Sylwester Czereszewski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” nie ukrywał oburzenia z powodu sytuacji, jakie wydarzyły się po finale Pucharu Polski i w trakcie świętowania mistrzostwa przez Raków Częstochowa. Szczególnie napiętnował zachowanie Filipa Mladenovicia i Vladislavsa Gutkovskisa.
– Niech Mladenović i Gutkovskis zapakują się w worek i jadą, gdzie chcą. Przecież to ludzie z pierwszych stron, a zachowują się tak, że ręce opadają. Powinno się im powiedzieć do widzenia, bo to wstyd, co zrobili – powiedział na łamach „Przeglądu Sportowego” Sylwester Czereszewski, były piłkarz Legii.
Warszawski zespół w finale Pucharu Polski pokonał Raków Częstochowa po serii rzutów karnych. Ostatni gwizdek sędziego nie oznaczał końca emocji bowiem w marnego pięściarza zaczął się bawić Filip Mladenović, który wymierzył ciosy trzem rywalom. Kilka dni później Vladislavs Gutkovskis również nie popisał się podczas świętowania zdobycia mistrzostwa kraju. W trakcie celebracji wdrapał się na płot i wspólnie z kibicami zwyzywał prezydenta Częstochowy Krzysztofa Matyjaszczyka.
W rozmowie z „PS” Czereszewski nie poruszył jedynie przykrych wątków. Odniósł się również do wygasającej umowy Josue. – Lepiej trochę przepłacić i mieć pewnego zawodnika. To ważna postać, nie ma do ukrywać, dla takich zawodników jak Josue, Podolski, Grosiki, czy Ivi Lopez włączam telewizor, by oglądać Ekstraklasę. Im piłka nie sprawia problemów – stwierdził były legionista.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Jagiellonia Białystok sięgnie po młodzieżowego reprezentanta Polski
- Trela: Sezon po linii najmniejszego oporu. Jak Śląsk pracował na nadciągającą katastrofę
- Legia szuka piłkarzy na co najmniej trzy pozycje
Fot. Newspix