Reklama

Pochwała solidności. Wieteska dał sobie radę w Ligue 1

Mateusz Janiak

Autor:Mateusz Janiak

24 maja 2023, 13:51 • 8 min czytania 61 komentarzy

Przewiduje zagrożenie. Dominuje w powietrzu. Wprowadza spokój. Korzysta z doświadczenia. Popełnia niewiele błędów. Mateusz Wieteska w debiutanckim roku za granicą stał się ważną postacią Clermont Foot 63, pozytywnej niespodzianki kończącego się sezonu Ligue 1.

Pochwała solidności. Wieteska dał sobie radę w Ligue 1

Doskonały. Jeśli EURO U-21 ma służyć do odnajdywania nieoszlifowanych diamentów, to to jest właśnie jeden z nich – napisano o Wietesce w mediolańskiej „La Gazzetta dello Sport” w trakcie młodzieżowych mistrzostw Europy w czerwcu 2019. Wydawało się, że nie ma siły, po turnieju – w sumie udanym dla reprezentacji Polski, która zdobyła sześć punktów i niewiele jej zabrakło do awansu do półfinału – ktoś wyciągnie środkowego obrońcę z Legii Warszawa. Najgłośniej mówiło się o Sampdorii Genua, potem o Middlesbrough, tyle że właśnie na gadaniu się skończyło. Dopiero trzy lata później stoper faktycznie ruszył na podbój zagranicy.

Ale było warto czekać, bo kiedy już Wieteska wyjechał na obczyznę, nie przepadł, jak wielu przed nim i pewnie wielu po nim.

Mateusz Wieteska w Clermont – analiza

Francuzi dopiero przyzwyczajają się do Clermont Foot 63 w Ligue 1. To klub, który ponad sto lat tułał się po niższych ligach i poprzedni sezon był dla niego debiutanckim w elicie. To klub, który trwał w cieniu lokalnych potęg – Saint-Etienne (dziesięć mistrzostw kraju, najwięcej razem z Paris Saint-Germain) i Olympique Lyon (siedem mistrzostw). To klub, który nawet we własnym mieście nie był najważniejszy – w Clermont-Ferrand bardziej liczy się rugby, ASM Clermont Auvergne to dwukrotny mistrz kraju i trzykrotny finalista European Rugby Champions Cup. To klub, który pod względem organizacyjnym dopiero podnosi się z poziomu amatorskiego.

Ewoluujemy. Budujemy centrum treningowe, które będzie tuż obok stadionu. Mamy też już lepsze boiska. Warunki w klubie są dobre, ale wciąż daleko nam do wielu profesjonalnych klubów, nawet tych na poziomie Ligue 2, jeśli chodzi o infrastrukturę – mówił na początku rozgrywek trener Les Lanciers – Pascal Gastien.

Reklama

To klub, który finansowo nie przystaje do reszty ligi – na starcie sezonu 2022/23 budżet zespołu z regionu Owernia-Rodan-Alpy szacowano na 25 milionów euro, mniejszym (o trzy bańki) dysponowało tylko AC Ajaccio, kolejne w klasyfikacji AJ Auxerre miało do wydania siedem więcej.

Chcemy pozostać sobą, nie szaleć z pieniędzmi. To pozwala nam rozsądnie rozwijać klub, żeby małymi kroczkami stawał się coraz bardziej profesjonalny – znowu Gastien.

Francuzi dopiero przyzwyczajają się do Clermont Foot 63 w Ligue 1, ale na początku rozgrywek wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że muszą się spieszyć, bo Les Lanciers szybciutko wrócą, skąd przyszli. W sezonie 2021/22 utrzymali się w przedostatniej kolejce, ale nie dzięki zwycięstwu (polegli ze Strasbourgiem 0:1), a porażce lokalnego przeciwnika Saint-Etienne (z Reims 1:2). Później stracili trzech kluczowych zawodników – stopera Cedrika Hountondjia (odszedł do Angers), środkowego pomocnika Salisa Abdula Sameda (do Lens) i napastnika Mohameda Bayo (do Lille). Zarobili ponad 21 milionów, w nowych piłkarzy zainwestowali nieco ponad dwa.

A przecież nawet z wymienioną trójką nie należeli choćby do ligowej klasy średniej. Ranking Elo – wzorowany na szachowym – ocenia poziom zespołów na podstawie wyników na przestrzeni lat, algorytm bierze pod uwagę szacowaną siłę drużyn, miejsce rozgrywania meczu, różnicę bramek oraz rangę spotkania (np. za pokonanie PSG w Paryżu dostaje się więcej punktów niż za minimalne zwycięstwo na swoim stadionie z najgorszym w stawce Angers). Według tej klasyfikacji w dniu pierwszej kolejki Ligue 1 kończących się właśnie rozgrywek Clermont było 19. ekipą francuskiej ekstraklasy, ciut lepszą od wspomnianego już Ajaccio. Zgromadziło 1512 punktów, czyli mniej niż obecnie ma Lech Poznań (1555) i Raków Częstochowa (1550). Tak, tamci Les Lanciers byli słabsi niż w tym momencie Kolejorz i Medaliki.

