Pamiętacie wojewodę z Dolnego Śląska, tego gagatka, który ostatnio zamknął sektor gości na stadionie w Lubinie? Brzydko mówiąc, po dupie miała dostać liczna grupa kibiców Pogoni, której oczywiście nie w smak było odwoływanie wyjazdu na Zagłębie z wiadomych względów. Szczecinianie – z pomocą “Miedziowych” – zrobili jednak pana Jarosława Obremskiego w balona, zasiadając na trybunie gospodarzy. Jak się okazuje, to nie koniec historii. Teraz wojewoda najwidoczniej chce się zemścić za ten fortel, ale kosztem Śląska Wrocław.
Jak usłyszeliśmy (a co potwierdza także portal Śląsknet), do wrocławskiego klubu przyszła dzisiaj niemiła wiadomość. Otóż mości pan z Dolnego Śląska zadecydował, że WKS już ani razu w tym sezonie nie zagra meczu domowego z udziałem kibiców gości. Powód? Użycie rac przez kibiców Lecha, którzy przyjechali do Wrocławia 26 lutego. Klub przed dniem 14 marca odpowiedział na taką ewentualność, wyraził sprzeciw, ale najnowsza wiadomość zwrotna z rąk wojewody na ten moment nie pozostawia złudzeń.
Najwyraźniej pan wojewoda potrzebował ponad dwóch tygodni, żeby podjąć taką a nie inną decyzję. No tak, musiał przecież przemyśleć tę niezwykle wysublimowaną strategię. To nie byle co, to w końcu zamknięcie jednego sektora na stadionie! Duża rzecz.
A tak zupełnie poważnie – słyszymy z biur WKS-u, że tam takim obrotem spraw są zdziwieni. Owszem, złe zachowania kibiców trzeba tępić, ale czy tym razem kara na podstawie art. 34. jest adekwatna? Mamy wątpliwości, tym bardziej że nabroili goście, nie wrocławscy gospodarze, którzy swoje za uszami co prawda mają (patrz: głośny transparent nawiązujący do tematu wojny w Ukrainie), ale w tym przypadku swojemu klubowi nie zaszkodzili. Byli to kibice Lecha.
Śląsk tłumaczy, że prawo nie pozwala przeprowadzać rewizji osobistej, więc nie dziwota, że o tej porze roku łatwiej wnieść pod kurtką cokolwiek na trybuny. Da się ten argument wybronić, bo przecież wiemy, jak jest na stadionach. Race czy inne wynalazki pojawiają się wszędzie, w większej czy mniejszej liczbie. Sęk w tym, że kary dla klubów są nieregularne. Nigdy nie wiadomo, czego się spodziewać, a akurat Śląskowi przypadła chyba jedna z najmniej wdzięcznych decyzji z góry. Pojedynczą sankcję w postaci uszczuplenia klubowego budżetu można jakość przeboleć, lecz zakaz stadionowy dla fanów z różnych części Polski to już trochę inna para kaloszy.
Podsumowując, wedle logiki pana wojewody za błędy kibiców Lecha muszą zapłacić: kibice Stali Mielec (najbliższy mecz, 18 marca), Piast Gliwice, Radomiaka Radom, Wisły Płock i Miedzi Legnica. Albo zapłacą, jeśli ktoś siedzący za biurkiem nie zmieni zawod… zdania, znaczy się. Oficjalnego komunikatu jeszcze nie ma, więc – kto wie. Może jednak sektor nie zostanie zamknięty.
My podsuwamy swój pomysł: jeśli pan wojewoda z Dolnego Śląska sam nie ma zamiaru zamykać się we własnym biurze, niech chociaż odda lejce komuś, kto w takich sprawach dysponuje lepszym taktem. Fajnie byłoby zobaczyć bardziej racjonalną decyzję, zamiast przykładu zupełnie niepotrzebnej skrajności.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: