Wielu sugerowało, że jeśli ma nastąpić zmiana lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w skokach narciarskich, to stanie się to dziś. I faktycznie, prowadzący od początku sezonu Dawid Kubacki musiał oddać żółty plastron rewelacyjnemu Halvorowi Egnerowi Granerudowi. Norweg wygrał bowiem pierwszy konkurs lotów w tym sezonie. Polacy poskakali solidnie, ale bez sukcesów.
Granerud latał znakomicie już w serii próbnej, którą wygrał. Kubacki z kolei był w niej czwarty, podobnie jak w kwalifikacjach. A że Dawid nigdy najlepszym lotnikiem nie był, to takie wyniki musiały cieszyć. Inna sprawa, że niepokoiły warunki. Nawet we wspomnianej serii przed zawodami zdarzało się, że wiatr całkowicie kogoś “wyciął”. O równą rywalizację było po prostu trudno, do tego miał też padać śnieg. Tak więc mieliśmy w głowach, że zdarzyć może się właściwie wszystko.
Zdarzył się więc na przykład… świetny skok Olka Zniszczoła, która pofrunął na 225.5 m, co jest jego nowym rekordem życiowym. Ale że zaraz po tym obniżono belkę, a potem jeszcze raz i z 10. zrobiła się 6., to Olek przegrywał z wieloma rywalami, którzy lądowali bliżej. Inna sprawa, że jak do 6. zjechano po skoku Domena Prevca (236 m), który przecież jest znanym lotnikiem, tak po tej obniżce zawodnicy mieli problemy by dolecieć choćby do dwusetki. Robert Johansson, inny utalentowany lotnik, klapnął na 119 metrów.
I wtedy sędziowie się zorientowali, że coś jest nie tak. Więc podnieśli rozbieg do ósmej belki. Lepiej późno niż wcale, co?
Najlepiej z Polaków w pierwszej serii skoczył Piotr Żyła. Trafił na dobre warunki, osiągnął 233 metry. Po pierwszej serii był czwarty, w dziesiątce zmieścił się jeszcze wspomniany Zniszczoł, a Kamil Stoch i Dawid Kubacki, którzy trafili na gorsze warunki zajmowali odpowiednio 20. i 15. miejsce. W drugiej zdołali się poprawić. Kamil, który w pierwszym skoku osiągnął ledwie 186.5 metra, w drugim zaliczył 203. Ale nie był zadowolony.
– Nie było satysfakcji. Nie ma zabawy, jest mordęga, szukanie. Trzeba znaleźć ten złoty środek. To jest coś, czego nie potrafię wytłumaczyć. […] Klasyczne Kulm i Kamil Stoch na tej skoczni. Postaram się powalczyć, skoro inni mogą latać daleko, to ja pewnie też. Nie jestem gorszy od reszty – mówił przed kamerą Eurosportu.
https://twitter.com/Eurosport_PL/status/1619356041254428680
Kubacki? Wskoczył do dziesiątki, na jej ostatnie miejsce. Bo w drugiej serii pokazał, że latać potrafi, a jego 230.5 metra było naprawdę solidną odległością. – W pierwszej serii to na pewno nie był taki fajny skok. Uciągnąłem, co się dało, trudno było lecieć przez błędy. Druga seria była w porządku. Konkurencja jednak nie wybacza błędów. Po Turnieju Czterech Skoczni skoki były takie, że delikatnie czegoś brakowało. Przed lotami chyba to znaleźliśmy. Nie jest to łatwe do wprowadzenia, ale pojedyncze skoki pokazują, że się da – mówił dotychczasowy lider PŚ.
O dziesięć lokat w klasyfikacji spadł za to Zniszczoł (ledwie 160 metrów), a Żyła utrzymał pozycję z pierwszej serii, potwierdzając, że jest w dobrej formie i latać potrafi. Sęk w tym, że skoczkowie, którzy byli przed nim, też skoczyli znakomicie. Zwłaszcza Halvor Egner Granerud, który nie dał sobie odebrać zwycięstwa. I w nagrodę został nowym liderem Pucharu Świata.
CZYTAJ TEŻ: HALVOR EGNER GRANERUD. PRZEDSZKOLE, PRZEBITE PŁUCO I WIELKIE WYGRANE
Ale Dawid Kubacki na pewno mu nie odpuści. Liczymy, że walkę tej dwójki oglądać będziemy do samego końca sezonu.