni juniorzy nie mogą rozwinąć się w wieku seniorskim, bo zbyt wcześnie poszli w specjalizację czy też zostali wyeksploatowani. W tym przypadku zarówno zawodnik jak i trener twierdzą, że trening nie ma wielkich obciążeń. Zatem tu jest jeszcze potencjał i należy za te deklaracje trzymać kciuki. A także za zdrowie, bo wiadomo że lawina kontuzji jest w stanie zatrzymać rozwój każdego talentu.
GDZIE ZAKRZEWSKI MA REZERWY?
Złoty dublet w sprincie oczywiście cieszy, ale co konkretnie wyróżnia bieganie Zakrzewskiego? Przede wszystkim, to zawodnik uniwersalny, który radzi sobie na wielu dystansach sprinterskich. Od halowych 60 metrów (w tym roku nabiegał czas 6.70, tylko o 0.02 wolniejszy od rekordu Polski U20) po stadionowe 100 i 200 metrów.
Jednak w bieganiu polskiego sprintera są elementy, które można doszlifować?
– Wydaje mi się, że aktualnie będą poprawiać z trenerem Czubakiem drobne aspekty, robić małe kroczki. Marek biega bardzo rytmicznie. Nie przesadnie długim krokiem – jak robi to większość – za to z bardzo wysoką częstotliwością. Dzięki temu jest uniwersalnym sprinterem. Oczywiście o ile będzie w stanie utrzymywać częstotliwość na całym dystansie. Wielu zawodników biegających długim krokiem bardzo dobrze radzi sobie na 200 metrów, ale z najkrótszymi dystansami mają problem – analizuje Marcin Urbaś.
Istotnie, oglądając złote biegi Zakrzewskiego możemy zauważyć, że nasz rodak nieco drobi kroki, ale za to niczym królik z reklamy baterii Duracell, przebiera nogami na niesłychanej intensywności. I nie przestaje wraz z pokonanymi metrami.
SPRAWDŹ: PROMOCJA W FUKSIARZ.PL DLA NOWYCH GRACZY. 100% BEZ RYZYKA DO 300 ZŁ
Rekordzista Polski w biegu na 200 metrów przestrzega przy tym, by młody Polak nie wpadł w pułapkę: – Wysoka rytmizacja stawia pewne bariery, gdyż przy niej nie da się zbytnio wydłużyć kroku. To oznacza, że zawodnik robi więcej kroków niż standardowo, a to z kolei prowadzi do większego zmęczenia. Na poziomie juniorskim to wygląda dobrze, ale być może będzie to go hamowało w przyszłości. Podejrzewam, że jeżeli w kontekście poprawy wyników Marka teraz trzeba się na czymś skupić, to na wydłużeniu wahadła przedniego w technice biegu, zwłaszcza w drugiej części dwustumetrówki, a w przyszłych latach – na wydłużeniu kroku generalnie.
NAJLEPSZY W EUROPIE. A KTÓRY NA ŚWIECIE?
Nie jest żadną tajemnicą, że sprinterzy ze Starego Kontynentu poziomem odstają od biegaczy zza Oceanu. Oczywiście są w tej regule wyjątki, jak obecny lider światowych list na 100 metrów Zharnel Hughes z Wielkiej Brytanii, czy też Włoch Marcell Jacobs. Chociaż i ten drugi to wyjątek nieco naciągany, bowiem jest w połowie Amerykaninem. Jednak jeżeli poza mistrzem olimpijskim z Tokio mielibyśmy wymienić Europejczyka który w biegu na 100 metrów stanął na podium najważniejszej imprezy czterolecia, to musielibyśmy cofnąć się aż do 2004 roku i srebrnego medalu Francisa Obikwelu… czyli Nigeryjczyka, który zaczął biegać w barwach Portugalii dopiero w wieku 23 lat.
