W tym sezonie Marcin Cebula nie zagrał jeszcze w żadnym oficjalnym meczu Rakowa Częstochowa. Wszystko było spowodowane kontuzją, która była niezwykle ciężka do dokładnej diagnozy i ciągnęła się za 27-latkiem przez ostatnich kilkanaście miesięcy. Wiosną 2022 roku zawodnik pojawiał się na boisku w końcówkach ośmiu meczów. Dolegliwości jednak wracały i pomocnik nie tylko nie mógł normalnie grać, ale i trenować. Teraz przez większość obozu przygotowawczego w tureckim Belek Cebula ćwiczył z resztą drużyny i nawet w jednym ze sparingów strzelił gola, a w dwóch innych zaliczył po asyście. – To taki nasz transfer – mówił w trakcie zgrupowania trener Marek Papszun.
Cebula po kontuzji. Przeszedł dwie operacje
Już jesienią 2021 roku Cebula miał problemy z urazem. Początkowo mówiło się o mięśniach brzucha, później o pachwinach i spojeniu łonowym. Były różne mniejsze bądź większe zabiegi i rehabilitacja oraz różne koncepcje leczenia. Były gracz Korony Kielce wracał do treningów i gry, ale wszystko znów kończyło się na przerwie, bo ból wracał. W końcu ofensywny pomocnik przeszedł dwie operacje. Po pierwszej nie wszystko było OK. Były konsultacje we Włoszech, kolejny zabieg i rehabilitacja. Zaczęto spekulować, że może on nawet zakończyć karierę. W grudniu nareszcie pojawiły się optymistyczne doniesienia, które przekazał w rozmowie opublikowanej na Weszło trener Papszun.
– Na szczęście mogę przekazać dobre informacje. Nie będę ukrywał, że ta sytuacja z Marcinem bardzo mnie martwiła. On tak na dobrą sprawę jest już kontuzjowany od półtora roku. Co prawda zdarzało się, że wracał na chwilę, ale później znowu dolegliwości wracały. Marcin jest chłopakiem, który zrobił u nas bardzo duży postęp od swojego przyjścia z Korony Kielce. W pewnym momencie był wybijającą się postacią nie tylko naszej drużyny, ale całej ligi. Takich zawodników za dużo w Polsce nie mamy. Jest utalentowany, jeżeli chodzi o umiejętności stricte ofensywne. Ma też wysoki poziom kreatywności. Dlatego ogromna szkoda, że tak długo nie może grać. Rozmawialiśmy niedawno i mówił, że był na kontroli we Włoszech. Tam też przeszedł ostatnią operację. Powiedział, że pojawiają się bóle, ale dowiedział się, że po takim zabiegu jest to normą. Trochę już z nami trenował jakiś czas temu. Marcin na pewno leci z nami do Turcji na obóz i mamy nadzieję, że tam przygotujemy go do gry. Jestem przekonany, że w nowej rundzie zobaczymy go na boisku. – podkreślał szkoleniowiec częstochowian tuż przed Bożym Narodzeniem.
W pierwszych dniach obozu w Turcji zdarzało się jeszcze, że Cebula ćwiczył indywidualnie. Później stopniowo wchodził w treningi, aż w końcu zaczął pojawiać się na sparingach. Jego dorobek podczas meczów kontrolnych prezentuje się następująco:
- Qarabach (3:0) – 19 minut i asysta
- FCSB (4:1) – 30 minut
- Olimpija Lublana (3:3) – 46 minut i gol
- Dnipro-1 (3:1) – 16 minut i asysta
RAZEM: 4 występy, 111 minut, gol i dwie asysty
Obie asysty pomocnik zaliczył przy dośrodkowaniach z rzutów rożnych. Z Qarabachem dograł piłkę do Vladislavsa Gutkovskisa, a w ostatnim sprawdzianie przed ligą z Dnipro-1 dośrodkował idealnie na głowę Tomasa Petraska. Z kolei podczas spotkania z Olimpiją Lublana Cebula popisał się trafieniem i to w takim stylu, z którego pamiętają go wszyscy kibice – sytuacja sam na sam, techniczna podcinka, bramkarz leży, a piłka powoli leci lekkim lobem do bramki. W tym samym meczu mógł też strzelić drugiego gola, ale zmarnował niezłą okazję.
Cebula da większą elastyczność w środku
– Bardzo cieszy jego powrót. To taki transfer. Tak naprawdę Marcin nie był do dyspozycji już z półtora roku tak naprawdę. Musi jednak nadrabiać zaległości, bo one są bardzo duże. Najważniejsze jest to, żeby był zdolny do takiego treningu, jaki chcemy mu zaaplikować i nie miał zbyt długich przerw. Ważne żeby ten postęp był szybki – podkreślał trener Papszun w trakcie zgrupowania w rozmowie opublikowanej przez klubową telewizję.
Kiedy Cebula dojdzie do optymalnej dyspozycji to będzie mógł dać szkoleniowcowi lidera Ekstraklasy spory wybór w środku pola. Jest przecież zawodnikiem, który z powodzeniem może grać zarówno na pozycji jednego z dwóch ofensywnych pomocników, czyli tzw. „dziesiątek” w ustawieniu Rakowa, jak również może występować bliżej własnej bramki, jako jedna z dwóch „ósemek”. To dość ważne w obecnej sytuacji kadrowej ekipy spod Jasnej Góry. Dłuższe urazy leczą przecież Szymon Czyż i Walerian Gwilia, a z powodu kontuzji odniesionej na obozie w Turcji w żadnym sparingu nie zagrał Mateusz Wdowiak.
Do tej pory Cebula rozegrał dla Rakowa 48 oficjalnych meczów, w których zdobył 9 bramek i miał 8 asyst. Jego umowa kończy się 30 czerwca 2023 roku, ale klub ma możliwość jej przedłużenia o kolejnych dwanaście miesięcy. Jeżeli wiosną wracający do pełni formy pomocnik będzie tak skuteczny jak w trakcie przygotowań, to pewnie władze RKS zdecydują się przedłużyć z nim współpracę szybciej niż później.
***
LICZBA
495 dni temu Marcin Cebula ostatni raz pojawił się w wyjściowym składzie Rakowa w oficjalnym meczu. Było to 12 września 2021 roku w ligowym spotkaniu z Lechem Poznań (2:2). Pomocnik strzelił wtedy gola z rzutu karnego, ale w 38. minucie musiał opuścić boisko z powodu urazu.
WIĘCEJ O RAKOWIE:
- Nagły zwrot akcji w sprawie Niewulisa. Nie trafi do Jagi. Ma to być inny klub Ekstraklasy
- Raków wypożyczył bramkarza do II ligi
- Oficjalnie Sorescu wraca do ojczyzny
Fot. FotoPyk