Nie tak dawno temu na powrót wskakiwał na wysokie, 77. miejsce w rankingu ATP. Ledwie dwie lokaty poniżej swojej życiówki. W listopadzie brał ślub. Ostatnie tygodnie w życiu Kamila Majchrzaka musiały więc być szczęśliwe. Teraz się to zmieniło – gruchnęła bowiem informacja, że drugi najlepszy singlista z Polski został przyłapany na dopingu. Choć on sam zapewnia, że żadnej zakazanej substancji świadomie nie przyjął.
“Zmuszony jestem przekazać niezwykle trudną i druzgocącą dla mnie informację. W październiku i listopadzie 2022 roku przeszedłem kontrole antydopingowe, których wynik okazał się być pozytywny. Z całą stanowczością podkreślam, iż nigdy, przenigdy świadomie nie zażyłem żadnej zakazanej substancji. Pozytywny wynik jest dla mnie ogromnym szokiem, tym bardziej, iż nie wiem, w jaki sposób niedozwolona substancja znalazła się w moim organizmie. Rozpocząłem najtrudniejszą walkę w życiu w moim życiu – walkę o udowodnienie swojej niewinności i powrót do sportu, który kocham”.
To krótkie, oficjalnie oświadczenie Kamila Majchrzaka z jego social mediów. W międzyczasie informację o pozytywnej próbce potwierdziła też Polska Agencja Antydopingowa, informując, że kontrole te były przeprowadzone w miejscu zamieszkania tenisisty i że ten ma jeszcze prawo do skontrolowania próbki B. To oczywiście standardowa procedura, mająca na celu wykluczyć jakiekolwiek ingerencje czy zanieczyszczenie pierwszej próbki. Ale że ta rzadko przynosi zawodnikowi uniewinnienie, trudno zakładać, że i w tym przypadku tak będzie.
W środowisku o całej sprawie jest bardzo głośno, a ci, którzy bliżej znają Kamila, zazwyczaj powtarzają jedno: trudno uwierzyć, by akurat ten gość miał cokolwiek wziąć, bo to człowiek podchodzący do tenisa bardzo profesjonalnie i uczciwie. Choć sceptycy podkreślają, że akurat w październiku rozegrał dwa najlepsze w tym (stosunkowo słabym) roku turnieje – przede wszystkim chodzi o wygrany Challenger w Busan – dzięki którym wrócił na wyższe lokaty rankingu. Sezon zakończył zresztą niedługo po nich, zagrał jeszcze – na przełomie października i listopada – w Bergamo, ale tam odpadł w pierwszym meczu.
Co może czekać Kamila, jeśli próbka B potwierdzi obecność zakazanych substancji? Zawieszenie. Jak długie – trudno wyrokować. Nie znamy jeszcze wszystkich szczegółów, a w dodatku tenisowe władze często zdają się rzucać karami nieco na oślep. Maria Szarapowa pauzowała 15 miesięcy (pierwotnie miała dwa lata, karę jednak skrócono). Filip Pieczonka, młody polski tenisista, odbywa karę zawieszenia na 18 miesięcy. Wielu innych tenisistów trzymano z dala od kortów krócej. Trzeba też podkreślić, że problemu w tenisie nie stanowi powrót do rywalizacji po okresie zawieszenia – na początku ubiegłego roku głośno było o tym, że do gry po wymierzonej mu karze wraca Nicolas Jarry, a na trenera wziął sobie Guillermo Canasa, który, gdy sam był zawodnikiem… też wpadł na dopingu.
Przypomnijmy również, że nadal trwa sprawa Simony Halep, która zaskoczyła właściwie cały tenisowy świat, bo w organizmie Rumunki wykryto Roxadustat, specyfik należący do tej samej kategorii co EPO. Swoją drogą oświadczenie Simony brzmiało… bardzo podobnie do tego Majchrzaka. „Dzisiaj zaczyna się najtrudniejszy mecz mojego życia – walkę o prawdę. Zostałam powiadomiona, że uzyskałam pozytywny wynik testu na obecność substancji o nazwie Roxadustat w bardzo niewielkiej ilości, co było największym szokiem w moim życiu” pisała dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa.
W jej niewinność, podobnie jak w tę Kamila, wierzy wiele osób. Ale czy uda im się ją udowodnić, dopiero się przekonamy. Polak już teraz może jednak zakładać, że nie wystąpi na Australian Open, gdzie miałby pewny występ w drabince głównej, bez potrzeby przechodzenia przez kwalifikacje.
Fot. Newspix