W poniedziałek na zakończenie 24. kolejki Ekstraklasy Wisła Płock podejmowała przed własną publicznością Widzew Łódź. “Nafciarze” byli bardzo blisko zwycięstwa, gdyż gola na 1:1 stracili dopiero w szóstej minucie doliczonego czasu gry. Na konferencji prasowej Pavol Stano nie ukrywał poirytowania.
Wisła Płock prowadziła w tym spotkaniu 1:0 od 40.minuty za sprawą trafienia Rafała Wolskiego, a trzy punkty z rąk wypuściła tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego. Szkoleniowiec gospodarzy nie mógł przeboleć tego gola Jordiego Sancheza. – W pierwszej połowie zagraliśmy jedno z lepszych spotkań. Dobrze operowaliśmy piłką. W tym momencie mecz był pod kontrolą. Mieliśmy parę dogodnych sytuacji do kontrataku. Wydawało się, że w meczu ugramy trzy punkty i bramka, która moim zdaniem nie może mieć miejsca w ekstraklasie. Szczególnie po tym, jak omawialiśmy takie sytuacje. To boli – zaczął Stano.
A JEDNAK! 🤯 @RTS_Widzew_Lodz wyrównał na moment przed ostatnim gwizdkiem! 🔥 Gol Jordiego Sancheza! 🇪🇸
📺 Oglądaj @_Ekstraklasa_ w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/cjXnBgkuOv pic.twitter.com/c4bpSTljtX
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 13, 2023
– Kosztowało nas to dużo. W meczu pracowaliśmy tak, żebyśmy wygrali. Widzew Łódź w drugiej połowie prezentował się dobrze. Wynik boli, bo byliśmy blisko. Szkoda. Ta drużyna musi pracować do końca, musi narzucać warunki gry. Wtedy będziemy dobrą drużyną. Są fazy bardzo dobre, ale są fazy, po których mam zastrzeżenia – kontynuował szkoleniowiec Wisły Płock.
“Nafciarze” zajmują aktualnie 9. miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 32 punktów.
Czytaj więcej o Ekstraklasie:
- Trener ma zaufanie, bo następca zrezygnował. Rozjeżdża się narracja Lechii Gdańsk
- Raków może być najlepszym mistrzem ostatnich piętnastu lat
- Mikulski: – Górnik vs Legia to mecz o podwyższonej temperaturze i dlatego sędziował go Frankowski
Fot. Newspix