W środowy wieczór Raków Częstochowa pokonał 1:0 Górnik Łęczna i awansował do finału Pucharu Polski, gdzie zmierzy się z Legią Warszawa. Na konferencji prasowej Marek Papszun podkreślał, że jego zespół dominował w półfinale, choć wynik tego nie oddaje.
Raków miał sporą przewagę w tym meczu, choć strzelił tylko jednego gola. Jako jedyny na listę strzelców wpisał się Bartosz Nowak. Marek Papszun podkreśla, że grali dobrze, ale nieskutecznie. – Gratuluję swoim zawodnikom i sztabowi szkoleniowemu, że po raz trzeci z rzędu uzyskaliśmy awans do finału Pucharu Polski i będziemy chcieli po raz trzeci zdobyć to trofeum. Dzisiejsze zwycięstwo nie jest zbyt obfite, ale jest w pełni zasłużone. Już w pierwszej połowie mieliśmy więcej sytuacji do zdobycia gola, a w drugiej nasza dominacja nie podlegała już dyskusji – zaczął szkoleniowiec “Medalików”.
– Choć skuteczność była dziś mankamentem, to całej drużynie muszę wystawić wysoką ocenę, bo do każdego spotkania, nawet z teoretycznie słabszym przeciwnikiem, przystępujemy bardzo odpowiedzialnie. W finale zapowiada się dobry mecz – dodał.
Finał Pucharu Polski jest zaplanowany na 2 maja 2023 roku.
CZYTAJ WIĘCEJ O PUCHARZE POLSKI:
- Raków z takim wynikiem jak Legia, ale też z większym przekonaniem. Narodowy czeka na hit
- Legia w finale Pucharu Polski, ale to KKS Kalisz zasłużył na brawa
Fot. Newspix