W niedzielne popołudnie Jagiellonia Białystok zremisowała na wyjeździe z Miedzią Legnica (1:1). Na konferencji prasowej szkoleniowiec Jagi Maciej Stolarczyk wyznał, że wszystko funkcjonowało w jego zespole, tak jak należy do momentu straty gola.
– Myślę, że oba zespoły nie są zadowolone z tego rezultatu. Przyjechaliśmy po trzy punkty i na początku meczu to, co miało funkcjonować, funkcjonowało. Mieliśmy przewagę w środkowej strefie, ale mieliśmy problemy z wejściem do strefy ataku. Mimo wszystko kontrolowaliśmy mecz i wyglądało to dobrze – uważa Stolarczyk.
Co sprawiło, że Jagiellonia nie była w stanie dowieźć zwycięstwa do ostatniego gwizdka sędziego? – Problem się pojawił, kiedy straciliśmy gola i kiedy Miedź mocniej zaryzykowała. Trzeba przyznać, że w drugiej połowie Miedź miała sytuacje, które mogła zamienić na gole. Ale powtórzę – problemy nasze zaczęły się, kiedy straciliśmy gola, bo do tego momentu wyglądaliśmy dobrze. Problemem po tym meczu są też urazy, ale na ile są one poważne, okaże się po dokładnych badaniach – zaznaczył.
W tym momencie Jagiellonia Białystok zajmuje 14. miejsce w ligowej tabeli z 25 punktami na koncie i ma tylko dwa oczka przewagi nad strefą spadkową. Do tej pory zespół z Podlasia odniósł tylko jedno zwycięstwo (z Pogonią 2:0) w rundzie wiosennej.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Liga, puchary i Lech. Jak John van den Brom to łączy i czy jest sens się tego czepiać?
- Idol tych czasów. Jak Amaral z dawnej Pogoni stał się celebrytą w Brazylii?
- Oto skutki popisów sędziego Frankowskiego
Fot. Newspix