Jak więc widzicie, Europejczycy w sprincie nie mają się czym chwalić przed resztą świata. Nie bez kozery Michał Chmielewski, który na antenie TVP Sport komentował wyczyn Polaka, powiedział: – Mamy sprintera klasy europejskiej, a za chwilę być może światowej.
To konkretnie: jak dużo brakuje Zakrzewskiemu do światowego topu w kategorii U20? Aktualnie Polak na 100 metrów może pochwalić się 17. czasem na światowych listach. Z Europy szybciej od niego biegał tylko Konstantin Kryłow – Rosjanin, który z wiadomych względów startuje wyłącznie u siebie w kraju.
Z kolei najlepszy czas na świecie – 9.89 – należy do Issama Asingi. Do niedawna był to rekord świata U20 na 100 metrów. Do niedawna, bowiem biegacz z Surinamu wpadł na kontroli antydopingowej. Jego wynik zapewne niedługo zostanie anulowany, stąd możemy uznać, że najlepszy czas w tym roku to 9.99. Tak szybko biegali Ronal Longa z Kolumbii oraz Jamajczyk Bouwahjgie Nkrumie. Gdyby Marek wyrównał ich wyniki, to przy okazji poprawiłby rekord Polski seniorów Mariana Woronina, wynoszący równe 10 sekund. Taka to różnica. Jednak miejsce Polaka w czołowej piętnastce na świecie to i tak powód do wielkiej dumy.
SPONSOREM POLSKIEJ LEKKOATLETYKI JEST ORLEN
Zwłaszcza, że na 200 metrów jest jeszcze lepiej. Tam Zakrzewski jest już 11. Do Erriyona Knightona, który startuje już z seniorami (z powodzeniem, rok remu w Eugene zdobył brąz MŚ) nie ma nawet co się porównywać. Czas Amerykanina w tym sezonie – 19.72 – to wynik kosmiczny jak na kategorię wiekową do lat 20. Drugi na światowych listach znajduje się wspomniany już Asinga. Czwarty – Kryłow. I nagle okazuje się, że Marek na dwie setki jest dziewiątym najszybszym biegaczem w stawce.
Czas na wyciągnięcie asa z rękawa. Wciąż mówimy o chłopaku, który ma 17 lat. A rocznikowo – urodził się w grudniu 2005 – 18. Zatem ma jeszcze jeden sezon startów w kategorii U20. Gdybyśmy mieli skupić się na wynikach ze światowych list z wyłączeniem rocznika 2004, to okaże się, że Marek na 200 metrów ma trzeci czas. Z kolei na setkę – plasuje się w pierwszej dziesiątce. To robi nadzieje na kolejny świetny wynik chociażby podczas przyszłorocznych mistrzostw świata.
POBIJE KRAJOWE REKORDY?
Medale z juniorskich imprez oczywiście cieszą, ale – z całym szacunkiem do osiągnięć Marka – o takich wyczynach stosunkowo szybko się zapomina. Kibiców najbardziej interesuje rywalizacja wśród seniorów i to, jakie wyniki potencjalny młody talent może osiągnąć w dorosłym sporcie. Pozostaje zatem pytanie, czy w końcu doczekaliśmy się sprintera, będzie w stanie nawiązać rywalizację na 100 i 200 metrów na największych imprezach? Albo czy Zakrzewski ma szanse na pobicie krajowych rekordów na tych dystansach? W końcu najlepszy czas na setkę (10.00) Marian Woronin ustanowił w 1984 roku. Marcin Urbaś rekord na 200 metrów (19.98) pobił w 1999 roku. Zatem młodszy z tych rezultatów za chwilę będzie obchodził swoje ćwierćwiecze.
– Oczywiście, że może pobić mój rekord czy wynik Mariana Woronina na 100 metrów. Nie chciałbym kategorycznie stwierdzać, że to na pewno się wydarzy, ale może się tak stać. Dotychczas w Polsce nie mieliśmy zawodnika na takim poziomie, w tak młodym wieku, mamy zatem precedens. 17-latek biegający 10.25 na 100 metrów? To raptem ćwierć sekundy do 10.00 – mówi nam Marcin Urbaś.
