Po meczu reprezentacji Polski z Meksykiem spadła na biało-czerwonych zasłużona krytyka. Czesław Michniewicz mówił, że „nie nauczy gry w piłkę zawodników w trzy dni”. Ale kadra przeszła częściowe przeobrażenie. Owszem, graliśmy z zespołem o niższej jakości od Meksyku, natomiast modyfikacja taktyki oraz sposobu grania okazała się strzałem w dziesiątkę. Choć znów dostaliśmy potwierdzenie na to, że droga dominacji oraz kontroli nie jest dla nas.

Tak, krytykowałem sposób gry reprezentacji w starciu z Meksykiem. I nadal podtrzymuję, że nie wybraliśmy optymalnego sposobu gry i że nawet jeśli dalekie podanie nie jest złe, o tyle jest fatalnym rozwiązaniem, gdy gra się je na osamotnionego Lewandowskiego, a Szymański i Zieliński w takiej grze nie istnieją.
Ale do rzeczy.
Jak Michniewicz wyciągnął wnioski i wykorzystał „efekt Lewego”?
Spis treści
Dalekie podanie to nie laga
W starciu z Meksykiem biało-czerwoni posłali 42 dalekie podania, z czego 23 były celne. Z kolei w meczu z Arabią Saudyjską takich zagrań zaliczyli 42 i 27 dotarło do adresata. Widzimy zatem, że graliśmy celniej, a ponadto mniejszy procent wszystkich podań było zagraniami dalekimi. Warto jednak zwrócić uwagę na to, kiedy i jak rozgrywaliśmy piłkę w ten sposób.
W meczu z Meksykiem zdecydowana większość takich zagrań była adresowana do Roberta Lewandowskiego. Trzecim najczęstszym wariantem rozegrania piłki (po wymianie Glik-Kiwior i Kiwor-Glik) było posłanie długiego zagrania od Szczęsnego do Lewandowskiego. Tymczasem z Arabią golkiper Polski posłał do Lewandowskiego jedno podanie. I tylko dwukrotnie podawał w taki sposób do Arkadiusza Milika.
Znów najczęściej podawali między soba Glik z Kiwiorem (co jest dość naturalne w meczach, że najwięcej podań wymieniają ze sobą stoperzy), natomiast trzecia w kolejności kombinacja to zagrania Casha do Lewandowskiego.
Poza tym ustawienie z dwoma napastnikami pozwoliło na to, że przy i tak dużej liczbie dalekich podań była większa szansa na zebranie tej tzw. drugiej piłki po wygranym lub przegranym pojedynku. Wystarczy zwrócić uwagę na to, ilu Lewandowski miał wokół siebie kolegów przy takich pojedynkach z Meksykiem.
A ile z Arabią Saudyjską
Poza tym rola Milika była też taka, by odciążyć Lewandowskiego od dwóch zadań. Po pierwsze – to on miał też toczyć siłowe boje z Saudyjczykami. I po drugie – miał właśnie pomóc kapitanowi kadry w utrzymaniu się przy piłce w momencie, gdy ktoś inny wygra pojedynek. Dość powiedzieć, że duet naszych napastników stoczył łącznie 55 pojedynków o piłkę (34 Lewandowski, 21 Milik). To ponad 1/4 pojedynków całego zespołu (201). O co czwartą piłkę w tym starciu walczył po stronie polskiej ktoś z duetu Lewandowski-Milik.
Generalnie rola Milika w ofensywie sprowadzała się do walki o futbolówkę, ale i do bycia „pod grą”. Tylko Robert Lewandowski w całym spotkaniu częściej pojawiał się jako opcja do podania (73 razy) od Milika (57). Ponadto tylko Frankowski wykonał więcej sprintów i tylko Bielik, Krychowiak oraz Frankowski wykonali więcej szybkich biegów.
Przetrwaliśmy moment utraty kontroli nad spotkaniem
Dwa razy w tym meczu mieliśmy moment kryzysowy. Ten pierwszy miał miejsce między 15. a 30. minutą spotkania. W tym kwadransie Saudyjczycy osiągnęli największą przewagę w wygrywaniu pojedynków (68%). To był kluczowy moment w grze z piłką dla nas, bo teoretycznie mieliśmy dość wysokie posiadanie piłki (46%, najwyższe w tym meczu), ale Saudyjczycy w szybkich kontrach przeszywali nasze flanki. To właśnie na tym etapie spotkania złapaliśmy trzy żółte kartki – Cash wślizgiem kasował atak Arabii lewą flanką, Kiwior faulem nakładką ratował przegraną walkę o bezpańską piłkę, a Milik ciągnięciem za spodenki przerwał kontratak przeciwnika.
