Dziś na Estadio Santiago Bernabeu odbył się hit ¼ finału Pucharu Króla. Real mierzył się z Atletico, zatem oglądaliśmy mecz derbowy, w którym nie zabrakło emocji, dogrywki, zwrotów akcji i pięknych trafień. Ostatecznie awans do kolejnej rundy wywalczyli piłkarze Carlo Ancelottiego, którzy nie po raz pierwszy utarli nosa lokalnym rywalom.
Atletico szybko mogło zamknąć mecz
Zawodnicy Diego Simeone przez sporą część spotkania prezentowali się naprawdę solidnie. Do pewnego momentu nie pozwalali na wiele gospodarzom, a w ofensywie mieli łatwość zdobywania terenu. W takich okolicznościach szybko wyszli na prowadzenie, kiedy to po szybkiej grze na jeden kontakt, asystę zaliczył Nahuel Molina, a piłkę do sieci wpakował Alvaro Morata.
Lepiej nie dało się rozpocząć tego meczu.
Atleti mogli zamknąć to spotkanie kilkukrotnie – albo inaczej – powiększyć przewagę, jednak za każdym razem czegoś im brakowało. Wszystko sprowadzało się do precyzji, bo przynajmniej trzykrotnie Antoine Griezmann niecelnymi podaniami psuł dobrze zapowiadające się kontrataki. Francuz nie był w tym sam, nie robimy z niego kozła ofiarnego, ale mógł dziś zdziałać zdecydowanie więcej.
Atletico ma czego żałować. Słowo klucz to „detale”, o które wypadało zadbać. Zwłaszcza w meczu, którego stawką była przepustka do półfinału krajowego pucharu. Szczególnie, gdy gra się z Realem Madryt, który potrafi wychodzić z opresji.
Wejście Rodrygo kluczem do sukcesu
Real potrzebował dziś dużo czasu, żeby się na dobre rozkręcić. Do pewnego momentu niewiele wychodziło Królewskim. Nawet gdy już pachniało ich golem, to jednak regularnie coś szwankowało. A to ostatnie podanie, a to strzał, a to ktoś nie wyszedł w porę na pozycję.
Momentem przełomowym tego spotkania było wejście Rodrygo za słabego dziś Valverde, który ponownie zawiódł. Można się nawet zastanawiać, czy Urugwajczyk nie został zbyt późno zastąpiony przez błyskotliwego Brazylijczyka, który po otrzymaniu podania od Luki Modricia mijał rywali jak tyczki, aż znalazł się oko w oko z Janem Oblakiem. Efektowny rajd z końcówki drugiej połowy zakończył strzałem zewniakiem, po którym piłka zatrzepotała w siatce. Czysta maestria, której nie powstydziłby się jego rodak Ronaldo.
Ten gol dał Realowi dogrywkę i w niej gospodarze dopięli swego, ale z dużą pomocą gości. Szybko z boiska wyleciał Stefan Savić za ostre wejście w nogi Eduardo Camavingi, który rozgrywał świetne zawody.
Chwilę po wyrzuceniu przez sędziego Savicia o swojej obecności na boisku przypomniał Karim Benzema. Napastnik Realu po przypadkowym przedłużeniu dośrodkowania przez Viniciusa pewnym strzałem tuż przy lewym słupku dał prowadzenie „Królewskim”. Zatem Real znalazł się na autostradzie do kolejnej rundy.
Gospodarze zdołali jeszcze dobić rywali.
Trzeci gol Realu był bardziej symbolem bezsilności obrońców gości niż siły gospodarzy. Vinicius po odbiorze piłki jeszcze na własnej połowie truchtem zmierzał na bramkę Oblaka, jednak wyczerpani grą w dziesięciu piłkarze Atleti nie byli w stanie go dogonić. Brazylijczyk bez większego problemu ośmieszał rywali i gdy stanął już oko w oko z golkiperem rozstrzygnął sprawę awansu do półfinału Copa Del Rey.
Oczywiście Atletico miało też swoje momenty w dogrywce — nawet pomimo gry w dziesiątkę. Przede wszystkim Memphis Depay powinien zachować się lepiej, gdy niespodziewanie otrzymał futbolówkę na trzecim metrze od bramki, ale przegrał pojedynek z Thibaut Courtois. Jego strzał był idealnym podsumowaniem występu zespołu Diego Simeone. Zapowiadał się dobrze, ale skończyło się kiepsko.
Real zasłużenie wygrał to spotkanie. Dzięki swojemu wyrachowaniu Los Blancos przetrwali ciężkie chwile i w kluczowych momentach potrafili zadać decydujące ciosy. Nie po raz pierwszy i na pewno nie po raz ostatni.
Real Madryt – Atletico Madryt p.d. 3:1 (0:1)
Rodrygo 78′, K. Benzema 104′, Vinicius 120’+1 – A. Morata 19′
WIĘCEJ O LIDZE HISZPAŃSKIEJ:
- Dlaczego duże kluby interesują się Ivanem Fresnedą?
- Czy Real Sociedad stać na powrót do Ligi Mistrzów?
- Felix wreszcie wyrwał się z Atletico. Ale w tej historii są sami przegrani
- Dlaczego Elche jest najgorszym zespołem z lig TOP5?
- Szok: Atletico sprzedało napastników i nie ma komu strzelać goli
Fot. Newspix.pl