Spadek do Ligue 2 zdawał się być im przeznaczony.

Reklama

Ale oszukali przeznaczenie i to spektakularnie, w czym spora zasługa Wieteski.

Rekordowy transfer

W Clermont się nie szasta pieniędzmi, dlatego 1,3 miliona euro wydane na Wieteskę musi robić wrażenie. To najdroższy transfer w historii klubu. Niecałe dwa tygodnie wcześniej wyłożono okrągłą bańkę na Komnena Andricia z Dinama Zagrzeb, ale poprzedni rekord ustalono w lipcu 2016 – Famara Diedhiou kosztował 380 tysięcy, tyle że po zakończeniu wypożyczenia wykupiono go z Sochaux wyłącznie po to, by zaraz sprzedać za 1,6 miliona do Angers.

Na Wieteskę wydano ponad cztery razy więcej niż na Senegalczyka.

Zauważono, że zespołowi brakowało doświadczenia i w związku z tym władze klubu skupiły się na poszukiwaniach zawodników, którzy by je wnieśli. Jednym z nich był Mateusz. Grał w Lidze Europy, był powoływany do kadry narodowej – tłumaczy Damien Tardieu, dziennikarz stacji RJFM.

Oczekiwania były wobec niego duże ze względu na status reprezentanta kraju. Sprowadzono go, by zastąpił Hountondjia, najlepszego stopera drużyny w poprzednim sezonie, co dodatkowo je zwiększało, a przecież mowa o piłkarzu, którego we Francji mało kto znał – uzupełnia Laurent Calmut, piszący dla gazety La Montagne.

Polak momentalnie zasłużył na miejsce w wyjściowej jedenastce.

Prędko zaaklimatyzował się w zespole Gastiena. Początkowo występował w czwórce, następnie szkoleniowiec postawił na trzyosobową defensywę. W tym ustawieniu Wieteska zaczął jako prawy stoper, ale bez powodzenia, szczególnie zawiódł z Troyes we wrześniu. Potem Gastien przesunął go do środka i tam Polak był już zdecydowanie bardziej skuteczny – wyjaśnia Calmut.

Za postawę przeciwko Troyes brutalnie Wieteskę oceniło L’Equipe.

Polski obrońca miał w spotkaniu wiele kłopotów. Odpowiada za stratę pierwszej bramki, bo zwlekał z podaniem do Seidu. Był też bliski wbicia samobója. Do poprawy wiele błędów technicznych – wyliczano przy ocenie 3 (w skali 1-10), najgorszej w Clermont.

Szczęście w nieszczęściu, że prawdopodobnie to niezmiennie najsłabszy mecz Wieteski w Ligue 1.

Jego powietrzna wysokość

Wieteska cztery mecze rozegrał w ustawieniu z czwórką obrońców, cztery jako prawy stoper w trójce defensorów i pozostałe 25 jako centralny zawodnik formacji (już w kolejnym spotkaniu po Troyes – z Ajaccio – Gastien zdecydował się na tę zmianę). Dzięki tej funkcji rozkwita.

W trzyosobowej defensywie jest cenny ze względu na swoje atuty w grze w powietrzu. Przede wszystkim jest bardzo komplementarny w stosunku do swoich dwóch kolegów z formacji – Alidu Seidu i Maximiliano Cauffriez. Oczywiście, popełnił kilka błędów, na przykład przeciwko Lens u siebie, ale ogólnie jego sezon należy do udanych – uważa Tardieu.

Odgrywa bardzo ważną rolę. Wprowadza spokój w drużynie. I choć nie zna dobrze francuskiego, błyskawicznie zaadaptował się w grupie – uzupełnia Calmut.

Wieteska przede wszystkim wyróżnia się w obowiązkach obronnych, co z jednej strony może brzmieć naturalnie, skoro mowa o obrońcy, ale przecież obecnie w futbolu coraz więcej defensorów, którzy znacznie lepiej rozgrywają niż przeszkadzają rywalom w zdobywaniu bramek.

Jak już wspomniałem, świetnie spisuje się w powietrzu. Wygrywa mnóstwo pojedynków główkowych. Do tego zapobiegał groźnym sytuacjom dzięki dobremu ustawieniu, co sprawia, że jego brak szybkości nie jest problemem – stwierdza Tardieu.

Atuty Wieteski objawiają się w obronie. Całkiem solidny w pojedynkach, tych na ziemi i powietrznych, a poza tym bardzo często świetnie się ustawia i przewiduje, co się może wydarzyć – wtóruje Calmut.

Statystyki potwierdzają słowa francuskich dziennikarzy:

  • 55 przechwytów – 1. w zespole
  • 73 wygrane pojedynki powietrzne – 1. w zespole
  • 96 wybić – 1. w zespole
  • 24 zablokowane strzały – 1. w zespole
  • 171 odzyskanych piłek – 4. w zespole

Jak widać, Wieteska dobrze „czyta grę” (stąd przechwyty i bloki) i istotnie dominuje w powietrzu.