Nasz rozmówca zaznacza jednak, że w przypadku poprawy rezultatów u Zakrzewskiego powinniśmy uzbroić się w cierpliwość. Rzućmy okiem na coroczną progresję wyników biegacza na 100 i 200 metrów.
Progresja wyników Marka Zakrzewskiego. Źródło: statystyka.pzla.pl
Jak widać, w jego postępach nie ma spektakularnych skoków. Ten chłopak rozwija się bardzo harmonijnie. To pozytywna wiadomość, ale zarazem znak, że nie ma co oczekiwać po Zakrzewskim biegania w okolicach dziesięciu sekund w najbliższym czasie. Do tego najzwyczajniej w świecie musi dojrzeć. Zarówno sportowo, jak i fizycznie.
Urbaś: – W zależności od kontekstu, ćwierć sekundy to i mało, i dużo. Z pewnością zejście do 10.00 nie będzie procesem, który Marek zrobi w rok. Owszem, zdarzają się takie przypadki, ale wtedy progresja nie postępuje równo, co sezon – a u Marka ona jest właśnie bardzo płynna. On nie trenuje od wczoraj, tylko od sześciu lat, więc na zejście w okolice granicy 10 sekund musimy jeszcze poczekać. Ale oczywiście jest to prawdopodobne – tak samo, jak jego zejście poniżej 20 sekund w biegu na 200m. Jeden Polak już tego kiedyś dokonał, dlaczego zatem nie może tego zrobić kolejny?
Dewizę systematycznego rozwoju potwierdza także trener Marka, Tomasz Czubak. Kiedy jego zawodnik w ubiegłym roku wywalczył złoto ME w kategorii wiekowej do lat 18, Czubak na łamach portalu Sport.pl powiedział: – Jestem zwolennikiem robienia małych kroków, a nie skakania. Bo nagle można się znaleźć nad przepaścią. I wtedy nie ma odwrotu. […] Wielu ludzi mnie teraz pyta, czy Marek złamie barierę 10 sekund i rozumiem, że ludzie o tym myślą, ale ja naprawdę nie. Ja chcę, żeby Marek się dalej poprawiał małymi krokami, tak jak mówię. Mam pomysł, co można i co warto robić dalej.
Marek już za chwilę sprawdzi się w rywalizacji z seniorami. I to podczas największej imprezy sezonu, na mistrzostwach świata w Budapeszcie. Nie ma jednak wątpliwości, że 17-latek jedzie tam głównie w celu zebrania doświadczenia. Nikt nie oczekuje od niego wielkiego wyniku.
Ale czy możemy przewidzieć, jak rozwinie się nasz biegacz? Cóż, to oczywiście trochę jak wróżenie z fusów, jednak skoro wywalczył w sprincie złoty dublet mistrzostw Europy U20, to warto przytoczyć jak potoczyła się kariera sprintera, który dokonał tego przez Zakrzewskim. Mowa o Darrenie Campbellu. Brytyjczyk w 1991 roku triumfował w MEU20 w biegu na 100 metrów z czasem 10.46, zaś na 200 metrów osiągnął wynik 20.61. Ostatecznie rekordy życiowe Campbella na tych dystansach wynoszą odpowiednio 10.04 i 20.13. Ten drugi rezultat osiągnął podczas igrzysk olimpijskich w Sydney, gdzie zdobył srebrny medal. Ponadto Darren został złotym medalistą olimpijskim z Aten w sztafecie 4 x 100 metrów, zaś indywidualnie ma na swoim koncie między innymi brąz mistrzostw świata, oraz złoto i srebro mistrzostw Europy. Innymi słowy, zrobił naprawdę dużą karierę. Markowi Zakrzewskiemu pozostaje życzyć, by poszedł w ślady Brytyjczyka również w seniorskiej rywalizacji.
SZYMON SZCZEPANIK
Fot. TVP Sport
Czytaj więcej o lekkoatletyce: