Lech Poznań pokonał na wyjeździe Djurgardens 3:0 i wywalczył historyczny awans do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Trener Kolejorza po meczu z Djurgardens nie krył radości i wychwalał swoich zawodników.
– To wydarzenie i sukces jest efektem działań nie tylko z dziś, ale i spotkania w Poznaniu. Dzięki tamtemu zwycięstwu przyjechaliśmy do Szwecji z ogromną pewnością siebie i chcieliśmy zagrać swoim stylem. Czerwona kartka na pewno nam pomogła, ale i wcześniej kontrolowaliśmy mecz. Wykonaliśmy znakomitą robotę dla nas i polskiego futbolu – powiedział van den Brom przed kamerami Viaplay.
– Dla mnie to pierwszy raz w ćwierćfinale europejskich pucharów. Zawsze czekasz na takie mecze, a my nie tylko wygrywamy, ale i kontynuujemy świetną historię. Jesteśmy w kolejnej rundzie i czekamy na losowanie. Przed nami niesamowita nos – dodał.
Trener Lecha wskazał też kluczowy moment czwartkowego spotkania i w jego opinii wcale nie było nim wyrzucenie z boiska Danielsona. – Czerwona kartka na pewno dała nam wiele, ale najważniejszy był moment, gdy gola strzelił Filip Marchwiński. To był czas, w którym mecz się skończył. Tu była też duża zasługa Afonso Sousy. Nie mam w zwyczaju wyróżniać konkretnych nazwisk, a tu muszę komplementować moich graczy, jako zespół, bo na to zasługują – przyznał 56-latek.
Czytaj więcej o Lechu Poznań:
- Czy Mikael Ishak to najlepszy napastnik Lecha w XXI wieku?
- Henning Berg go skreślił, Lech Poznań zbudował. Joel Pereira i jego historia
- Boniek: Awans Lecha będzie dużym sukcesem. Kadra może zamknąć eliminacje w cztery dni
Fot. 400mm.pl