Szymon Marciniak na pewno nie posędziuje w najbliższej kolejce Ekstraklasy, ale nie wiadomo, czy na tym zakończy się jego przerwa. Sędzia główny ostatniego finału mistrzostw świata ma poważne problemy z mięśniem dwugłowym.
Marciniak pauzował już w ostatniej kolejce Ekstraklasy, w której miał poprowadzić hitowe starcie Lecha Poznań z Widzewem Łódź. W roli arbitra głównego tego spotkania zastąpił go Damian Kos.
Pewne już jest, że sędzia z Płocka będzie potrzebował zastępstwa także w najbliższy weekend. – Na pewno nie poprowadzę żadnego spotkania w tej kolejce Ekstraklasy. Co z następną? Zobaczę, jak będę się czuł. W tygodniu zamierzam wyjść potruchtać. Jeżeli wszystko będzie ok, to możliwe, że pojadę gdzieś 7-8 kwietnia. Jeżeli coś będzie dolegało, to odpuszczę i wrócę dopiero później – powiedział Marciniak w rozmowie z portalem sport.tvp.pl.
Najlepszy polski arbiter przyznał też, że nie zadbał odpowiednio wcześnie o kontuzjowaną nogę i dlatego teraz potrzebuje trochę więcej czasu, żeby dojść do siebie. – Muszę też dać trochę odpocząć tej nodze. Cały czas ją masakruję i nawet nie ma kiedy dojść do siebie. Wykonuję to, co każe lekarz. Nie jest to przyjemne, bo ćwiczenia potrafią mocno dać w kość – dodał 42-latek.
Czytaj więcej o Ekstraklasie:
- Co działo się w Ekstraklasie, gdy byliście zajęci reprezentacją?
- Kibice Pogoni znowu mają pod górę. Tym razem policji nie podoba się, czym przyjadą
- Przez Sosnowiec lub Bielsko-Białą do Ligi Mistrzów. Gdzie Raków będzie grał w europejskich pucharach?
Fot. 400mm.pl