Jeszcze gorszy moment pod względem utrzymywania kontroli nad spotkaniem przyszedł w pierwszym kwadransie po przerwie. To był bezsprzecznie najgorszy moment biało-czerwonych na tym mundialu do tej pory.
Saudyjczycy w tym okresie oddali siedem strzałów, mieli 80% (!!!) posiadania piłki, podawali ze skutecznością 92% (my – 70%, najniżej w meczu), rywale przeprowadzali średnio 0,8 ataku na minutę, a my ustawiliśmy się w najniższym pressingu (PPDA 49 – czyli pozwoliliśmy na wykonanie rywalom 49 podań przed wykonaniem akcji defensywnej. Słowem – cofnęliśmy się i czekaliśmy na wyrok.
Wyrok nie nastąpił (m.in. dzięki kapitalnej interwencji Szczęsnego przy strzale Salema Al-Dawsariego), jednak to bezsprzecznie sytuacja, jakiej musimy za wszelką cenę unikać w starciach z rywalami o klasie Arabii Saudyjskiej. Jasnym jest, że w nadchodzącym meczu z Argentyną bardzo często będziemy ustawieni pod własną bramką i zmuszeni zostaniemy do biegania za piłką.
Natomiast nawet w ustawieniu w niskim pressingu musimy być agresywni. Niski pressing nie polega na czekaniu na wyrok – polega na tym, by ustawić się bliżej własnej bramki, ale jednocześnie cały czas wywoływać presję na rywalu, podgryzać go, starać się odzyskać piłkę. Nie możemy zachowywać się pasywnie i pozostawiać rywalom dużo przestrzeni – o czym przekonali się Meksykanie, którzy przez godzinę gry świetnie pilnowali Messiego. Podwajali go w kryciu nawet wtedy, gdy ten przyjmował piłkę w kole środkowym. Aż wreszcie spuścili go z oka na ułamek sekundy i resztę historii już znacie.
Arabia Saudyjska na szczęście nie miała piłkarzy klasy Messiego i nie zagrozili nam aż tak poważnie w momencie największego kryzysu Polaków.
Wykorzystanie przestrzeni na skrzydłach
Już przed meczem wiedzieliśmy, że jeśli Arabia Saudyjska gdzieś przecieka, to na bokach defensywy. Zwłaszcza wtedy, gdy ich linia defensywy wychodzi do wysokiego pressingu i zostawia za plecami połacie wolnego pola. Zdiagnozował to też sztab reprezentacji Polski i wielokrotnie z premedytacją skrzydłowi oraz boczni obrońcy atakowali właśnie tę przestrzeń.
Dobrze pokazuje to m.in. mapa kluczowych podań Polaków – każde z nich był adresowane właśnie z miejsca, o którym mówimy:
To przecież też z takiego zagrania i bardzo przytomnego utrzymania się przy piłce Frankowskiego padł gol Zielińskiego.
Ale kilkukrotnie widzieliśmy też próby otwarcia ataku poprzez dalekie podanie Kiwiora.
Oczywiście nie mogło też zabraknąć słynnej „włoskiej sztuczki”, którą zespoły Michniewicza grały w przeszłości już wielokrotnie. Polega ona na wykorzystaniu prawonożnego obrońcy na lewej flance (i odwrotnie na drugiej stronie boiska), który łamie akcje do środka i gra szybkie podanie za wysoko ustawioną linię obrony rywala. Oglądaliśmy to często w kadrze U21, rzadziej w Legii Warszawa, ale wczoraj coś takiego wymyślił Bereszyński i niewiele brakowało, a do piłki granej na wolne pole doszedłby Frankowski.
Zresztą Frankowski, a później i rezerwowy Kamiński, byli najczęściej – poza napastnikami – pokazującymi się piłkarzami do gry na wolne pole za linią defensywy. Frankowski takich opcji dał piętnaście, Kamiński trzynaście.
Znów przeciekała lewa strona – nie z winy Bereszyńskiego
O ile poprawiliśmy grę z piłką, lepiej wykorzystywaliśmy zaprzęgane środki (dalekie podanie), częściej pressowaliśmy i z lepszą skutecznością, o tyle nie ustrzegliśmy się też powielenia błędów z meczu z Meksykiem. Choć ponownie z bardzo dobrej strony pokazał się Bartosz Bereszyński, to właśnie z jego strony Saudyjczycy posłali najwięcej dośrodkowań na pole karne.
