Michał Listkiewicz uważa, że na świecie nie ma obecnie lepszego sędziego od Szymona Marciniaka. W rozmowie z „TVP Sport” powiedział, że arbiter z Płocka wyprzedza wszystkich o kilka długości.
Marciniak ma za sobą m.in. finał mistrzostw świata, natomiast 10 czerwca w Stambule poprowadzi finał Ligi Mistrzów z udziałem Manchesteru City i Interu Mediolan. – Może dojść do sytuacji, że Szymon będzie dostawał finały w kolejnych latach. Porównam to z wyścigiem kolarskim, gdzie jest dominator na szosie, który wyprzedza peleton o kilka długości. W następnym wyścigu nadal będzie najlepszy. W takiej sytuacji jest Szymon. Nawet w pobliżu nie ma sędziego na zbliżonym poziomie. Musi mieć jednak świadomość, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. Na szczęście Szymon o tym wie – tłumaczy Listkiewicz.
Co zdaniem byłego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej oraz sędziego międzynarodowego jest największym atutem 42-latka? – Jego najsilniejszą stroną jest zarządzanie. Chyba tylko Alojzy Jarguz i Pierluigi Collina potrafili tak zarządzać zawodnikami, że oni po pięciu minutach nie czuli strachu, lecz pozytywny respekt i autorytet. Porównałbym to do nauczyciela w szkole. On nie musi krzyczeć i wygrażać. Wystarczy, że zmarszczy brwi, podniesie głos, wykona pewien gest i jest cisza, jak makiem zasiał. Po prostu piłkarze czują, że Szymon jest perfekcyjny – mówi Michał Listkiewicz.
CZYTAJ WIĘCEJ O SZYMONIE MARCINIAKU:
Fot. Newspix