Wiele osób, w tym również momentami wyżej podpisany, zarzucało Zbigniewowi Bońkowi, że zbyt dużą uwagę poświęca PR-owi. Cóż, krótko: patrzy się na obecny cyrk i trudno – choć częściowo – nie oddać mu racji.
Bo oczywiście pozostaje kwestia skali. Na ile Boniek zajmował się PR-em, a na ile szkoleniem, skoro często powtarzał, że PZPN nie może wyręczać klubów. Natomiast zostawmy akurat tę kwestię, bo to dyskusja przemielona sto tysięcy razy.
Niewątpliwie natomiast fakt jest jeden: Boniek o PR dbał i trudno się dziwić. PZPN to po prostu firma, a firma musi mieć dobry odbiór w społeczeństwie. Nie może się kojarzyć z aferami, bałaganem, krzywymi akcjami.
Czyli z wszystkim tym, z czym kojarzy się związek pod wodzą Kuleszy. Do czego to prowadzi, wszyscy widzimy – kolejni sponsorzy wydają oświadczenia, że niekoniecznie są zadowoleni z obecnego stanu rzeczy. A jak sponsorzy są niezadowoleni, no to „raczej” nie jest dobrze, bo już tak ten świat skonstruowano, że sponsorzy dostarczają pieniędzy.
I nie działa to tak, że jak nie ci, to następni. Po pierwsze liczba takich graczy jest skończona, to nie jest worek beż dna. Po drugie PZPN rujnuje swoją wiarygodność i jeśli będzie tak dalej działał – a nic nie wskazuje, by miało być inaczej – to nikt poważny do niego nie przyjdzie.
SUPER PROMOCJA W FUKSIARZ.PL! MOŻESZ ODEBRAĆ 100% DO 300 ZŁ
Sami odpowiedzcie sobie na pytanie, czy chcielibyście ogrzewać swoją firmę przy takim bałaganie? Przy ludziach skazanych za korupcję, przy obściskujących się gwiazdkach klasy D, znanych z nie wiadomo skąd? Oczywiście, że nie.
Ale Kulesza jakby tego nie rozumiał. Związek za jego rządów pod względem wizerunku to cyrk na kółkach. Zatrudniono jakąś panią Rosiak, z której nie ma absolutnie żadnego pożytku. Parę osób pod ostatnim tekstem pisało, że to nie ona powinna być adresatem krytyki. To kto, do cholery, jak nie dyrektor departamentu mediów i komunikacji?
Czyli Kulesza nie dość, że jest – nazwijmy to – rubaszny, to jeszcze sam nie potrafi się otoczyć właściwymi ludźmi. Jak mu Twitter nie podpowie, co ma robić, to jest ciężko.
Zwróćcie uwagę – PZPN najczęściej jest spóźniony z reakcją, nawet przy okazji wojny. Bada teren. Czasem to dobrze, ale cóż, dziś Twitter nie pomoże.
Cokolwiek mówić o Bońku – za jego kadencji było inaczej. PZPN wyglądał i pewnie był (ale wyglądać to już dużo) poważną korporacją. Mało afer, za to dużo spójnego i rozsądnego przekazu.
Dziś Kulesza potrafi mieć w tydzień więcej historii niż tamta ekipa przez cztery lata. Cóż – to już nie tylko Białystok, a cała Polska.
Dlatego tak zabawnie dziś brzmią narzekania, że Boniek przesadzał z PR-em. Z tym właściwie nie da się przesadzić, bo gdyby nie PR, związek nie biłby rekordów finansowych. Teraz każdy zastanowi się dwa razy, czy chce mieć z nim coś wspólnego.
Wtedy był to przewidywalny, rozsądny parter. Obecnie to małpa z karabinem.
Więcej o PZPN-ie:
- 15 pytań do Aleksandry Rosiak, dyrektor departamentu komunikacji i mediów PZPN
- Wizerunek PZPN-u jest w ruinie
- Rewolucja w Pro Junior System. PZPN zaskoczył, kluby w szoku
Fot. FotoPyk