Reklama

Turbulencje Słoni. Dlaczego Bruk-Bet Termalica może mieć problem z powrotem do Ekstraklasy

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

01 sierpnia 2023, 08:59 • 10 min czytania 25 komentarzy

Podobno robienie tych samych rzeczy, oczekując innych rezultatów, jest szaleństwem — niezależnie od tego, czy za tym stwierdzeniem stoi Albert Einstein (wątpliwe), czy Rita Mae Brown (bardziej prawdopodobne), ciężko się z nim nie zgodzić. Bruk-Bet Termalica Nieciecza, wracając do Mariusza Lewandowskiego na ławce trenerskiej, oczekiwał jednak rezultatu dokładnie takiego, jaki otrzymał za pierwszym razem. Problem w tym, że w gminie Żabno ewidentnie zmieniły się okoliczności.

Turbulencje Słoni. Dlaczego Bruk-Bet Termalica może mieć problem z powrotem do Ekstraklasy

Dwie kolejki sezonu to zbyt krótki okres, zbyt mała próba, żeby wyciągać daleko idące wnioski, więc nie będziemy tego robić i wieszczyć, że nieudany start sezonu wróży kłopoty przed dalszą częścią rozgrywek. Kłopoty, owszem, wiszą nad głowami „Słoni”, ale z zupełnie innych powodów. Bruk-Bet Termalica rokrocznie szufladkowany jest jako faworyt pierwszoligowych zmagań. Całkiem słusznie, bo to przecież klub z dużymi możliwościami finansowymi i silną kadrą.

Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że w tym roku ekipa z gminy Żabno ma ciut gorszą pozycję startową niż zwykle. W porównaniu z poprzednim sezonem kadra pierwszej drużyny jest słabsza, w dodatku ogromny ból głowy powoduje kwestia młodzieżowca, która — co w Niecieczy niezwykłe — wymknęła się spod kontroli.

Jak Mariusz Lewandowski poradzi sobie z tymi problemami, próbując odbudować swoją pozycję w świecie trenerów?

1. liga. Bruk-Bet Termalica Nieciecza czeka trudny sezon?

Nie tak miała wyglądać nasza wyjściowa jedenastka, ale mieliśmy problem, bo Kuba Branecki złapał temperaturę i nie mógł wystąpić — mówił po pierwszym spotkaniu trener Lewandowski. – Dużo zmian w zespole, przychodzi nam budować od podstaw — dodawał po meczu numer dwa.

Reklama

Obydwa przypadki łączy wymuszona zmiana w bramce, w której stanął absolutny debiutant w seniorskiej piłce na szczeblu centralnym: Eric Topór. Urodzony w Stanach Zjednoczonych zawodnik w Gdyni popełnił duży błąd, wychodząc z bramki do dośrodkowania na skraj pola karnego, co zaowocowało golem dającym Arce wyrównanie. Domowy debiut Topora także mógł potoczyć się lepiej: dwie pierwsze bramki padły z bliskiej odległości, gdy sam zainteresowany nie pomógł drużynie, zostając na linii bramkowej.

Problem Bruk-Bet Termaliki Nieciecza nie wynika jednak tylko z pomyłek niedoświadczonego golkipera. “Słonie” na pierwszoligowych boiskach zawsze miały konkretnych młodzieżowców, którzy nie tylko rozwiązywali problem ze spełnieniem wymogów regulaminu, ale i dawali coś ekstra na boisku.

  • 22/23 – Kacper Karasek (skrzydłowy); w odwodzie także Marcel Błachewicz (lewy obrońca/wahadłowy) i Mariusz Fornalczyk (wiosną, skrzydłowy)
  • 20/21 – Marcin Grabowski (lewy obrońca/wahadłowy), Kacper Śpiewak (napastnik)
  • 18/19 – Michał Skóraś (skrzydłowy)

Klub z gminy Żabno zawsze dbał o to, żeby regularnie pozyskiwać młodych zawodników, wyszukując ich w niższych ligach. Fakt, i tym razem do Niecieczy trafili tacy goście — jak defensywny pomocnik Erwin Bahonko — ale już pierwsze kolejki pokazały, że kadrę zbudowano trochę na opak. Trener Mariusz Lewandowski może wpuścić młodzieżowca na bramkę, środek obrony, do środka pomocy, na bok pomocy lub na „dziewiątkę”. Schody zaczynają się, gdy dodamy, że druga linia to najmocniej obsadzona pozycja w zespole, a czołowy bramkarz ligi, Tomasz Loska, niedawno przedłużył kontrakt i jest ważną postacią w szatni.

