Dani Alves przebywa w areszcie i nawet jeśli za jakiś czas wyjdzie na wolność, to w kwestii piłkarskiej nie ma gdzie wracać. Jego dotychczasowy pracodawca już teraz się z nim rozstał.
Szefowie UNAM Pumas postanowili rozwiązać kontrakt z 39-letnim Brazylijczykiem. – O kim byśmy nie mówili, nie możemy tolerować takich zachowań, które są sprzeczne z duchem klubu i naszymi wartościami. Nie możemy pozwolić, by postawa jednej osoby zaszkodziła naszej filozofii – powiedział prezydent UNAM, Leopoldo Silva.
Alves jeszcze 8 stycznia rozegrał 45 minut w meksykańskiej ekstraklasie i nawet zaliczył asystę przy bramce na 1:1 (skończyło się wygraną 2:1).
Przypomnijmy: były obrońca Sao Paulo, Sevilli, Barcelony, Juventusu i PSG został osadzony w barcelońskim areszcie w związku z zarzutami o napastowanie seksualne, którego miał się dopuścić 30 grudnia w jednym z tamtejszych klubów nocnych. Nie może opuścić aresztu za kaucją. Sam zainteresowany przekonuje o swojej niewinności.
WIĘCEJ O DANIM ALVESIE:
Fot. FotoPyK