Szymon Marciniak jako sędzia główny poprowadzi finał mistrzostw świata w Katarze. Nie tylko on będzie ważną postacią finału, który w niedzielę rozegrają między sobą Argentyna z Francją. Na liniach pracować będą polscy asystenci: Tomasz Listkiewicz i Paweł Sokolnicki, a asystentem VAR będzie Tomasz Kwiatkowski. Całą czwórkę znamy z Ekstraklasy. Ich koledzy i przełożeni podzielili się z nami swoimi pierwszymi reakcjami, po nominacji.
Z kilkoma arbitrami byliśmy w kontakcie od rana. Środowisko arbitrów nie jest duże i wiedzieli oni, że jest szansa na coś wielkiego. Wszyscy czekali na informacje, nawet nieoficjalne z Kataru. Te nieśmiało przychodziły. Na grupach sędziów na WhatsAppie obowiązywało hasło: „Żeby nie zapeszać, ale powinno być dobrze”. Przecieków jednak nie było. FIFA była bardzo szczelna.
Szymon Marciniak: Z Kataru nie zamierzam wracać przed Mikołajem [WYWIAD]
Marciniak sędzią finału MŚ. „Mój Boże!”
Rano przyszła informacje, że decyzja oficjalnie pojawi się ok. 16.00 polskiego czasu. Wtedy w Katarze rozpoczęła się specjalna odprawa dla sędziów zorganizowana przez Komisję Sędziowską FIFA. Zaproszeni na nią zostali arbitrzy, którzy nadal są na mistrzostwach. Informację o nominacji Szymona Marciniaka i jego zespołu przekazał szef sędziów światowej federacji Pierluigi Collina. Dobre wieści szybko przeniosły się do Polski. Krótkimi informacjami najlepsze możliwe nowiny przekazali sami zainteresowani. Były krótkie SMS-y i wiadomości w mediach społecznościowych: „Biało-czerwona będzie na maszcie w trakcie finału”, „Finał nasz”. Sami otrzymaliśmy podobną informację. Zadzwoniliśmy od razu do przewodniczącego zarządu Kolegium Sędziów PZPN Tomasz Mikulskiego.
– Szymon w finale? Mój Boże! To wielka sprawa, coś wielkiego. Przepraszam oddzwonię za chwilę – powiedział szef polskich sędziów, który po chwili faktycznie oddzwonił.
– Również dostałem informacje, krótki SMS. Muszę jeszcze porozmawiać z Szymonem, żeby wiedzieć, jak to wszystko wyglądało. Wielki sukces, wielka chwila – dodał tylko przewodniczący Mikulski.
Marciniak sędzią finału mistrzostw świata. Reakcje polskich arbitrów
O nominacji Szymona Marciniaka i jego asystentów porozmawialiśmy z innymi polskimi sędziami i szefem projektu VAR w Polsce Pawłem Gilem. Oto ich wypowiedzi i reakcje:
***
Paweł Raczkowski (międzynarodowy sędzia główny, prowadzi mecze m.in. Ligi Mistrzów i Ekstraklasy): Kosmos. Szymon poprowadzi najważniejszy mecz na świecie. To coś niesamowitego. W gronie sędziowskim siedzieliśmy i czekaliśmy na decyzję jak na szpilkach. To jest wskoczenie na niewyobrażalny poziom. Żaden inny Polak nie miał okazji sędziowania, jako główny takiego meczu. Sytuacja bez precedensu. Michał Listkiewicz co prawda był asystentem w finale Italia ‘90, ale to nie było to samo. Warto podkreślić, że to nie jest zaskoczenie, bo on był faworytem do obsady tego meczu od dawna. Duma i naprawdę wielka radość.
