– Nie będę kłamać, zarabianie większych pieniędzy w trakcie kariery piłkarskiej jest ważne, bo kariera piłkarza jest krótka i musisz zarabiać tak dużo, jak to jest możliwe, żeby zadbać o swoją przyszłość. Pod koniec sezonu miałem korzystne oferty, ale ważniejsze było dla mnie, żeby tu zostać, bo naprawdę czuję się tu dobrze i czuję, że jestem tu lubiany – mówi w rozmowie z portalem „legionisci.com” Josué Pesqueira.
Portugalczyk, który ma za sobą naprawdę udany sezon, mógł latem opuścić Legię Warszawa, lecz zamiast tego zdecydował się przedłużyć swoją umowę o następny rok.
Co prawda, Josué w minionej kampanii zdobył więcej bramek, niż otrzymał żółtych kartek, ale ogólnie rzecz biorąc, trzymanie nerwów na wodzy nie należy do jego najmocniejszych stron. – Nie możesz kontrolować wszystkich swoich emocji w meczu. Gdybym mógł to robić, na pewno nie byłbym piłkarzem, tylko nauczycielem lub lekarzem. Co sprawia, że nadal mogę grać w piłkę, być w Legii, przedłużyć kontrakt, to presja, przeżywanie meczu. Jeśli nie mogę przeżywać meczu w ten sposób, nie mogę być sobą. Jestem innym człowiekiem na boisku i innym poza nim. Kiedy wychodzę na boisko, nawet w trakcie treningu, nienawidzę przegrywać. Daję z siebie wszystko, nawet jeśli muszę walczyć ze wszystkimi, nie obchodzi mnie to, muszę wygrać. To dla mnie najważniejsze – tłumaczy zawodnik.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- JAK CRACOVIA POZBAWIA ZŁUDZEŃ KIBICÓW?
- LECHIA GDAŃSK NIE PRZYSTĄPIŁA DO MECZU PIŁKARSKIEGO, PONIEWAŻ NIE MA PIŁKARZY
Fot. Newspix