Podsumowań nadszedł czas. Sezon ligowy za nami, a zatem można wreszcie z pełnym przekonaniem wyróżniać najlepszych i ganić najsłabszych. Tym razem bierzemy na tapet szkoleniowców, których praca zrobiła na nas w sezonie 2022/23 największe wrażenie. Którzy trenerzy mogą z dumą spoglądać na swoje dokonania we właśnie zakończonej, ligowej kampanii?
Kandydatów było więcej, ale ostatecznie wyróżniamy pięć nazwisk.
5. ALEKSANDAR VUKOVIĆ
Sezon 2022/23 w wykonaniu Aleksandara Vukovicia jest być może ważniejszy dla budowy jego osobistej reputacji niż mistrzowski tytuł wywalczony przed paroma laty z Legią Warszawa. Nie ma co się bowiem oszukiwać, Vuko nie uchodził jak dotąd za szczególnie błyskotliwego szkoleniowca, ale raczej za gościa, który – owszem – może zapewnić drużynie solidne podstawy, lecz wyżej pewnego poziomu raczej z nią nie podskoczy. Tymczasem w zakończonych właśnie rozgrywkach Vuković oderwał od siebie mnóstwo łatek. Po pierwsze, poradził sobie poza Łazienkowską. Po drugie, wyciągnął drużynę z dołka nie tylko poprawiając jej wyniki, ale i korzystnie wpływając na ogólny styl gry zespołu. I wreszcie po trzecie – dał się poznać jako trener rozwijający swoich podopiecznych.
Naprawdę kapitalnie wyglądają w ostatnich miesiącach Grzegorz Tomasiewicz, Michael Ameyaw czy Arkadiusz Pyrka. I spora w tym zasługa Vukovicia. Zwłaszcza za wykreowanie niespełna 21-letniego Pyrki na czołowego prawego obrońcę w Ekstraklasie należą się trenerowi Piasta gratulacje.
„Vuko” przejął jesienią zespół broniący się przed spadkiem, a zakończył ligową kampanię na piątej lokacie. Klasa.
Aleksandar Vuković w sezonie ligowym 2022/23:
- 19 meczów (bez 34. kolejki – wygrana walkowerem)
- 11 zwycięstw, 5 remisów, 3 porażki (38 punktów)
- bilans bramek: 23 – 13
- średnio 2 punkty na mecz
- pozostałe rozgrywki: 1/8 finału Pucharu Polski
4. KAMIL KUZERA
Z jeszcze większego bagna Koronę Kielce wydobył Kamil Kuzera.
Jeszcze jako tymczasowy szkoleniowiec, zaczął pracę z kieleckim zespołem w listopadzie. Od porażki z Lechem Poznań. Następnie dołożył do tego… porażkę z Widzewem Łódź, a w pierwszym meczu po mistrzostwach świata Korona przegrała również z Legią Warszawa. Osunęła się wówczas na ostatnie miejsce w ligowej tabeli i wydawała się chyba nawet mocniejszym kandydatem do spadku od Miedzi Legnica. Ale szybko się okazało, że zaufanie okazane Kuzerze zaprocentowało. Od lutego do końca rozgrywek kielczanie przegrali już tylko cztery z szesnastu spotkań w Ekstraklasie. Pokonali Lechię, Wisłę, Miedź, Jagiellonię, Radomiaka, Raków i Widzew. Zremisowali ze Śląskiem, Pogonią, Górnikiem i Zagłębiem. Przy takich dokonaniach, nawet na 1:5 z Wartą można przymknąć oko.
Tym bardziej że Koronę w sumie całkiem przyjemnie się oglądało, przynajmniej w porównaniu z pierwszym etapem sezonu, gdy drużynę prowadził jeszcze Leszek Ojrzyński. Kuzera zbudował zespół agresywny, zajadle walczący o każdy punkt, bo tak trzeba grać o utrzymanie w lidze, ale kielczanie nie zabijali przy tym futbolu.
Można? Można.
Kamil Kuzera w sezonie ligowym 2022/23:
- 19 meczów
- 8 zwycięstw, 4 remisy, 7 porażek (28 punktów)
- bilans bramek: 24 – 26
- średnio 1,47 punktu na mecz
3. JOHN VAN DEN BROM
Z jednej strony można powiedzieć, że dla Lecha Poznań sezon ligowy 2022/23 był odrobinę rozczarowujący. No bo „Kolejorz” nie tylko nie obronił mistrzowskiego tytułu, ale nawet nie nawiązał walki z Rakowem Częstochowa i zakończył rozgrywki z czternastopunktową stratą do drużyny Marka Papszuna. Przepaść. Skąd zatem John van den Brom w czołówce najlepszych trenerów minionej ligowej kampanii? Cóż, przy ocenie Holendra trzeba wziąć też pod uwagę inne okoliczności.
Przede wszystkim, Lech naprawdę bardzo dobrze poradził sobie z łączeniem występów w Ekstraklasie z europejskimi pucharami. Dotarł do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy – co stanowi jeden z największych sukcesów polskich klubów na międzynarodowej arenie w XXI wieku – nie zawalając równolegle ligi. A to naprawdę nie jest taka oczywista sprawa. Wystarczy sobie przypomnieć to, co się nie tak dawno działo z Legią Warszawa, gdy ta rywalizowała w fazie grupowej Ligi Europy. Ale i rzut oka na historię samego Lecha pozwala wysnuć dość jednoznaczne wnioski. Po mistrzowskim sezonie 2009/10 „Kolejorz” dotarł do 1/16 finału LE, lecz w Ekstraklasie uplasował się na piątej lokacie. Po tytule wywalczonym w 2015 roku była faza grupowa LE i siódme miejsce w kraju. A co się działo z zespołem Dariusza Żurawia, gdy ten zdobył wicemistrzostwo Polski, a potem grał w fazie grupowej LE? Kompletna degrengolada.
