Natalia Kaczmarek się nie zatrzymuje. Polska lekkoatletka odniosła drugie z rzędu zwycięstwo w zawodach Diamentowej Ligi, tym razem w Monako, a także po raz kolejny zeszła poniżej magicznej granicy 50 sekund. Za najlepszy występ zawodów należy jednak uznać rekord świata niesamowitej Faith Kipyegon w biegu na milę.
Dla Kenijki to już trzeci rekord globu w tym roku. Wcześniej ustanawiała najlepsze czasy w historii na biegach na 1500 oraz 5000 metrów. Jej dzisiejszy wynik na milę (4:07.64) jest jednak o tyle niesamowity, że poprzednią rekordzistkę, czyli Sifan Hassan, pobiła o prawie 5 sekund (4:12.33). Możemy zresztą nawet stwierdzić, że Kipyegon przejęła od Holenderki miano najlepszej biegaczki świata na stadionie, skoro ta skupia się już na rywalizacji maratońskiej.
Formy nie mieli jednak dzisiaj wszyscy rekordziści. Armand Duplantis, absolutny dominator skoku o tyczce, nie tylko sensacyjnie nie wygrał dzisiejszej rywalizacji. A nie poradził sobie z wysokością 5.92 – która przecież zazwyczaj nie sprawia mu najmniejszych problemów. Wpadkę faworyta wykorzystał w Monako Amerykanin Chris Nilsen, który zaliczył właśnie 5.92.
NATALIA KACZMAREK: LICZĘ, ŻE ŻYCIOWA FORMA PRZYJDZIE NA PARYŻ [WYWIAD]
Jeśli chodzi o okazałe wyniki zagranicznych zawodników: wspomnieć musimy jeszcze o Mohamedzie Katirze, który został rekordzistą Europy na 5000 metrów (12:45.01). A także o wracającym do wielkiej formy Karstenie Warholmie (rewelacyjne 46.51 w biegu na 400 metrów przez płotki).
Wracając natomiast o polskiego podwórka: Natalia Kaczmarek pobiegła 49.63, wyprzedzając na finiszu Amerykankę Shamier Little. To jej drugi najlepszy wynik na 400 metrów w karierze, gorszy jedynie od tego z Chorzowa z minionego weekendu (49.48). Forma Polki jest wręcz kosmiczna. Choć co warte zaznaczenia: w ostatniej chwili z rywalizacji w Diamentowej Lidze w Monako wycofała się Sydney McLaughlin-Levrone. Tę rywalkę Natalia spotka ponownie zapewne dopiero na mistrzostwach świata w Budapeszcie.
Fot. Newspix.pl