Piotr Lasyk (sędzia główny meczów Ekstraklasy): Jesteśmy świadkami absolutnie historycznego momentu. Jakbyśmy mieli to do czegoś porównywać, to tylko do występu w finale mistrzostw świata reprezentacji Polski. To ten sam poziom. Wybór Szymona na sędziego głównego finału to ogromny sukces. Druga historyczna sprawa, to nominacja Tomasza Listkiewicza. Podobnie jak jego ojciec Michał Listkiewicz będzie on sędzią asystentem w finale mistrzostw świata. Pan Michał uczestniczył w finale mundialu we Włoszech w 1990 roku, a jego syn będzie uczestnikiem katarskiego finału. To nieprawdopodobna sprawa. Pewnie pierwszy raz w historii mistrzostw świata taka sytuacja będzie miała miejsce, że ojciec i syn byli asystentami w dwóch finałach. To ewenement na skalę światową. Dzisiejsza nominacja Szymona pokazuje, jak wiele dało nam w Polsce szybkie wprowadzenie projektu VAR. Wielu z nas jeździ po Europie na różne spotkania właśnie w charakterze asystentów VAR. Mamy dzięki temu przewagę nad kolegami ze znacznie większych federacji. Warto to podkreślić, bo na przykład sędzia Tomasz Kwiatkowski, który jako główny boiskowy arbiter nie ma plakietki międzynarodowego, a mimo to jest asystentem VAR i pracuje na mistrzostwach świata. Jemu też przypadnie w udziale finał. Coś niesamowitego. Widać, że jesteśmy doceniani w UEFA i FIFA. Wszyscy jesteśmy beneficjentami sukcesu Szymona. On był w takim specjalnym programie mentoringowym CORE w UEFA, jako jeden z pierwszych arbitrów. Widać, ile to mu dało. Wszyscy polscy sędziowie są szanowani w Europie, a po tej nominacji możemy się czuć jeszcze bardziej docenieni. To naprawdę duży sukces. Dla mnie to zaszczyt, że mogą pracować na co dzień w Polsce z taką osobistością jak Szymon.
Tomasz Musiał (międzynarodowy sędzia główny, prowadzi mecze m.in. europejskich pucharów i Ekstraklasy): Liczyliśmy na taką nominację i jako całe środowisko trzymaliśmy kciuki. Każdy mecz Szymona przybliżał go do tego finału. Trochę to jest loteria, bo każde spotkanie i ewentualny błąd mógł sprawić, że wypadłby on z gry. Na szczęście nic takiego się nie wydarzyło. Doczekaliśmy się największego wyróżnienia i sukcesu w historii polskiego sędziowania. Coś niesamowitego. Ogromnie się cieszę, zresztą nie tylko ja, ale również inni sędziowie i pewnie też kibice. To jest sukces nie tylko Szymona, ale również jego ekipy: Paweł Sokolnicki i Tomkowie Listkiewicz oraz Kwiatkowski. Nie można o nich zapomnieć, bo oni też będą prowadzić finał mistrzostw świata. To nadal brzmi nieprawdopodobnie, ale to jest już fakt. Coś pięknego. Mecz o puchar świata to zdecydowanie najważniejsze spotkanie, jakie sędzia może poprowadzić. To taki „Święty Graal”. Mundial jest co cztery lata, a taki finał Ligi Mistrzów jest co roku. OK, poprowadzić finał Champions League to też byłoby coś wielkiego. Finał mistrzostw świata jest mimo wszystko nieporównywalnie istotniejszy. To jest spełnienie marzeń każdego sędziego, który gdzieś zaczyna od niższych lig, żeby dojść do miejsca, w którym nasi koledzy teraz się znaleźli. Chłopaki mocno pracowali na ten sukces, prowadząc ważne mecze w Europie od kilku dobrych sezonów. Sam Szymon jest już drugi raz na mistrzostwach świata. Za pierwszym razem w Rosji troszeczkę się otrzaskał. Teraz dzięki ciężkiej pracy on i jego zespół mają tego efekty. Gratuluję im z całego serca i cieszę się tak samo jak oni. Szymon swoją postawą i formą na boisku sprawił, że piłkarska geopolityka nie miała znaczenia. Cały jego zespół od dawna sędziuje bardzo dobrze czy nawet świetnie i zostało to dostrzeżone. Dostali za to nagrodę. Jest to w pewnym sensie przełamanie pewnej bariery. Dotąd żaden Polak nie dostawał do prowadzenia tych najważniejszych meczów. Prowadzili je Hiszpanie, Włosi czy inne nacje, ale nie my. Mam nadzieję, że teraz to się zmieni. To też będzie niesamowita reklama sędziowania w Polsce. Sporo ludzi może ruszyć po gwizdek, bo widzą, że można osiągnąć taki poziom. Cały skład Szymona pokazuje, że ludzie z nieco mniejszej federacji niż te największe na świecie mogą się wybić. To jest olbrzymi kop dla całego polskiego sędziowania. Mam nadzieję, że zaprocentuje to tym, że w przyszłości naszych arbitrów na tym najwyższym poziomie będzie jeszcze więcej.
