Reklama

Złoty Kubacki i inne medale. Owocny przedostatni dzień igrzysk europejskich

Sebastian Warzecha

Autor:Sebastian Warzecha

01 lipca 2023, 21:38 • 5 min czytania 6 komentarzy

Dawid Kubacki okazał się najlepszy w konkursie igrzysk europejskich na dużej skoczni w Zakopanem. Biorąc pod uwagę co działo się niedawno w życiu Dawida oraz jego żony, to dla polskiego skoczka piękne puenta ostatnich miesięcy. I oby tylko takie wiadomości opatrzone jego nazwiskiem przychodziły do nas również zimą. A co do igrzysk – do dorobku medalowego Polski dorzucili się też między innymi kickboxerzy. Ale nie tylko.

Złoty Kubacki i inne medale. Owocny przedostatni dzień igrzysk europejskich

Dawid znów na szczycie

Dawid Kubacki nie dokończył ostatniego sezonu Pucharu Świata. Powodem było nagłe pogorszenie się stanu zdrowia jego żony, Marty, która z powodów kardiologicznych trafiła do szpitala. Wyszła z niego po kilku tygodniach, mówiono wręcz o cudzie, na który zapracowali lekarze. Potem Kubacki pozostawał nieco poza radarem mediów i kibiców. Musiał jednak solidnie trenować, bo dziś okazał się najlepszy w drugim konkursie igrzysk europejskich – na Wielkiej Krokwi w Zakopanem.

Polskim fanom, których pod skocznią zgromadziło się całkiem sporo, już seria próbna mogła dać dużo nadziei. Kubacki w niej triumfował, piąty był Aleksander Zniszczoł, a tuż za jego plecami wylądował Piotr Żyła. Zapowiadało się więc na spore emocje, bo po niezbyt udanym konkursie na Średniej Krokwi, polscy skoczkowie chcieli się odkuć i pokazać, że decyzja organizatorów o włączenie ich dyscypliny do programu IE była słuszna. I to się udało.

CZYTAJ TEŻ: SEZON OD LATA DO WIOSNY? OBECNOŚĆ NA IO? JAKA PRZYSZŁOŚĆ CZEKA SKOKI?

Reklama

Owszem, nie wszyscy skakali wybitnie. Kamil Stoch wypadł poniżej oczekiwań i zajął dopiero 29. miejsce w konkursie, ale też – patrząc na to, że to nietypowy termin dla skoczków, a Kamil ma już swoje wyrobione przez lata nawyki w przygotowaniach do sezonu – nie powinniśmy się tym przesadnie przejmować. 15. w konkursie był z kolei Paweł Wąsek i to… w sumie lokata na jego poziomie.

A teraz o tych, których skoki mogły nam się w pełni podobać. Aleksander Zniszczoł, czyli solidny punkt kadry z ostatniej zimy, zajął dziewiąte miejsce i pokazał, że być może i w tym roku będziemy mogli na niego liczyć – czy to w Letniej Grand Prix, czy właśnie podczas zawodów Pucharu Świata. Piotr Żyła wylądował ostatecznie na czwartej pozycji, za plecami Philippa Raimunda (trzeci) i Jana Hoerla (drugi). Młody Austriak zresztą przewodził stawce po pierwszej serii, w której skoczył 140 metrów. W drugiej jednak wylądował o 10 metrów bliżej.

Dawid Kubacki, drugi po pierwszym skoku (139 metrów), wylądował o 4.5 metra dalej. A że przegrywał z Hoerlem o ledwie 1.1 punktu, to Austriaka bez trudu wyprzedził i mógł się cieszyć z, jakby nie było, historycznego złota. Na igrzyskach europejskich skoki narciarskie zagościły w końcu po raz pierwszy i kto wie, czy nie ostatni – to w końcu jeden ze sportów, które mógł wybrać organizator. Jeśli kolejni się na skoki nie zdecydują, to Kubacki oraz Daniel Tschofenig, złoty medalista z normalnej skoczni, na zawsze przejdą do historii jako jedyni mistrzowie igrzysk europejskich w skokach.