Realną i najbardziej rozsądną opcją spełnienia wymogu jest więc albo wystawienie Wojciecha Jakubika na wahadle, albo Jakuba Braneckiego w ataku. Gdy ten drugi zachorował i wypadł z gry, trener Lewandowski zwrócił uwagę na to, że posypał się w zasadzie cały plan na zestawienie składu. – Jakubik mógłby wystąpić, ale gdybym musiał go zmienić, musiałbym zmienić także bramkarza.

Bruk-Bet Termalica mocno skomplikował sobie życie tym, że najbardziej doświadczonym i potencjalnie najlepszym młodzieżowcem jest wspominany już Branecki (2140 minut w drugiej lidze na przestrzeni kilku sezonów). “Słonie” zdecydowały się na rzadki manewr postawienia młodego piłkarza w ataku, co automatycznie oznacza, że może im brakować klasycznej, skutecznej „dziewiątki”.

Jednocześnie okazało się, że z różnych powodów następnym młodzieżowcem w kolejce do gry jest bramkarz, co oznacza, że Bruk-Bet mocno zamieszał na dwóch kluczowych pozycjach w zespole. Na obydwu ma piłkarzy lepszych niż młodzieżowcy (Loska; Poznar, Trubeha), a słyszymy, że pozostali młodzi piłkarze — łagodnie mówiąc — nie zachwycają i nie daje pewności, więc trener staje przed wyborem mniejszego zła.

Reklama

Klub z Niecieczy sam nawarzył sobie piwa, które teraz trzeba wypić. Efektem tego są poszukiwania kolejnych młodych piłkarzy, którzy wskoczą do składu. Nie jest to chyba łatwe, bo w pewnym momencie zaczęto rozglądać się za lepszym bramkarzem ze statusem młodzieżowca, co byłoby rozwiązaniem tylko częściowo dobrym, bo przecież wówczas trzeba byłoby posadzić na ławkę — już na stałe — Loskę.

Największy problem? Młodzieżowcy

Młodzieżowcy skomplikowali trenerowi Mariuszowi Lewandowskiemu start rozgrywek, ale to tylko jedna ze składowych kadrowych kłopotów jego drużyny, bo potencjalnych punktów zapalnych jest kilka. Wygląda na to, że zespół będzie jeszcze szukał odpowiedniego ustawienia na boisku, bo użyta trochę awaryjnie formacja 3-4-2-1 powodowała kolejne komplikacje.

Przede wszystkim takie, że Morgan Fassbender, czyli człowiek, który osiemdziesiąt procent minut na boisku w seniorskiej karierze spędził na skrzydle lub za plecami napastnika, nagle został „dziewiątką”. 24-letni Niemiec nie został tą decyzją kompletnie zaskoczony, bo na szpicy rozegrał ponad 800 minut, jednak bilans wyraźnie wskazuje, że lepiej czuje się, gdy może zejść z piłką z boku do środka boiska. Jego największe atuty to szybkość i drybling, które są mocno ograniczane, gdy pełni rolę środkowego napastnika.

Fassbender jako napastnik Fassbender jako skrzydłowy
kontakty z piłką w polu karnym 2,52 3,42
udane dryblingi 1,97 2,59
asysty przy strzałach 0,55 0,99
bramki i asysty 1 13
xG/strzał 0,14 0,14

Tymczasem w ustawieniu zaproponowanym na starcie miejsca dla skrzydłowego nie ma wcale, co jest o tyle kłopotliwe, że wracający do zdrowia Kacper Karasek także preferuje podobny styl gry, a i Artem Poliarus to rasowy skrzydłowy.

Jednocześnie pojawia się też problem z koniecznością wystawienia trzech środkowych obrońców. Strata Nemanji Tekijaskiego to wyjątkowo bolesny cios, jednak załóżmy, że Arkadiusz Kasperkiewicz, który w dwóch pierwszych spotkaniach popełnił poważne błędy, odkręci się i wejdzie w jego buty. Dorzucając do niego Wiktora Biedrzyckiego, mamy dwóch konkretnych stoperów, jednak numeru trzy na horyzoncie nie widać. Bartosz Farbiszewski to półka niżej, z kolei Miedź Legnica dość mocno obnażyła fakt, że Artem Putiwcew ma już swoje lata i zwrotność oraz szybkość nie są już jego atutami.

