Transfer Saida Hamulicia – zarówno do Stali Mielec, jak i ze Stali – możemy określić mianem najlepszego ruchu w sezonie w Ekstraklasie. Wyciągnięty z Litwy za grosze napastnik najpierw dał ekipie Adama Majewskiego mnóstwo cennych punktów, a potem ustanowił klubowy rekord sprzedaży. Jego agent, Roman Skorupa, opowiada nam o kulisach obydwu ruchów, nieprzekonanych polskich zespołach, które dziś żałują tej okazji i ciekawostkach związanych z grą Bośniaka w Ekstraklasie.

Kulisy transferu Saida Hamulicia. „Miałem sygnały od klubów, które żałowały, że nie zaryzykowały”

Spodziewałeś się, że Said Hamulić tak szybko wyfrunie z Polski? Jeszcze rok temu grał na Litwie, teraz jest w Ligue 1.

Nie i myślę, że nikt się tego nie spodziewał, nawet sam Said. Mimo tego, że kreśliliśmy plany, drogę, jak to może wyglądać. Nikt nie spodziewał się, że zostanie królem strzelców rundy jesiennej w Ekstraklasie i znów przeskoczy gdzie indziej — przy czym to „gdzie indziej” to jedna z pięciu najlepszych lig świata.

Bardziej zaskoczyło to Stal Mielec czy Dainavę? Litwini mieli w tym swój interes.

To trudne pytanie. Może bardziej Stal? Dainava wiedziała, że Said ma coś w sobie, Stal Mielec też się zorientowała. Już rok temu był na testach w Mielcu. Sportowo wszystko było ok, trener Adam Majewski go chciał, ale był problem administracyjny, papierkowy. Wtedy zrobiliśmy Botew Płowdiw i to był ruch problematyczny. Była końcówka okienka, przejąłem go agencyjnie, mieliśmy jeszcze jeden temat w Polsce, ale obarczony dużym ryzykiem, nie chcieliśmy czekać. Botew to był pewniak: żadnych testów, tylko testy medyczne, polecieć i podpisać kontrakt. Wypożyczenie z opcją wykupu. Byli na czwartym miejscu w tabeli, walczyli o puchary, mają fajną bazę, kibiców. Zdecydowaliśmy się, Said poleciał do Bułgarii, ale w klubie były dwa obozy: właściciela oraz trenera. Robiłem ten ruch od strony właścicielskiej, trener robił swoje transfery i w ten sam dzień ściągnął napastnika z drugiej ligi francuskiej. Pierwszego dnia Said poszedł się przywitać, a trener nie za bardzo wiedział, kto to jest.

Jak w anegdotach z Orestem Lenczykiem, który reagował tak na przysyłanych mu zawodników.

Dosłownie było tak, że Said wszedł do pokoju i trener pyta:

– Kto ty jesteś?
– Said Hamulić.
– A, ty jesteś tym nowym piłkarzem. Gdzie ty grałeś?
– Na Litwie.
– Jakieś statystyki zrobiłeś?
– 16 bramek, dwie asysty.
– Ale w amatorskiej lidze.

I zaczął się śmiać. Teraz ktoś wysyłał mi linki z Bułgarii, że wzięli się mocno za tego trenera, bo przez niego Botew nie mógł zarobić. Zobaczyli, za ile odszedł do Tuluzy i się na niego zasadzili. Po dwóch tygodniach Said zadzwonił do mnie i powiedział, że nie ma szans, żeby trener na niego postawił. Prosił, żeby ratować ten okres trzech miesięcy, do końca czerwca. Otwarte były okienka w Skandynawii i na Litwie. Żalgiris Wilno chciał go przez całą zimę, ale było za późno – nie mieli budżetu i miejsca. Drugi telefon był do wicemistrza, Suduvy. Pojechał tam, do końca sezonu zostało chyba 14 spotkań. Założyliśmy sobie, że jak strzeli w co drugim meczu, to będziemy mieli otwarty rynek latem. No i latem Stal jako jedyna była gotowa zrozumieć ten pomysł. Znali zawodnika, prezes Jacek Klimek optował za tym ruchem. Był problem z napastnikiem, poza Mikołajem Lebedyńskim nie było nikogo.