Triumf Kubackiego to równocześnie dwunasty złoty medal Polski w tej imprezie. Być może nie ostatni, dziś jednak nie dołożyliśmy kolejnego takiego. Ale wpadło kilka w innych kolorach.

Dwa razy K: kajaki i kickboxing

Kajakarstwo dało nam na tych igrzyskach europejskich sporo powodów do radości. Ale głównie to na jeziorze, czyli sprinty. Dziś jednak doszedł nam też medal w kajakarstwie górskim, a że konkurencje w kajakach rozgrywano w Krakowie również w randze mistrzostw Europy, to Klaudia Zwolińska została wicemistrzynią Europy. I to dla niej życiowy sukces. W przeszłości wygrywała bowiem mistrzostwa Europy, a nawet świata, ale wśród juniorek. W rywalizacji seniorskiej na razie nie stawała na podium tych imprez.

Reklama

Polka od początku rywalizacji prezentowała się na torze w Kolnej znakomicie. Bez problemu przeszła czwartkowe kwalifikacje, z kolei w półfinale była bezbłędna i zajęła w nim 3. miejsce. W decydującym, finałowym przejeździe popełniła co prawda dwa błędy i otrzymała cztery sekundy kary, ale mimo tego popłynęła na tyle dobrze, że dała się wyprzedzić ledwie jednej rywalce – Niemce Richardzie Funk. Trzecie miejsce zajęła z kolei Tereza Piserova z Czech (jedyna bezbłędna zawodniczka w finale), a tuż za jej plecami uplasowała się druga z Polek, Natalia Pacierpnik.

W kickboxingu medalowe żniwo mieliśmy większe, ale że tak będzie – wiedzieliśmy już wczoraj. To wtedy piątka Biało-Czerwonych awansowała do półfinałów, a że w tej dyscyplinie brak walk o trzecie miejsce, to brązowe medale mieli zapewnione. Czwórka z nich zresztą skończyła właśnie z brązowymi krążkami. Swoje walki półfinałowe przegrali bowiem Karolina Juja, Oskar Sobański, Jakub Pokusa i Klaudia Szlachcic. Do finału awansował za to Robert Krasoń, który pokonał Gruzina Zuraba Ivanidze po jednogłośnym werdykcie sędziów. Choć walka sama w sobie łatwa nie była – o ile pierwszą rundę Polak wygrał ze sporą przewagą, o tyle druga była dużo bardziej wyrównana, a Krasoń był lepszy przez knockdown i liczenie rywala. W trzeciej rundzie z kolei wygrał Gruzin, jednak Polak triumfował u wszystkich sędziów wynikiem 2:1 w rundach. O złoto powalczy jutro, ostatniego dnia igrzysk europejskich.

Dziś z kolei wspomnieć wypada jeszcze o teqballu – po brąz w nim sięgnęły bowiem Alicja Bartnicka i Ewa Kamińska. Z kolei swoje mecze nadal rozgrywają Marek Pokwap oraz Adrian Duszak. Polacy są już w półfinale.

Fot. Newspix

Czytaj też:

Gdyby miał zrobić spis wszystkich sportów, o których stworzył artykuły, możliwe, że pobiłby własny rekord znaków. Pisał w końcu o paralotniarstwie, mistrzostwach świata drwali czy ekstremalnym pływaniu. Kocha spać, ale dla dobrego meczu Australian Open gotów jest zarwać nockę czy dwie, ewentualnie czternaście. Czasem wymądrza się o literaturze albo kinie, bo skończył filmoznawstwo i musi kogoś o tym poinformować. Nie płakał co prawda na Titanicu, ale nie jest bez uczuć - łzy uronił, gdy Sergio Ramos trafił w finale Ligi Mistrzów 2014. W wolnych chwilach pyka w Football Managera, grywa w squasha i szuka nagrań wideo z igrzysk w Atenach 1896. Bo sport to nie praca, a styl życia.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

6 komentarzy

Loading...