Tyle tylko, że w Niecieczy trudno znaleźć typowych bocznych obrońców. O ile Maciej Wolski, Damian Hilbrycht, Taras Zawijskij czy nawet Adam Radwański sprawdzają się jako wahadłowi, tak już pełniąc bardziej defensywną rolę, będą wyglądali gorzej.

Ciężko więc znaleźć ustawienie, które pozwoli wykorzystać możliwości kadrowe Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Wydaje się, że zespół zmuszony jest do gry trójką defensorów, co automatycznie wymusza ustawienie Fassbendera i Karaska w roli „dziesiątek” lub bocznych napastników w ofensywnym tercecie. Posiadanie podstawowego młodzieżowca na „dziewiątce” będzie więc problemem dla Poznara, bo czy wystawienie dwójki napastników, czy cofnięcie go na „dziesiątkę” zabiera jedno miejsce, o które rywalizują również Adam Radwański i Andrzej Trubeha.

SUPER PROMOCJA W FUKSIARZ.PL! MOŻESZ ODEBRAĆ 100% DO 300 ZŁ

Zamykając kadrowe rozważania w jednym zdaniu: kadra Bruk-Bet Termaliki Nieciecza wydaje się po prostu przepakowana na niektórych pozycjach; zbudowana w taki sposób, że równoczesna gra kilku potencjalnie istotnych postaci przy uwzględnieniu konieczności gry młodzieżowca, wzajemnie się wyklucza. Praktycznie w każdym wariancie na ławce rezerwowych trzeba będzie posadzić zawodnika, który grałby, gdyby przepis nie istniał, a takiej sytuacji w przeszłości w Niecieczy nie było.

Konkurencja i szeroka ławka rezerwowych to oczywiście też atut, natomiast bogactwo nieco rozmywa konieczność kombinowania i rozrzucania zawodników po różnych pozycjach. Całkiem realnym i niegłupim pomysłem wydaje się zluzowanie jednego miejsca, choćby poprzez odejście Karaska do Ekstraklasy — tam wciąż ma status młodzieżowca, więc po udanym sezonie może przyciągnąć czyjąś uwagę.

Słaby start Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. Straty w defensywie i kontrataki napędzały rywali

Mariusz Lewandowski słusznie więc zwraca uwagę na konieczność budowy drużyny od podstaw. Znalezienie formacji, która pogodzi „interesy” wszystkich czołowych zawodników i pozwoli ukryć braki, będzie kluczem do sukcesu. Nie będzie to jednak łatwe, bo w pierwszych pięciu kolejkach „Słonie” aż czterokrotnie mierzą się z wymagającym rywalem. Mecze z Arką i Miedzią już za nimi, ale za moment trzeba będzie stawić czołowa Motorowi Lublin i Wiśle Płock.

Być może już bez Macieja Ambrosiewicza, o którego transfer wciąż zabiega ŁKS i choć środek pomocy jest mocno obsadzony, a gra defensywnego pomocnika przeciwko Miedzi wskazywała, że myślami jest już w innym miejscu, wciąż byłoby to wyjęcie bardzo istotnego trybika z maszyny — człowieka mocno zabezpieczającego własną połowę, zgarniającego wiele piłek, a więc kluczowego w fazach przejściowych, tak istotnych na zapleczu Ekstraklasy.

Po pierwszym meczu Mariusz Lewandowski narzekał na błędy doświadczonych zawodników: Arkadiusz Kasperkiewicz stracił piłkę nie tylko przy bramce na 0:1, łącznie osiem razy doprowadzał do straty w ostatniej tercji boiska, „wyprzedzając” Artema Putiwcewa (sześć strat); Wiktor Biedrzycki nie radząc sobie z Karolem Czubakiem w końcu doczekał się czerwonej kartki.

Skupmy się jednak na stratach, bo Bruk-Bet Termalica Nieciecza zaczął sezon w iście fatalnym stylu jeśli chodzi o płynność gry w defensywie. 43 straty przeciwko Arce to wynik, który „Słoniom” Mariusza Lewandowskiego na zapleczu Ekstraklasy zdarzył się raz w całym sezonie 2020/2021 – gdy naprzeciw nim stanął umiejętnie pressujący Radomiak Dariusza Banasika. Średnia liczba strat w tercji defensywnej w tamtych rozgrywkach to 19,35, więc było naprawdę źle. Tak wysoki wynik nie powtórzył się w Ekstraklasie, a w poprzednim sezonie na zapleczu zespół kojarzący się z pomarańczowymi trykotami najrzadziej tracił piłkę w pobliżu własnej bramki (15,92/90 minut).