Paweł Gil (były sędzia główny międzynarodowy, były asystent VAR Szymona Marciniaka, obecnie członek zarządu Kolegium Sędziów PZPN i szef projektu VAR w Polsce): Jestem bardzo wzruszony. To największy sukces w historii polskiego sędziowania. To jest też jeden z największych sukcesów polskiego futbolu. Nie boję się tego powiedzieć, bo Polska w końcu będzie reprezentowana w taki sposób w finale. Wszyscy w niedzielę powinniśmy trzymać kciuki w Polsce za Szymona i jego asystentów. Dla mnie osobiście wzruszenie jest tym większe, bo byłem jako asystent VAR w zespole sędziowskim Szymona przez kilka lat. Nadal czuję się członkiem tej ekipy. To historyczne i wielkie wydarzenie. Myślę, że finał mistrzostw świata w Katarze stał się dla nas absolutnie wyjątkowy. Wszyscy kibice, dziennikarze, sędziowie, piłkarze i zwykli ludzie powinniśmy trzymać kciuki za Szymona. To jest rewelacyjna sprawa, że dostał on do prowadzenia najważniejszy mecz na świecie. Ta nominacja pokazuje też, jak oceniany jest na świecie i w Europie Szymon Marciniak. Jego umiejętności i sposób zarządzania meczem są czymś unikalnym i to w skali całego globu. Pewnie nie wszyscy w Polsce zdawali sobie z tego sprawę, ale sami rozmawialiśmy o tym wielokrotnie. Szymon jest naprawdę absolutnie topowym sędzią, a w tej chwili być może nawet jest najlepszy na świecie. Z taką charyzmą i umiejętnościami trzeba się urodzić. Szymon to ma i pokazuje jak powinno się prowadzić mecze na najwyższym międzynarodowym poziomie. Rewelacja, rewelacyjna historia i coś niesamowitego. Wszyscy o tym marzyliśmy w środowisku sędziowskim, ale nic nie mówiliśmy, żeby nie zapeszyć. Ten turniej od początku kapitalnie układał się dla Szymona. Ta nominacja pokazuje jaką ma on pozycję wśród najlepszych sędziów.
Michał Obukowicz (były asystent międzynarodowy, obecnie asystent w Ekstraklasie): Mega radość dla nas wszystkich i całego środowiska sędziowskiego. Szymon bardzo na to zasłużył razem z całym swoim zespołem sędziowskim. To są mistrzostwa świata, na które Szymon i jego asystenci długo pracowali. Paweł Sokolnicki, Tomasz Listkiewicz i Tomek Kwiatkowski, który odpowiada za VAR mocno się do tego przyczynili. Przez cały sezon świetnie się spisywali w meczach międzynarodowych i krajowych. Ta ekipa daje gwarancję, że nikt źle nie będzie mówił o sędziach po ważnym meczu i pewnie dlatego FIFA ich wybrała, pokazując, że obecnie są najlepsi na świecie. Kluczowy jest oczywiście Szymon i jego charakter. Chodzi nie tylko o to, jak podejmuje decyzje, ale również o jego świetny kontakt z zawodnikami. Pokazał to w meczu 1/8 finału Argentyna – Australia (2:1), kiedy jednym gestem, krótką rozmową czy groźnym spojrzeniem potrafił rozładować sytuację. Dla sędziów z Polski to niesamowita wiadomość. Każdy polski sędzia czekał na taką informację. To naprawdę wielka chwila.
WIĘCEJ O SZYMONIE MARCINIAKU:
- Ogromny sukces! Szymon Marciniak poprowadzi finał mistrzostw świata!
- Mikulski: – Marciniak w finale? Szansa jest wyjątkowa, może niepowtarzalna
Fot. Newspix