Adam Majewski, trener Stali Mielec, zabrał głos po porażce z Radomiakiem Radom. W wyjazdowym spotkaniu jego drużyna przegrała 0:1.
Wygląda na to, że mimo porażki szkoleniowiec zespołu z Podkarpacia uważa, że to jego drużyna zaprezentowała się lepiej. – Wiedzieliśmy, że będzie to trudne spotkanie, tym bardziej w takich warunkach atmosferycznych. Wiedzieliśmy też, że Radomiak jest groźny po stałych fragmentach gry, a w takich warunkach to może być decydujący element. Tak też się stało, straciliśmy przypadkową bramkę, prawdopodobnie samobójczą. Do tego momentu prowadziliśmy grę, bardzo dobrze weszliśmy w spotkanie i wydawało się, że bramka jest kwestią czasu. Radomiak przez całe spotkanie przyjął taktykę bardzo defensywną, grał z kontrataku. Stworzył sytuacje, bo byliśmy odkryci. Nie mam pretensji o zaangażowanie, ambicję do naszego zespołu. Walczyliśmy do końca, zabrakło nam klarownych sytuacji.
– Mecz wyglądał tak, że zespół z Radomia stał w jedenastu na własnej połowie, ciężko było się przebić przez środek. Brakowało dośrodkowań, uderzeń na bramkę. Jeżeli się nie strzela, to nie ma szans na zdobycie bramki. W pierwszej połowie warunki pogodowe były takie, że graliśmy pod wiatr, dlatego Radomiak podszedł wysokim pressingiem. Grało się trudno, ale radziliśmy sobie z tym elementem, brakowało nam konkretów w trzeciej tercji, nie kończyliśmy akcji. W drugiej połowie role się odwróciły i Radomiak był jeszcze bardziej wycofany i niestety, ale dowiózł zwycięstwo do końca – dodał trener Majewski.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Rocha: Mbappe na treningach niszczył każdego
- Trela: Transfery są przereklamowane. Spokojna zima szansą dla trenerów
fot. Newspix