W międzyczasie było jednak wiele tematów z Polski, to nie jest tajemnica. Sporo klubów nie przekonało się do Hamulicia, żałowali?

Jesienią miałem mnóstwo sygnałów:

– Kurde, nie wzięliśmy go, a tak odpalił. Ale myśleliśmy, że nie odpali, inni z lig bałtyckich nie zawsze odpalali, myśleliśmy, że będzie tak samo.

Mówiłem: dobra, myśleliście, ale wystarczyło popatrzeć na kilka wartości, które – jeśli tylko potrafiłby je przełożyć – dawały duże prawdopodobieństwo, że to się uda. Ponadprzeciętna szybkość, ponadprzeciętne warunki fizyczne, potrafi wykończyć akcję nogą, głową, po stałym fragmencie gry. To cechy, które większość trenerów chciałaby widzieć u napastnika. Said je miał, a na poziomie Ekstraklasy to wachlarz super elementów. Wiadomo, że potwierdził je tylko na Litwie, ale ryzyko nie było ogromne. Hamulić nie kosztował dużo, jego pensja nie była duża, a mimo to nikt oprócz Stali Mielec tego nie podjął. Szacunek dla Jacka Klimka i Adama Majewskiego, bo oni podjęli rozmowy.

Co sprawiło, że Said Hamulić odnalazł się w Stali Mielec?

Jego determinacja i fokus na wykorzystanie polskiej ligi jako trampoliny. Od razu, gdy przyszedł, dobrze czuł się w treningu. W pierwszych meczach wchodził z ławki, musiał się zaadaptować do zespołu, ale już wtedy dawał sygnały. W debiucie z Lechem Poznań można było zobaczyć, że coś ma. Radomiakowi strzelił gola i się zaczęło. Dostał zaufanie, widział, że będzie dostawał minuty i zaczęło „żreć”.

Było coś, co pomogło mu w Polsce pod względem aklimatyzacji?

Myślę, że nie. Said nie ma żony i dziewczyny, więc trzymał się z obcokrajowcami, których w Mielcu nie było wielu — Bogdanem Vastsukiem i Dominykasem Barauskasem. Później Barauskas wypadł, Vastsuk też wypadł, więc nie było niczego super. Duży wpływ miał na pewno trener Majewski, który na niego postawił, wycisnął z niego bardzo dużo. Ukształtował go jako zawodnika Ekstraklasy.

Jak polski rynek reagował w trakcie jesieni? Był moment, w którym wydawało się, że to jeszcze nie czas na duży transfer i Said Hamulić zostanie w Polsce, ale w większym klubie?

Były takie rozmowy, to żadna tajemnica. Wszystkie czołowe kluby brały go mocno pod uwagę. W jednych momentach bardziej, w innych mniej, jednak temat polskich zespołów został zakończony na początku listopada. W październiku Said wystrzelił, został zawodnikiem miesiąca, wzrosła cena i zmieniła się sytuacja na rynku. Wiedzieliśmy, że na 90 procent nikt z Polski nie da rady tego zrobić.

Żałujecie, że nie doszło do debiutu w reprezentacji?

Tak, tym bardziej, że mieliśmy wideokonferencję ze sztabem reprezentacji Bośni i Hercegowiny. To było w okolicach października. Problem był taki, że oni mieli zakontraktowany tylko jeden mecz na listopadowe okienko – z Rosją w Rosji. Większość reprezentacji miała dwa czy nawet trzy. Piłkarze zaczęli bojkot, federacja zrezygnowała ze sparingu i nikogo w to miejsce nie zakontraktowała. Cały czas byliśmy na łączach, pytałem o to, bo powołanie miało przyjść, tylko po prostu nie udało się umówić żadnego innego sparingu.

Co sztab przekazał Saidowi podczas tej rozmowy? Akurat w ataku Bośnia ma na kogo stawiać.