Problem był bowiem z asekuracją – ponownie – tej flanki przez lewego pomocnika lub środkowego pomocnika ustawionego bliżej tej flanki (Bielik/Krychowiak). Z Meksykiem identyczne problemy były z grą Zalewskiego, który nie nadążał za swoim rywalem podłączającym się do akcji. Arabia Saudyjska podobnie wykorzystywała przewagę 1v2 w tej strefie. Gdy Bereszyński szedł do linii za skrzydłowym, wówczas drugi rywal wbiegał mu w półprzestrzeń. A gdy asekurował tę półprzestrzeń, to zostawał miejsce bliżej linii bocznej.
To jest bez wątpienia aspekt, na który sztab biało-czerwonych musi zwrócić uwagę w analizach przed meczem z Argentyną. Zwłaszcza, że Montiel też lubi współpracować z Di Marią na tej flance w ofensywie. A to przecież dogranie gracza Juventusu do Messiego zakończyło się golem na 1:0 w starciu z Meksykiem.
Lepszy plan, lepsze wykorzystanie swoich atutów
Ostatecznie jednak mimo niższego współczynnika goli oczekiwanych (1.87 do 2.66 xG), mniejszej liczby strzałów (8 do 16), mniejszej liczby ataków (32 do 56), mniejszej liczbie podań w pole karne (34 do 67), niższej intensywności pojedynków (4.9 do 8.3) i gorszej skuteczności pojedynków (59% Saudyjczyków) udało nam się wygrać.
Czy to był idealny mecz kadry Polski? Bez wątpienia – nie. Ale tak jak przez trzy dni nie da się nauczyć piłkarzy gry w piłkę, tak można skorygować sposób gry. I o ile w meczu z Meksykiem Michniewiczowi i kadrze przyświecała idea „przykryjmy swoje wady”, o tyle można odnieść wrażenie, że z Arabią Saudyjskiej byliśmy bliżej idei „wyeksponujmy swoje atuty”.
Tym atutem było zagranie wokół Roberta Lewandowskiego jako centralnej postaci tego zespołu. Dodatkowy napastnik spełniający rolę ochroniarza Lewego, wykorzystanie bocznych sektorów i w konsekwencji większa liczba dograń na pole karne, wspomaganie snajpera Barcelony większą liczbą piłkarzy przy zbieraniu drugich piłek… To wszystko sprawiło, że Lewandowskiemu było łatwiej.
A statystyki dowodzą, że nie stać nas na pomijanie „efektu Lewandowskiego”. Historycznie rzecz biorąc Lewandowski strzelał najwięcej goli w ważnych meczach i z trudnymi rywalami, gdy graliśmy z nastawieniem na kreacje, a nie destrukcje.
Czy Michniewicz po Meksyku był taktycznym ignorantem, a po Arabii jest mistrzem strategii? Nie, to byłoby zbyt duże uproszczenie. Wręcz prostackie uproszczenie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę dysproporcję w jakości rywali. Michniewicz pokazał jednak, że potrafi w krótkiej perspektywie wyciągać wnioski. I to nawet jego krytycy muszą dostrzec.
DAMIAN SMYK
Dane: WyScout, Fbref, Fifa Training Centre
CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
„natomiast modyfikacja taktyki oraz sposobu grania okazała się strzałem w dziesiątkę…”
Przepraszam bardzo, ale jaka modyfikacja taktyki? Dalej było stanie z tyłu, laga i oddanie piłki rywalowi, który gniótł przez większość spotkania. Udało się wykorzystać błędy przeciwnika, pomógł Szczęsny, ale „taktyka” i sposób „grania” wyglądał dokładnie tak samo jak w starciu z Meksykiem. Może coś się z przodu zaczęło ruszać, ale to nie była jakaś diametralna zmiana, więc co to za lanie wody? Wynik jest, ale taktyki i gry nadal nie ma.
Z tum gnieceniem to bym tak nie świrował. Owszem Arabowie mieli piłkę ale tak od 60 minuty to nie kompletnie nie mieli pomysłu na Polaków. Podchodzili z piłką na jednym skrzydle i cofali się do środka. I to samo z drugiej strony. I to nie dlatego, że mieli taką wyrafinowaną taktykę tylko dlatego, że my byliśmy dobrze ustawieni.
