Od spadku Wisły Płock z Ekstraklasy minęło już 26 dni. Zawodnicy zdążyli wznowić treningi, a nadal nie wiadomo, kto będzie rządził w klubie z Mazowsza. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że władze miasta (Wisła jest własnością Płocka) mają dwa deadline’y na wybór nowego prezesa. Dotychczasowy Tomasz Marzec wstrzymuje się obecnie z podejmowaniem dalszych strategicznych decyzji. Chodzi między innymi o sprawy transferowe, kontraktowe i znalezienie nowego dyrektora sportowego.
Prezesem Wisły Płock nadal pozostaje Tomasz Marzec, który jest w dość niewdzięcznej roli, bo po spadku do I ligi musi budować między innymi kadrę na nowy sezon, a jednocześnie wie, że w klubie nie zostanie. Od ostatniego meczu w Ekstraklasie z Cracovią (0:3, z 27 maja) ustępujący prezes musiał podejmować decyzje dotyczące przyszłości niektórych zawodników. W I lidze niższy będzie budżet płacowy płockiego klubu i dlatego Nafciarzami w kolejnych rozgrywkach nie będą m.in.: Rafał Wolski i Jakub Rzeźniczak, którzy mimo ważnych umów rozstali się z Wisłą za porozumieniem stron. Pierwszy może trafić do Radomiaka lub Śląska, a drugi został już nowym graczem drugoligowej Kotwicy Kołobrzeg.
Wisła Płock w zawieszeniu. Jest szansa na pozostanie Furmana
Marzec podjął też decyzje, że kontrakty Martina Haska czy Piotra Tomasika (jest blisko związania się z Podbeskidziem) nie zostaną przedłużone. Podobnie będzie z Damianem Warchołem, z tą różnicą, że to zawodnik zdecydował, że nie będzie kontynuował swojej kariery przy Łukasiewicza. Tak samo zrobił młodzieżowiec Tomasz Walczak, który już został ogłoszony jako nowy gracz Rakowa. Ponadto Wisła nie skorzystała z możliwości wykupu po wypożyczeniach Miroslava Gono (MSK Żilina) i Bartosza Śpiączki (Korona Kielce).
Nadal ważą się za to losy m.in. Dominika Furmana i Krzysztofa Kamińskiego. Obaj mają wysokie pensje jak na standardy zaplecza Ekstraklasy i ich ewentualne pozostanie wiązałoby się ze znacznym obniżeniem zarobków. Przepisy PZPN zezwalają spadkowiczom na rozwiązywanie umów z polskimi piłkarzami po degradacji, jeżeli klub zdecyduje, że szczebel niżej nie będzie w stanie finansowo utrzymać kontraktu piłkarza. Wówczas po wypłaceniu jednej pensji taki gracz staje się wolnym zawodnikiem. Ewentualnie klub może proponować obniżenie apanaży maksymalnie o 50 procent. Czy tak się stanie z Kamińskim i Furmanem? Na razie trudno to określić, chociaż w przypadku tego drugiego słychać plotki, że jest on w stanie zgodzić się na obniżkę. Ponoć jednak prezes Marzec (na zdjęciu poniżej) nie chce podejmować decyzji w sprawie przyszłości byłego kapitana i planuje zostawić to swojemu następcy.
Wisła nie podejmuje negocjacji w sprawie Mokrzyckiego
Podobnie jest w przypadku decyzji o transferach wychodzących z klubu. Do Wisły wpłynęły między innymi zapytania w sprawie możliwości wykupu Michała Mokrzyckiego. Defensywny pomocnik wiosnę spędził na wypożyczeniu w ŁKS-ie Łódź, z którym wywalczył awans do Ekstraklasy. Łodzianie chcieliby utrzymać 25-latka, ale jego wstępna cena jakiej oczekuje Wisła to 1 mln zł. Według naszych informacji ŁKS chce podjąć negocjacje, ale z tymi wstrzymuje się Marzec, który chce zostawić to nowemu prezesowi. O Mokrzyckiego pyta też Ruch Chorzów.