Rozmawialiśmy z asystentem selekcjonera i przedstawicielem federacji. Z ich strony była ogromna chęć, żeby Saida powołać. To nie jest jedyny zawodnik, który ma podwójny paszport i zaczyna pukać do reprezentacji. Federacja chce wydobyć z nich „bośniackość”, namówić ich do reprezentowania ich kraju. Hamulić to jeden z trzech, czterech takich piłkarzy, który teoretycznie mógł wybierać drużynę narodową. Bardzo na to naciskali, tak samo, jak bośniackie media, nie chcą stracić tych chłopaków. Said był ukierunkowany na Bośnię, można oficjalnie powiedzieć, że wybrał ten kraj.

Słyszałem, że w kwestii Holandii odmawiał nawet rozmów w sprawie transferu do tamtejszej ligi. Wszystko przez to, jak go tam potraktowano.

W wywiadzie z wami tak powiedział, potem jego narracja… trochę się zmieniła. Mieliśmy jeden zaawansowany temat z holenderskiego klubu. Rozmawialiśmy z nimi normalnie, byliśmy otwarci. Była to opcja gorsza niż Tuluza, ale sytuacja była poważna — wideokonferencje, rozmowy, negocjacje. Said tego nie zamykał.

Said Hamulić: Nie doceniali mnie, a w Holandii byłem dziesięć razy lepszy od innych

Możesz powiedzieć, jakie opcje w ogóle wchodziły w grę?

Oficjalnie, na papierze, mieliśmy pięć opcji. Z tego dwie, trzy odpadły, bo były za słabe finansowo. Na końcu wybieraliśmy między dwoma: MLS i Toulouse. W drugim przypadku było tak, że gdybyśmy byli bardziej przekonani do tej opcji, to wydaje mi się, że kluby też by się dogadały.

W kwestii innych topowych lig było coś na rzeczy czy po prostu narosło dużo plotek?

To były bardziej tematy medialne. Było zainteresowane z jednego czy dwóch włoskich klubów, ale było to uzależnione od odejść — w przypadku jednego klubu. Drugi jest mocno zaangażowany w walkę o utrzymanie, a my chcieliśmy unikać takich tematów. Tuluza jest w miarę bezpieczna, to nam pasowało. Gdy pojawiały się pytania z zespołów, które miały mniejszy bufor nad strefą spadkową, albo w ogóle w niej były, to nie traktowaliśmy tego poważnie.

Bałeś się trochę, gdy usłyszałeś, ile Stal Mielec oczekuje za Saida Hamulicia? Kluby spoza topu rzadko sprzedają piłkarzy za takie pieniądze.

Z jednej strony to 22-letni silny, wysoki napastnik, który ma statystyki. Druga strona medalu jest taka, jak mówisz – klub bez historii sprzedażowej. To wpływało na wartość Saida, inaczej sprzedawałoby się go z Legii Warszawa, Pogoni Szczecin, Lecha Poznań czy Rakowa Częstochowa. Stal tym transferem pomogła sobie na przyszłość, buduje sobie markę. Będą mogli odnosić się do Hamulicia przy okazji kolejnych ruchów. Dużo miałem sygnałów, że te wymagania są zbyt wysokie.

Też miałem takie wrażenie, że ciężko będzie kogoś przekonać do wyłożenia takich pieniędzy.

To raz, a dwa, że parę dni temu mignęło mi zestawienie tego, ile w ligach TOP 5 wydano na wzmocnienia w zimowym okienku transferowym. Premier League wydała kupę pieniędzy, wiadomo. Wszystkie pozostałe ligi były w granicach – strzelam, mogę się pomylić – 5-15 milionów euro wydane przez całą ligę. Widziałem to zestawienie już po transferze Saida i pomyślałem sobie: skoro wszyscy łącznie wydali 10 milionów euro, to ten transfer jest jednak wydarzeniem.

A dlaczego właściwie wybraliście Toulouse i dlaczego uważasz, że to odpowiedni moment na odnalezienie się w ligach z TOP 5?