Van den Brom poradził sobie o niebo lepiej.
Choć nie miał przecież łatwo, bo do szatni Lecha wparował niejako w ostatniej chwili, awaryjnie zastępując Macieja Skorżę, który ustąpił ze stanowiska z powodów osobistych. Summa summarum, Holender naprawdę pokazał zatem wielką klasę, mimo bardzo trudnego startu. Do solidnej postawy w lidze i znakomitej gry w pucharach dołożył też rozwój poszczególnych zawodników, na czele z rozkwitającym Filipem Marchwińskim. Jednak teraz poprzeczka bez wątpienia powędruje do góry i w kolejnym sezonie nikt już van den Bromowi gładkiej porażki w wyścigu o mistrzostwo nie wybaczy.
John van den Brom w sezonie ligowym 2022/23:
- 34 mecze
- 17 zwycięstw, 10 remisów, 7 porażek
- bilans bramek: 51 – 29
- średnio 1,79 punktu na mecz
- pozostałe rozgrywki: porażka w Superpucharze Polski, 2. runda Pucharu Polski, 1/4 finału Ligi Konferencji
2. KOSTA RUNJAIC
Legia Warszawa znalazła się w dołku. Ba, mało. W naprawdę poważnym kryzysie. Poprzedni sezon „Wojskowi” zakończyli na dziesiątym miejscu w tabeli, ale nawet to nie oddaje pełnej skali dramatu, bo przez znaczną część ligowej kampanii Legia błąkała się przecież w strefie spadkowej. Dlatego od Kosty Runjaica nikt nie wymagał cudów. Nowy trener miał po prostu wyciągnąć drużynę z zapaści i wprowadzić ją z powrotem do ekstraklasowej czołówki.
Zadanie zostało wykonane w stu procentach. A w zasadzie, to nawet z paroma bonusami. Przez moment wydawało się bowiem, że podopieczni Runjaica zdołają się włączyć do walki o mistrzowski tytuł. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, po zwycięstwie w bezpośrednim meczu ligowym z Rakowem Częstochowa warszawska ekipa głupio potraciła punkty, ale już sam fakt, że Legia zdołała napędzić częstochowianom stracha, musi robić wrażenie. Pamiętajmy – Raków to naprawdę mocny mistrz, zespół Marka Papszuna (nie licząc przeciętnego finiszu) punktował wyśmienicie. Dotrzymanie mu kroku było piekielnie trudnym zadaniem. Dość powiedzieć, że dorobek punktowy Legii (66 oczek) jest tylko minimalnie słabszy od tego z mistrzowskiego sezonu 2019/20. A wtedy mieliśmy w lidze 37 kolejek.
Nie ma przy Łazienkowskiej powodu do poczucia niedosytu również z uwagi na triumf w Pucharze Polski. Teraz trzeba tylko pójść za ciosem i w przyszłym sezonie skutecznie połączyć rywalizację na polu krajowym i europejskim.
Kosta Runjaic w sezonie ligowym 2022/23:
- 34 mecze
- 19 zwycięstw, 9 remisów, 6 porażek
- bilans bramek: 57 – 37
- średnio 1,94 punktu na mecz
- pozostałe rozgrywki: zwycięstwo w Pucharze Polski
1. MAREK PAPSZUN
Zaskoczenia nie ma, zwycięzca tego zestawienia mógł być tylko jeden.
Raków pozamiatał w tym sezonie ligową konkurencję. Jako się rzekło, ostatnie tygodnie nie były już bardzo imponujące, ale częstochowianie po prostu mogli sobie pozwolić na spuszczenie z tonu. Zapewnili sobie tytuł ze sporym wyprzedzeniem, w stawce przewodzili od 12. kolejki. Zdobyli najwięcej bramek, stracili najmniej. W zasadzie jedyną ryską na ich wizerunku jest niepowodzenie w finale Pucharu Polski, no ale cóż – nie można mieć wszystkiego. Tak czy owak Marek Papszun w spektakularny sposób spuentował jedną z najpiękniejszych historii w całych dziejach polskiego futbolu. Opuszcza klub w glorii chwały.
Trochę rzecz jasna szkoda, że nie powalczy z Rakowem o udział w fazie grupowej europejskich pucharów w przyszłym sezonie. Tego mu w dorobku brakuje. No ale nawet i bez tego Papszun ma obecnie bardzo mocną pozycję na rynku trenerskim. Ciekawi jesteśmy, jak się jego kariera potoczy.
Marek Papszun w sezonie ligowym 2022/23:
- 34 mecze
- 23 zwycięstwa, 6 remisów, 5 porażek
- bilans bramek: 63 – 24
- średnio 2,21 punktu na mecz
- pozostałe rozgrywki: zwycięstwo w Superpucharze Polski, finał Pucharu Polski, 4. runda eliminacji do Ligi Konferencji
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wisło Płock, jesteś żenująca. Nie będziemy tęsknić
- Kibice Lechii, gratulujemy. Jesteście większym pośmiewiskiem niż piłkarze
- Bardzo piękna Korona Kielce
fot. FotoPyk