Calmut także jako wadę Wieteski wskazuje braki szybkościowe, natomiast nie widać ich aż tak bardzo (poza nadrabianiem ustawieniem) za sprawą sposobu gry Clermont.

Gra nisko, rzadko stosuje wysoki pressing, a Mateusz operuje najbliżej bramkarza, trzyma głębię – mówił na antenie Kanału Sportowego Igor Lewczuk, w przeszłości piłkarz m.in. Girondins de Bordeaux, obecnie w KTS Weszło i ekspert w sprawach Ligue 1.

Potwierdzają to liczby:

  • 12,22 PPDA (podania rywali na ich połowie na defensywną akcję) – 15. wynik w lidze
  • 77 prób odbioru w ofensywnej tercji – 14. wynik w lidze
  • 30% akcji w defensywnej tercji – 4. wynik w lidze
  • 7376 kontaktów z piłką w defensywnej tercji – 4. wynik w lidze

Przeciętna dynamika nie działa na niekorzyść Wieteski, jako że Les Lanciers nie zostawiają wiele miejsca za plecami obrońców i po prostu rzadko trzeba się ścigać z przeciwnikami. Przy czym to też nie tak, że Polak nie ma szans w potyczkach z przeciwnikami.

Choćby z Nice miał przeciwko sobie Tarema Moffiego, bardzo szybkiego napastnika, i spisywał się nieźle, bardzo solidnie. Kilka kluczowych pojedynków wygrał – chwalił 26-latka Lewczuk.

Bo przeciętna nie równa się słaba i Wieteska to nie żółw czy wóz z węglem. Po prostu ta cecha nie wyróżnia go na tle Ligue 1. Tylko tyle albo aż tyle. Do wyboru.

Rozgrywający

Jednocześnie Wieteska to główna postać Clermont w budowaniu akcji na wczesnym etapie.

Nie waha się rozgrywać i angażować w ofensywę – mówi Calmut.

Odważnie wprowadza piłkę, szczególnie po ziemi. Nie boi się trudnych zagrań. Oczywiście, czasem zdarzają się straty, ale to normalne. Nie ma zawodników grających bezbłędnie. Ponadto ma niezły przerzut – stwierdził Lewczuk.

Polak w tym sezonie zanotował:

  • 92 progresywne podania – 5. w Clermont w ogóle i 2. spośród obrońców
  • 1543 podania – 2. w Clermont i 1. spośród obrońców
  • 638 średnie podania (na odległość między piętnaście a 30 jardów) – 2. w Clermont i 1. spośród obrońców
  • 123 długie podania (na odległość ponad 30 jardów) – 2. w Clermont i 1. spośród obrońców
  • 79 podań w ofensywną tercję – 3. w Clermont i 1. spośród obrońców
  • 4262 przebiegniętych jardów do przodu z piłką przy nodze – 1. w Clermont

Wszystko się potwierdza.

Wieteska poradził sobie w Ligue 1, a z nim w składzie Les Lanciers osiągają rewelacyjne wyniki, biorąc pod uwagę potencjał finansowy (19. budżet ligi) i sportowy (19. zespół ligi wg Elo na starcie sezonu). Na dwie kolejki przed końcem zajmują ósmą lokatę, m.in. przed czterokrotnie bardziej majętnym Nice czy prawie trzykrotnie Reims. Na przestrzeni dziesięciu miesięcy urośli w siłę – zgodnie z Elo są już trzynastą ekipą Francji, z rekordowymi w historii zbierania danych 1571 punktami.

Przez ostatni czas Wieteska prezentuje się bardzo solidnie – uważał Lewczuk

– To bardzo pozytywny transfer – ocenia Calmut.

Ma dobry sezon – podsumowuje Tardieu.

Był zawodnik Legii Warszawa miał gorsze chwile – jak wspomniane wpadki z Troyes czy Lens lub czerwona kartka z Reims za uderzenie przeciwnika, ale generalnie z pewnością nie przepadł we Francji. Solidny – określenie używane przez Lewczuka najlepiej oddaje rok stopera w Clermont i naprawdę warto to docenić. Oj, żeby każdy Polak wyjeżdżający z Ekstraklasy dawał sobie radę tak, jak Wieteska w Ligue 1…

WIĘCEJ O POLAKACH WE FRANCJI:

foto. Newspix

Rocznik 1990. Stargardzianin mieszkający w Warszawie. W latach 2014-22 w Przeglądzie Sportowym. Przede wszystkim Ekstraklasa i Serie A. Lubi kawę, włoskie jedzenie i Gwiezdne Wojny.

Rozwiń

Najnowsze

Francja

Ekstraklasa

Abramowicz o kryzysie Radomiaka: Nasza tożsamość jest niewyraźna, a balans zachwiany

Szymon Janczyk
0
Abramowicz o kryzysie Radomiaka: Nasza tożsamość jest niewyraźna, a balans zachwiany

Komentarze

61 komentarzy

Loading...