Reklama

Kontynuacja afery premiowej przykrywa słabą formę Lewandowskiego

redakcja

Autor:redakcja

24 marca 2023, 18:22 • 3 min czytania 18 komentarzy

Trzeba oddać Robertowi Lewandowskiemu, że umie w koniunkturę. Wyczuł, że jest presja społeczna na przeprosiny, to wyszedł i przeprosił. Teraz on jest bohaterem.

Kontynuacja afery premiowej przykrywa słabą formę Lewandowskiego

Sorry, ja tego wszystkiego nie kupuję. Co mi po tym, że kapitan reprezentacji wychodzi parę miesięcy po turnieju i mówi „przepraszam”. Tak właściwie – za co? Nie mówi niczego konkretnego, nie wspomina, że się rzucili z kolegami na publiczne pieniądze i to trochę głupio. Mówi, że czegoś nie zatrzymał, coś tam, coś tam. Ale, w jaki sposób, Robercie, tego nie zatrzymałeś, bo nie rozumiem. To znaczy, że się dzieliliście, ale zbyt wolno, czy w ogóle się nie dzieliliście?

Ech, to jest takie „przepraszam”, żeby się kibice – krótko mówiąc – odpierdolili. Ekipa mu przekazała, że powstał dym związany z ciszą medialną i lepiej, żeby wyszedł, to w końcu wyszedł. Natomiast do marca – końcówki – to nie wiem, gdzie był.

Ponadto… kto mówi prawdę? Bo jeden twierdzi, że się kłócili, drugi, że oj tam, oj tam, chwilę żeśmy pogadali i w ogóle nie traktowaliśmy tego poważnie. Niestety: bardziej wierzę w szczery wywiad Skorupskiego niż przemyślaną medialną wydmuszkę Lewandowskiego.

Reklama

Ale wiecie co – moim zdaniem to kapitalna zagrywka, żeby odsunąć gadki o jego formie przed meczem. Ile analiz, komentarzy przeczytaliście w ostatnim tygodniu o dyspozycji – niezwykle marnej – Lewandowskiego w Barcelonie? Strzelam, że jest to mała liczba, jeśli nie kręcąca się wokół zera. W ogóle na to nie zwracamy uwagi – najpierw była kontynuacja afery premiowej, potem, czy stoły okrągłe, czy kwadratowe, następnie przeprosiny.

O Lewandowskim i jego dyspozycji – ani słowa, ewentualnie gdzieś dyskretnie przemycone. A gość w tym roku strzelił dwie bramki w lidze. Mówiąc bardziej obrazowo: do października ma trzynaście, od października ma dwie. To jest moim zdaniem materia, którą trzeba się bardziej przejąć, bo wychodzimy na ważny mecz z cieniem tego Roberta, który znamy. Czechy wyjdą bez Schicka, a my wyjdziemy z Lewandowskim, natomiast to może nie być ten Lewandowski, jakiego chcemy widzieć.

Wiadomo, że z tej grupy awansowałaby Wisła Płock, ale to chyba jest moment, w którym możemy się zastanowić – co dalej. To znaczy: jak poradzimy sobie bez Lewandowskiego, bo przecież on nie będzie grał wiecznie. Moim zdaniem jest z nami kiepskawo. Gdzieś tam się kręci Milik, jednak on w kadrze nie strzela, poza tym jest wiecznie kontuzjowany. Świderski – fajny chłopak, ale chyba nikt nie chciałby opierać ataku reprezentacji na Świderskim. Płaczemy za Kownackim, który strzela w drugiej Bundeslidze. Piątek to jednorazowy wystrzał.

Czy ktoś puka na tyle realnie, żebyśmy to pukanie usłyszeli? Nie wydaje mi się. Spójrzcie na wyścig strzelców w Ekstraklasie, przecież to absolutny cyrk.

Czyli tak: pozostaje wierzyć, że Lewandowski do przeprosin dołoży dobrą grę. I pociągnie nas jeszcze 4-5 lat. Bo na razie bez niego to my jesteśmy na papierze reprezentacją z poziomu Czech (z których kpimy). Coś tam potrafią, ale generalnie – bez szału.

WOJCIECH KOWALCZYK

Reklama

Czytaj więcej o reprezentacji Polski:

Najnowsze

Hiszpania

Były skaut Realu: “Jeśli dadzą 300 milionów, Florentino go sprzeda”

Patryk Stec
0
Były skaut Realu: “Jeśli dadzą 300 milionów, Florentino go sprzeda”

Felietony i blogi

Komentarze

18 komentarzy

Loading...