Usiedliśmy i zaczęliśmy sobie kalkulować plusy i minusy gry we Francji lub USA. Niewątpliwym plusem Toulouse jest to, że Said jest tam, gdzie chciał być – w lidze TOP 5. Powiedzmy, że prędzej trafisz z Tuluzy do MLS niż odwrotnie. Patrzyliśmy też na to pod kątem negatywnego scenariusza, że lepsze lądowanie będzie z Ligue 1 niż z MLS. No i scenariusz pozytywny, aspekt sportowy. Francja to świetna platforma do wypuszczania piłkarzy do jeszcze lepszych lig. Bardzo wierzę w to, że Hamulić sobie poradzi. Widziałem, jak bardzo klub o niego walczył, przedstawiono nam plan, potencjalne ruchy w najbliższym czasie. Wiemy, jaki jest ich długoterminowy cel, że w ciągu roku — dwóch chcą być mocnym graczem w kraju. To był optymalny krok w karierze Saida. Gdybyśmy patrzyli na finanse, bylibyśmy w Stanach Zjednoczonych.

Transfer Saida Hamulicia otworzył polskie kluby na rynki bałtyckie czy północne?

Coś w tym jest. Była i jest moda na Hiszpanów, jest moda na Portugalczyków, ale już widać, że kluby inaczej patrzą na zawodników z rynków nordyckich, jest to łatwiejsze. Jeżeli masz modelowy przykład, że w pół roku można zrobić duży transfer wychodzący, to pomaga to bardziej niż gdybyśmy mówili o samych średnich ruchach. Uważam, że Benjamin Kallmann też ma za sobą solidne pół roku, a teraz słyszę, że przed rundą wiosenną wygląda bardzo pozytywnie. Richard Jensen wyglądał dobrze, klub jest z niego zadowolony. Moje ostatnie, letnie ruchy, wypadły dość dobrze. Kluby zawsze ocenia się po skuteczności, ale jak patrzę na siebie, to też mogę powiedzieć, że miałem dobre okienko.

Czyli polskie kluby dzwonią i proszą, żebyś ściągnął im kogoś z Litwy.

Może nie aż tak, ale gdy mam kogoś ciekawego z tamtego regionu, to patrzą na to inaczej. Był na przykład Brazylijczyk z Hegelmann – Alex Souza. Bardzo podobny zawodnik do Hamulicia pod kątem szybkości, motoryki, potencjału sprzedażowego, tylko bardziej skrzydłowy. Z Hamulicia zrobiło się dziewiątkę, on miał typowe cechy brazylijskiego skrzydłowego, z manianką, ale poszedł już do Turcji (Boluspor – przyp.).

To powiedz jeszcze czemu twoim zdaniem Rauno Sappinen będzie godnym zastępstwem dla Saida Hamulicia.

Mam taką nadzieję przede wszystkim dlatego, że bardzo chciał go trener. Znał go jeszcze sprzed gry w Piaście Gliwice, nawet kiedyś gdzieś go chciał, ale nie miał na to funduszów i możliwości.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

ROZMAWIAŁ SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Suche Info
20.03.2023

Mokry: – Z przykrością muszę potwierdzić informacje o zajściu w szatni

Trener Miedzi Legnica Grzegorz Mokry potwierdził nasze doniesienia o napaści kibiców na piłkarzy w szatni w programie Canal+ „Ekstraklasa po godzinach”.– Pracuję w Miedzi już cztery lata i nigdy takie sytuacje z kibicami nie miały miejsca. Przykre wydarzenie. Było dużo dyskusji między fanami a drużyną. To była jedynie grupka kibiców. W dużym stopniu muszę potwierdzić informacje, które pojawiły się w mediach. Trwają rozmowy kierownika ds. bezpieczeństwa z firmą, która ochraniała spotkanie […]
20.03.2023
Suche Info
20.03.2023

