Nie milkną echa afery, jaką wywołał Fede Valverde, uderzając Alexa Baenę po meczu z Villarrealem. Urugwajczyk ma tyle samo obrońców, co przeciwników. Do grona tych pierwszych należy z pewnością jego kolega klubowy Toni Kroos.
W sobotę Real Madryt poniósł pierwszą w tym sezonie porażkę na własnym stadionie. Drużyna Carlo Ancelottiego musiała uznać wyższość Villarrealu (2:3), z którym przegrała już także kilka miesięcy temu (1:2). Spotkaniu towarzyszyło sporo emocji, co udowadnia konflikt pomiędzy Alexem Baeną a Fede Valverde. Ten drugi uderzył po meczu swojego przeciwnika na parkingu pod stadionem, za to, że ten obraził jego rodzinę, nawiązując do walki żony Valverde o utrzymanie ciąży. 21-latek miał powiedzieć w trakcie meczu: “Płacz teraz, że twój syn się nie urodzi”.
Sprawa wywołała w Hiszpanii ogólnonarodową dyskusję na temat tego, czy Valverde miał prawo samemu wymierzyć sprawiedliwość. Zdania są mocno podzielone, ale piłkarz może się raczej spodziewać długiego zawieszenia. Wśród obrońców Urugwajczyka jest m.in. jego klubowy kolega Toni Kroos, który jasno to podkreślił w swoim podcaście. – Fede jest dla nas jak brat, a kiedy zadzierasz z rodziną, ponosisz konsekwencje. Komentarz Baeny był całkowicie nie na miejscu. Właściwie jestem zaskoczony, że Fede zadał mu tylko jeden cios. Spodziewałem się więcej – przyznał szczerze Niemiec.
Nie wiadomo, jak ostatecznie zakończy się cała sprawa. Wszystko wskazuje na to, że Valverde może pauzować nawet w 12 spotkaniach. W dodatku grożą mu poważniejsze konsekwencje, bo Baena zgłosił całe zajście na policję.
WIĘCEJ O HISZPAŃSKIM FUTBOLU: