W czwartek Jakub Kiwior zadebiutował w barwach Arsenalu. Zagrał 71 minut w starciu ze Sportingiem Lizbona (2:2) w 1/8 finału Ligi Europy. Na konferencji prasowej szkoleniowiec “Kanonierów” Mikel Arteta ocenił występ reprezentanta Polski.
Kiwior przyszedł do Arsenalu pod koniec stycznia z włoskiej Spezii. Londyńczycy zapłacili za Polaka 25 milionów euro. Od tamtego momentu polski defensor regularnie znajdował się w kadrze meczowej “Kanonierów”, ale nie podnosił się z ławki rezerwowych. Dziś otrzymał od Mikela Artety pierwszą szansę na pokazanie się w nowym klubie. Jak wypadł?
– Myślę, że grał dobrze. Po raz pierwszy występował w pierwszej drużynie z nowym partnerem na środku obrony. Kiedy dokonujesz sześciu zmian w zespole, ten monolit tak naprawdę nie istnieje i można było to wyczuć zwłaszcza w pierwszej połowie. Z czasem zespół stawał się coraz lepszy. Ogólnie rzecz biorąc, myślę, że on [Jakub Kiwior – przyp.] zagrał dobry mecz – mówił Arteta.
Czy Kiwior popełnił błąd przy pierwszej straconej bramce? Marcus Edwards dośrodkował piłkę z rzutu rożnego w pole karne, a Polak uchylił się od futbolówki, zamiast wyskoczyć do główki. Dlaczego w taki sposób zachował się były zawodnik Spezii? Najprawdopodobniej doszło do błędu komunikacyjnego. Na powtórkach widać, że bramkarz Arsenalu Matt Turner coś krzyczał do swoich obrońców, ale nie wykonał ruchu do piłki i ta ostatecznie spadła na głowę piłkarza portugalskiej ekipy.
Kiwior nieco zamieszany 😶#spoars #arsenal pic.twitter.com/QNT1wQ0fs3
— Adrian Kasprzak (@KasprzakAdrian) March 9, 2023
Arteta nie był zadowolony z postawy swojej defensywy w tej sytuacji, ale na gorąco po meczu nie był w stanie wskazać jednego winnego. – Nie wiem, co to było. Coś takiego zawsze dzieje się w ułamku sekundy. Jedno jest pewne w tym momencie rywal nie może być wolny przy próbie uderzenia głową. Kiedy tracisz takie gole, jak my dzisiaj na wyjeździe w Europie, bardzo trudno jest uzyskać pozytywny wynik. Zbyt łatwo oddawaliśmy piłkę i daliśmy im nadzieję. Musimy znacznie lepiej bronić naszego pola karnego.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- I wisi w powietrzu ta myśl – cholera, dzisiaj będzie dobrze
- Piotr Johansson z Djurgarden: – Mecze z Lechem są najważniejsze w mojej karierze [WYWIAD]
- Znów wszystko poszło nie tak. Czy PSG zabrnęło w ślepą uliczkę?
Fot. Newspix