Obcokrajowcy mogą zostać sprzedani
Osobną kwestią jest przyszłość obcokrajowców. Po spadku w kadrze Wisły są: Steve Kapuadi, Martin Sulek, Kristian Vallo, Filip Lesniak, Marko Kolar czy Milan Kvocera. Oni nie muszą się godzić na obniżenie zarobków, bo FIFA nie uznaje decyzji Piłkarskiego Sądu Polubownego oraz przepisów PZPN związanych ze spadkiem do niższej ligi. Zagranicznym graczom nie można więc wypłacić jednej pensji, po której staną się wolnymi zawodnikami. Z tego powodu w Płocku chętnie sprzedaliby, któregoś ze swoich stranieri. Oczywiście trwają też próby obniżenia ich zarobków, ale w formie negocjacji. Inna sprawa, że po fatalnej wiośnie trudno spodziewać się, żeby któryś z zagranicznych Nafciarzy był łakomym kąskiem do transferu gotówkowego. Wyjątkiem może być tutaj w zasadzie tylko Kapuadi, który przez większość poprzedniego sezonu należał do najlepszych piłkarzy płocczan.
Marzec wstrzymuje się z zatrudnieniem dyrektora
W zawieszeniu pozostaje też sprawa obsadzenia funkcji dyrektora sportowego, z którą po spadku pożegnał się Paweł Magdoń. Na rozmowach z przedstawicielami płockiego ratusza jakiś czas temu stawił się były dyrektor sportowy Rakowa i były prezes Motoru Lublin Paweł Tomczyk. Początkowo był on brany pod uwagę jako kandydat na prezesa, ale sam z przyczyn formalnych odmówił (musiałby m.in. zawiesić działalność gospodarczą). Pisaliśmy o tym, że mimo to Wisła podjęła z nim negocjacje w sprawie przejęcia funkcji dyrektora. Dowiedzieliśmy się, że dostał on propozycję, ale jej nie przyjął. Chodzić miało o długość umowy. Jak słyszymy sprawa nie jest do końca zamknięta, ale prezes Marzec nie chce też zatrudniać swojemu następcy jednego z kluczowych współpracowników.
Jak więc widać w Płocku czekają na wybór nowego prezesa, żeby podjąć dalsze strategiczne ruchy przed początkiem nowego sezonu. Kiedy nad ratuszem może pojawić się biały dym? Usłyszeliśmy o dwóch terminach. Pierwszy to koniec obecnego tygodnia, a drugi to koniec miesiąca. Wszystko trwa już bardzo długo. Wisła jest w pewnym sensie w zawieszeniu, bo nie ma kto tam podejmować kluczowych decyzji dla przyszłości drużyny.
Wisła Płock w zawieszeniu. Męcząca tymczasowość
Jeżeli chodzi o obsadę stanowiska prezesa to władze miejskie mają spory problem z wyborem, bo kilku kandydatów miało już odmówić (m.in. z powodu niezbyt atrakcyjnych zarobków na tej funkcji lub konieczności zawieszenia działalności gospodarczej). Zmieniają się też koncepcje dotyczące liczebności nowego zarządu. Prezydent Płocka Andrzej Nowakowski ponoć najchętniej chciałby, żeby znalazły się w nim dwie osoby. Pytanie tylko czy znajdzie odpowiednich kandydatów. Czas ucieka, bo rozgrywki I ligi zaczynają się już 21 lipca. Słyszymy, że w płockim klubie wszyscy czekają na ostateczny wybór prezydenta Nowakowskiego, bo są już zmęczeni tymczasowością obecnej sytuacji. Trzeba przecież też stworzyć budżet na cały nowy sezon i rozmawiać o kontynuacji współpracy z dotychczasowymi sponsorami w tym m.in. z koncernem PKN Orlen, będącym dotychczas sponsorem strategicznym. A przed Wisłą również oficjalne otwarcie świeżo wybudowanego nowego obiektu. To ma nastąpić w 3. kolejce nowego sezonu I ligi, czyli w weekend 5-6 sierpnia. Rywalem Nafciarzy będzie inny spadkowicz z Ekstraklasy – Lechia Gdańsk.
WIĘCEJ O WIŚLE PŁOCK:
Fot. Newspix