Klimek: – Lubimy sięgać po trenerów nieoczywistych

Po remisie ze Śląskiem Wrocław Stal Mielec zwolniła Adama Majewskiego. O powodach tej decyzji w programie Canal+ „Ekstraklasa po godzinach” powiedział prezes podkarpackiego klubu Jacek Klimek.– Piłka nożna jest grą losową i trzeba mieć trochę szczęścia. Nam tego szczęścia w ostatnim czasie brakowało. Nie wygraliśmy meczu od listopada. W tej rundzie mamy pięć porażek i trzy remisy. Doszliśmy do porozumienia z trenerem, że trzeba coś zmienić. Najważniejszy jest klub i dla dobra […]
20.03.2023
Suche Info
20.03.2023

Duże osłabienie Anglii. Rashford nie przyjedzie na kadrę

W ostatnim pucharowym meczu z Fulham Marcus Rashford nabawił się kontuzji uda. Uraz wykluczył napastnika Manchesteru United ze zgrupowania reprezentacji Anglii. Z grymasem bólu Marcus Rashford opuścił boisko w 83. minucie meczu FA Cup z Fulham. Na murawie prewencyjnie zastąpił go Fred. Poniedziałkowe badania wykazały jednak poważniejszy uraz mięśnia dwugłowego uda, który wykluczy napastnika z gry podczas zgrupowania reprezentacji Anglii. Najwcześniej na boisko będzie mógł powrócić w kwietniu.Rashford nie jest […]
20.03.2023
Piłka nożna
20.03.2023

Pech Kamila Piątkowskiego. Znamy diagnozę reprezentanta Polski

Kamil Piątkowski po raz ostatni zameldował się na zgrupowaniu kadry we wrześniu 2021 roku. Fernando Santos zdecydował jednak, że obrońca, który zimą trafił do KAA Gent, zasłużył na powrót do reprezentacji Polski. 22-latek miał jednak pecha, bo plany pokrzyżowała mu kontuzja.Piątkowski w niedzielę, 19 marca, wystąpił w spotkaniu ligi belgijskiej z Eupen. Tradycyjnie już zajął miejsce po prawej stronie trójosobowego bloku defensywy, jednak przed końcem meczu zszedł z boiska z urazem. Jego […]
20.03.2023
Suche Info
20.03.2023

Walerian Gwilia rozpocznie we wtorek treningi z Legią

Walerian Gwilia od wtorku rozpocznie treningi z Legią Warszawa. Zgodę na udział w zajęciach dali Gruzinowi trener Kosta Runjaic i dyrektor sportowy Jacek Zieliński, o czym informuje TVP Sport.Walerian Gwilia pozostaje bez klubu od końca stycznia, gdy za porozumieniem stron rozwiązał umowę z Rakowem Częstochowa. Niedawno był widziany na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej 3, skąd oglądał mecz Legii. Od wtorku ma dołączyć do warszawskiego zespołu i treningów.Gwilia występował w drużynie Wojskowych w latach […]
20.03.2023
Weszło
20.03.2023

WESZŁOPOLSCY LIVE OD 21:00

Dziś o 21:00 lecimy z kolejną odsłoną Weszłopolskich po 25. kolejce Ekstraklasy. W programie będą: Szymon Piórek, Mateusz Janiak, Jakub Białek oraz Paweł Paczul.Jeśli chodzi o tematy, to m.in. zwolnienie trenera Majewskiego, cyrk w Zabrzu, kibice w Legnicy i Raków jako mistrz idealny.https://www.youtube.com/live/cjTFqqJTeWw?feature=share
20.03.2023
Ekstraklasa
20.03.2023

Stal Mielec nie szukała nowego trenera, więc dziś ma nowego trenera

Nie było tematu odejścia Adama Majewskiego, a Stal Mielec miała nie szukać nowego trenera – oczywiście na „dzień dzisiejszy”, zawsze warto taką podpórkę dodać. Sam trener też nie miał wysyłać żadnych sygnałów, że „ma jakieś wątpliwości lub że nie jest przekonany do dalszej pracy”. To cytat z rozmowy z prezesem Jackiem Klimkiem dla Meczyków. I co?„Dzień dzisiejszy” zamienił się w „dzień jutrzejszy” i Adam Majewski nie odpowiada już za wyniki Stali Mielec, […]
20.03.2023
Weszło
20.03.2023

