Zatrzymanie Mikaela Ishaka było jednym z największych sukcesów Lecha Poznań w ostatnich miesiącach. Szwed miał sporo znacznie korzystniejszych ofert z innych klubów, ale postanowił, że zostanie w Polsce. Teraz w rozmowie z portalem Interia zdradził, co go do tego przekonało.
– Miałem naprawdę dużo propozycji. Na przykład z czołowej drużyny z Grecji. Z czołowej drużyny z Ukrainy. Była ciekawa oferta z Belgii. A także z jednej z najlepszych drużyn ze Szwecji. Były też propozycje z topowych lig, chociaż z klubów walczących o utrzymanie. A ja nie chcę walczyć o utrzymanie. Jeśli chodzi o wielkie pieniądze, to dostałem oferty ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Arabii Saudyjskiej. To były olbrzymie kontrakty… Na zgrupowaniu w Dubaju do naszego hotelu przyjeżdżali ludzie, którzy chcieli mnie namówić na grę w tamtejszych klubach. To były szalone pieniądze, inny świat – zdradził Ishak.
– Lubię być kochany. Lubię być doceniany. Lubię być liderem. A to wszystko dostałem w Poznaniu. Kasa? Jasne, jest ważna, ale w Bundeslidze zarabiałem dwukrotnie więcej niż w Lechu i byłem nieszczęśliwy. Po co mi więc pieniądze, które nie dają radości? Zamiast nich wolę jechać do klubu z uśmiechem na twarzy. Wolę przeżywać piękne chwile, jak mistrzostwo czy wygrana z Villarreal – dodał.
W obecnym sezonie Mikael Ishak znów jest najlepszym strzelcem Lecha Poznań. Szwed zdobył już 17 bramek i zaliczył siedem asyst w 33 spotkaniach.
Czytaj więcej o Ekstraklasie:
- Piotr Obidziński zostanie prezesem Rakowa
- Wisła Płock znalazła nowego stopera
- Mecze z mniejszą liczbą kamer? Grajmy też większymi piłkami i na mniejsze bramki!
Fot. 400mm.pl