Oglądając mecz w Białymstoku, można było pokiwać głową z uznaniem. Nie tylko dlatego, że Terpiłowski załadował fajną bramkę z woleja. Nie tylko z powodu jeszcze piękniejszego strzału z rzutu wolnego autorstwa Wdowika. Nie, na pierwszy plan mogło wysunąć się coś, czego Jagiellonii bardzo często brakowało w poprzednim sezonie. Chodzi o charakter. Umiejętność wychodzenia z opresji i wygrywanie, kiedy mecz niekoniecznie układa się po jej myśli.
W pierwszej połowie Jagiellonia oddała zero uderzeń na bramkę Ravasa. Trochę wstyd, skoro masz w składzie Nene czy Imaza, którym czasami nawet nie trzeba kolegów do stworzenia zagrożenia pod polem karnym przeciwnika. A gdy w 36. minucie na tablicy wyników było już 0:1, kibic Jagi miał prawo pomyśleć, że będzie pozamiatane.
Taką Jagiellonię można oglądać
Nic z tych rzeczy. Po przerwie Jagiellonia potrafiła się ogarnąć i długimi momentami całkowicie zdominować Widzew. Efekt? Wykorzystanie gapiostwa Hanouska, rozpakowanie prezentu w postaci rzutu karnego przez Pululu i wreszcie błysk geniuszu Wdowika. Owszem, to były dzisiaj jedyne celne strzały Jagiellonii, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że ekipa trenera Siemieńca zwyczajnie zasłużyła na trzy punkty. Widzew miał swoje okazje, żeby zamknąć spotkanie jeszcze w pierwszych 45 minutach (brawa dla Alomerovicia, który miał fajną podwójną interwencję), jednak poza nielicznymi udanymi wycieczkami w szesnastkę Jagi goście wyglądali blado. Nawet Pawłowski, który zaliczył przytomną asystę, przegrywał wiele pojedynków, a przecież jest najlepszym piłkarzem w drużynie trenera Niedźwiedzia, od którego wiele zależy.
SUPER PROMOCJA W FUKSIARZ.PL! MOŻESZ ODEBRAĆ 100% DO 300 ZŁ
Wspomniany charakter Jagiellonii warto pochwalić, ale na pewno nie można tak podchodzić do skuteczności Imaza i spółki. Sam Hiszpan miał na nodze sytuacje, które w optymalnej formie zamieniłby chociaż na jedną bramkę. Widać jednak, że czegoś mu brakuje, że to nie jest optymalna forma, a większe konkrety z przodu na razie daje Pululu. Ale czy wygryzie Imaza ze składu? Raczej niemożliwe, choć może niegłupie byłoby rozwiązanie z dostawieniem go do linii ataku, bo sam Imaz z przodu chyba się męczy.
Nie zmienia to jednak faktu, że Jagiellonia Białystok całkiem nieźle weszła w kampanię 2023/2024. Porażkę z Rakowem większość zespołów w Ekstraklasie wpisuje w koszty (0:3 w 1. kolejce), ale po dwóch kolejnych meczach jest sześć punktów, ofensywna gra, ładne bramki i wrażenie, że całościowo ta drużyna może wyglądać odrobinę lepiej.
W Widzewie muszą zadać sobie kilka ważnych pytań
Gorzej sprawy się mają w Widzewie, który na razie traci po dwa gole w każdym meczu. A zatem, jeśli nie załadował trzech sztuk odstającej jakością Puszczy, miał spory problem i to nawet z defensywami Pogoni czy Jagiellonii, których absolutnie nie można nazwać monolitem. Co prawda nie ma co jeszcze bić na alarm, natomiast z tygodnia na tydzień, oprócz nieskutecznej gry obronnej, coraz bardziej razi w oczy fakt, że trener Niedźwiedź nie ma po swojej stronie killera w polu karnym. Na pewno nie jest nim Jordi Sanchez, który w 2023 roku strzelił tylko jedną bramkę z Wisłą Płock. Fajnie, że ostatnio udało mu się zaliczyć dwie asysty, jednak nie opuszcza nas takie wrażenie, że jeśli czegoś nie wyczarują Pawłowski lub ktoś niespodziewany z drugiego planu, Widzew będzie miał problem z wygrywaniem spotkań podobnie jak w rundzie wiosennej.
Można by nawet zadać pytanie: czy na pierwszy rzut oka, patrząc na próbkę ponad 270 minut, Widzew Łódź rozwinął się względem poprzedniego sezonu w roli beniaminka? No, niekoniecznie. Ale może to po prostu trudne wejście w ligę i za miesiąc będziemy mówili np. o seryjnie strzelającym Sanchezie lub innym napastniku, który trochę nadrobi to, co Widzew traci na tyłach. Powinno tak być, bo nie da się w nieskończoność opierać wszystkiego na Bartłomieju Pawłowskim, który nawet w słabszy dzień też może dorzucić coś do statystyk. Ale to zbyt naiwne, a wiadomo, że naiwność niejednego sprowadziła do walki o utrzymanie. Walki, zaznaczmy, często nieudanej.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Marcin Animucki: – Ekstraklasa pomaga pucharowiczom na trzy sposoby
- Impas z sublicencją. Liga ruszyła, a Canal+ i TVP cały czas negocjują
- Punkt za punktem, czyli małe sukcesy Polski w budowaniu rankingu UEFA
Fot. Newspix