Instrukcja obsługi toalety dla kibiców Lecha

Niby trochę świata w tym roku zwiedzili, niby z rozwiniętego miasta i dobrego regionu z pięknymi tradycjami, a gdy trzeba pójść do toalety w gościach, to robi się problem. Kibice Lecha Poznań na stadionie Widzewa Łódź pokazali, że obsługa toalety czasem może przerosnąć człowieka.Tylko w tym sezonie zwiedzili Hiszpanię, Austrię, Izrael, Szwecję, Norwegię i inne kraje europejskie. Widzieli kawał świata, mają dostęp do mediów, w drodze na dalekie wyjazdy mogli chłonąć kulturę […]
20.03.2023
Weszło
20.03.2023

Efekty „interwencji” kibiców Miedzi: jeden piłkarz nie chce już przychodzić do klubu

Wczoraj Miedź Legnica przegrała z Piastem Gliwice, co jeszcze mocniej zakopało ją na ostatnim miejscu w tabeli. Kibice rozwścieczeni, piłkarze w mentalnej rozsypce, do tego brak perspektyw na poprawę. Szanse na utrzymanie w Ekstraklasie są już naprawdę nikłe, więc trudno dziwić się panującej frustracji. Z drugiej strony, akurat jej wczorajszy wylew z udziałem kibiców Miedzi to już nieakceptowalna odmiana patologii. Sprawdziliśmy, co wydarzyło się za kulisami.Najpierw jeden z reporterów Canal+, Adam Zakrzewski, podał […]
20.03.2023
Weszło
19.03.2023

Fajnie, że Lech opanował sztukę łączenia ligi z pucharami

Jeśli ktoś jeszcze miał jakieś wątpliwości, czy Lech Poznań potrafi łączyć grę w europejskich pucharach z Ekstraklasą, dziś dostał kolejny mięsisty argument. Powiedzmy sobie szczerze: Lech jest dobry w te klocki. Owszem, wiosną przydarzyły mu się porażki z Zagłębiem Lubin i Śląskiem Wrocław, ale dziś możemy traktować je jako pojedyncze wypadki przy pracy. Ostatnie tygodnie mistrza Polski są niemal wzorowe.Rozprawić się z Djurgardens IF i przejść do ćwierćfinału Ligi […]
19.03.2023
Ekstraklasa
19.03.2023

Czego Miedź szuka w Ekstraklasie? Na pewno nie utrzymania

Uwaga, uwaga, mamy dla was pytanie z gatunku tych egzystencjalnych – czego szuka Miedź w Ekstraklasie? Zastanawialiśmy się nad tym oglądając dzisiejszy mecz beniaminka z Piastem i z każdą kolejną minutą wykruszały się nasze hipotezy. Dobrnęliśmy więc do momentu, gdy – stan na godzinę 17:55 w niedzielę – mamy wyłącznie jedną teorię. Otóż Miedź szuka w Ekstraklasie spadku. Albo inaczej – może szuka też czegoś innego (ale się z tym […]
19.03.2023
Weszło
19.03.2023

Lechia powoli i dostojnie, czyli tempem Malocy, zmierza do I ligi

Jeżeli jesteś drużyną, która gra o utrzymanie, to na boisku powinno się palić, kości powinny trzeszczeć, a zawodnicy powinni walczyć do upadłego w każdej akcji. Lechia pokazała dziś z Wartą coś zupełnie innego. Jeden upadek miał jednak miejsce. Kajetan Szmyt tak wkręcił w ziemię Mario Malocę, że ten potknął się o własne nogi i akcja skończyła się golem poznaniaków.Trener Marcin Kaczmarek i napastnik gdańszczan Łukasz Zwoliński mówili przed meczem w Grodzisku […]
19.03.2023