– W każdym spotkaniu trzeba nacierać od początku do samego końca, udowadniać swoją wartość oraz wyższość nad innymi drużynami, bo inaczej widzimy, że możemy przegrać nawet z Mołdawią – mówi w rozmowie z portalem „sport.pl” Przemysław Frankowski.
Spotkanie z Mołdawią odbyło się 20 czerwca, a mimo to cały czas w mediach wiele mówi się o tym meczu i… to nie do końca ze względów czysto sportowych. Czy w samolocie z Kiszyniowa piłkarze byli zaczepiani m.in. przez Pawła Jóźwiaka, prezesa federacji FEN? – Nie znam za bardzo ludzi, którzy podróżują z PZPN-em, ale nic takiego nie widziałem – odpowiada 28-latek.
Jak zawodnik RC Lens ocenia Fernando Santosa? – Jest bardzo doświadczonym trenerem, opierającym się na psychologii. Wie doskonale, co chce z nami zrobić. Tłumaczy nam wszystko, ale też trzeba otwarcie powiedzieć – co może zrobić trener, gdy tak zaczynamy mecz, jak w Pradze? Co może zrobić trener, gdy w taki sposób oddajemy dwubramkowe prowadzenie, jak w Kiszyniowie? Trener stoi z boku, za linią końcową, a to my piłkarze daliśmy ciała, zawiedliśmy. Trener może nas bronić, ale każdy z nas i wszyscy wokół muszą zdawać sobie sprawę, czyja to jest tak naprawdę wina – uważa Frankowski.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
Fot. FotoPyk