Spotkanie numer dwa to zaskoczenie Bruk-Bet Termaliki w jeszcze inny sposób. Radosław Bella obmyślił plan na to, jak uwalniać się spod pressingu przeciwnej drużyny. Przy golu numer jeden Miedź wyprowadziła świetną kontrę: już w momencie otrzymania podania Kamil Antonik miał czterech rywali za linią piłki, po czym nieatakowany przetransportował futbolówkę pod pole karne w ciągu pięciu sekund.

Chwilę później Antonik znów ciągnął na bramkę, znów zaspał Putiwcew, ale na trafienie numer dwa przyszło jeszcze poczekać — było ono efektem tego zagrania.

Znów czterech rywali za linią piłki, tym razem dzięki podaniu autorstwa Floriana Hartherza. Robotę zrobił też Emmanuel Agbor, który szybkim i precyzyjnym przerzutem nie zwolnił tempa akcji. Odejmując bramkę zdobytą w następstwie stałego fragmentu gry (wrzut z autu), mamy więc trzy sytuacje, w których “Słonie” zostały zaskoczone błyskawicznym wypadem rywala.

Czas trwania akcji bramkowych Miedzi Legnica w meczu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza:

  • 1:0 – 17 sekund
  • 2:0 – 11 sekund
  • 4:1 – 18 sekund

Radosław Bella zwracał szczególną uwagę właśnie na to, jak uwolnić się spod pressingu „Słoni” i zawiązać skuteczny atak. Detaliści z Motoru Lublin, preferujący bezpośrednią grę w ofensywie, zapewne zwrócą uwagę na ten sam aspekt. Pytanie, czy do tego momentu Mariuszowi Lewandowskiemu uda się wykrystalizować skład i pomysł na grę, które pozwolą Bruk-Bet Termalice uszczelnić grę w obronie.

Nie ma co liczyć na powtórkę z sezonu 2020/2021?

Zgodnie z zapowiedzią, szans drużyny z Niecieczy na awans nie ma co skreślać na starcie, niemniej jednak jeśli oczekiwania co do powrotu Mariusza Lewandowskiego sięgają powtórki z rozgrywek 2020/2021, to radzimy „Słoniom” większą ostrożność. Gdy klub z gminy Żabno po raz ostatni wywalczył promocję, miał w składzie topowego napastnika ligi, Romana Gergela, a nie juniora, Jakuba Braneckiego.

Defensywa za to tworzyła monolit, dopuszczając do zaledwie 28 straconych bramek na przestrzeni całych rozgrywek, za czym szły bardzo konkretne statystyki:

  • niewielka liczba oddanych strzałów przez rywali: 8,28/90 minut (2. wynik w lidze)
  • niska jakość tych strzałów: xG/shot 0,103 (3. wynik w lidze)

Tymczasem zestawiając mecze z tamtego i obecnego sezonu, okaże się, że liczba strzałów oddana przez piłkarzy Arki i Miedzi to dwa najgorsze wyniki Bruk-Bet Termaliki: odpowiednio 22 i 16 uderzeń (wynik Miedzi osiągnęły tylko Radomiak i ŁKS, ale legniczanie zaliczyli więcej celnych prób — aż 11).

Szanse na to, że Mariusz Lewandowski otrzyma rezultat podobny, jak za pierwszym podejściem, są, ale tym razem trzeba pójść pod prąd i poszukać nowych rozwiązań, bo rywale wydają się być w lepszej pozycji niż „Słonie”.

A choć Bruk-Bet Termalica kojarzy nam się z byciem zespołem zbyt dobrym, żeby grać na zapleczu Ekstraklasy (i jednocześnie zbyt słabym, żeby się w niej utrzymać), to trzeba pamiętać, że całkiem niedawno i im zdarzało się punktować ze średnią 1,47 czy 1,35 punktów na mecz, więc zgodnie z zasadą „nic nie jest dane na zawsze”, trzeba będzie dostosować pomysły do nowej rzeczywistości.

WIĘCEJ O 1. LIDZE:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Komentarze

25 komentarzy

Loading...