Defensywna taktyka to nie moja bajka ale obiektywnie trzeba stwierdzić, że jesteśmy skuteczni + co raz lepiej graliśmy z przodu. Dwie bramki + słupek + poprzeczka + setka Lewego to nie mało.
Już nie podatki, tylko pewien rodzaj opłaty…
Ale ty musisz miec smutne życie. Komentujesz kurwa post i za każdym razem chcesz być madrzejszy niz jesteś
Piszę to co widzę. Na tym polega prawo do wypowiedzi. Jeden Rabin widzi tak, a drugi pod korzystny wynik będzie naginał rzeczywistość i będzie twierdził, że Cześnik zbudował maszynę, która chodzi jak po wyjechaniu prosto z taśmy z fabryki i nikogo się nie boi, ale twierdząc coś takiego automatycznie stajesz się osobą oderwaną od rzeczywistości. Chcesz tak, proszę bardzo, bo w końcu droga wolna.
Co moje życie ma do Mistrzostw Świata, meczów piłki nożnej czy spotkań rozgrywanych przez reprezentację Polski?
Wchodzisz do dyskusji, a gdzie jakakolwiek merytoryka z twojej strony na temat artykułu?
Czemu część z was od razu wjeżdża na życie drugiego człowieka w ogóle go nie znając i nic o nim nie wiedząc?
Każdy kto pochwali „taktykę” i „styl gry” Cześnika automatycznie będzie miał zajebiste życie na wypasie? 🙂
Taki twój obraz.
Lecz się pajacu!!!
To niech mi pan doktor wypisze jakieś recepty 🙂
Gnieciesz to ty swojego wacusia przed lustrem powiększającym 10x dla poprawy kondycji psychicznej
Twojej mamie i ojcu życię wiele sił i wytrwałości, bo jak się domyślam życie z takim elementem jak ty do najprostszych nie należy.
Co ma wielkość mojego pindolka do meczu piłki nożnej? 🙂
Skąd wy się pajace bierzecie?
Nie składajcie jaj, proszę.
nic nie poradzisz, każdy chce sie rozmnażać, nawet rozwielitka 🙂
No cóż, trzeba przyznać, że nawet słabsze drużyny potrafią grać szybko, po ziemi, przebijając się w pole karne przeciwnika, często próbują prostopadłych podań. My natomiast albo laga, albo jak jesteśmy na połowie przeciwnika, to podaniami gramy w kierunku własnej bramki i od nowa….
No ale póki co to punkty się zgadzają. Dla miłośników zachodnich trenerów: Czesiek ugrał więcej punktów w dwóch meczach w Katarze niż Beenhakker i Sousa razem w dwóch turniejach. Dziękuje za uwagę.
PS. Jebać kacapskich bandyckich przegrywow, poerdolonych złodziei kibli.
Można dużo mówić i krytykować Michniewicza ale chłop ma twardy charakter i po tej całej medialnej nagonce potrafił ustawić zespół tak aby wygrać z Arabią. Wyobraźcie sobie, że zaliczamy w spotkaniu z Saudami porażkę i praktycznie możemy wracać do domu……
Nie wiem co wtedy by się działo w mediach, internetach, gazetach itd….
Obecny selekcjoner nie jest z mojej bajki i też krytykuję go za styl, ale prawda jest taka że w XXI wieku osiągnął najlepszy wynik na mistrzostwach świata.
Cześnik ma słaby charakter. Niewygodne pytanie i już się podpala.
Ciebie wystarczy gdzieś zaczepić w komentarzach i już kolegów wołasz, więc japa kapciu.
Nie, nigdy kolegów do pomocy nie wołam i nie zamierzam tego robić, bo i po co skoro tutaj same pindolki, które wyzywają nie mają odwagi nawet pójść jeden na jeden to o czym my mówimy 🙂
A wyobrażasz sobie że jeszcze przed Mundialem, nie tak dawno temu wszyscy wygraną z Arabią uznawali za oczywistą oczywistość a nie za niebywały sukces i triumf trenerskiej taktyki?
Ale dodajmy, że przed mundialem nikt też by nie powiedział że KSA będzie grało znacznie powyżej swojej wagi (żeby nie napisać „nadspodziewanie dobrze”). Cykneli Argentynę przecież do chu
...#€ja. Gdy grali z nami, widać było plan, strategię i taktykę. Dobry ten Francuz u nich na trenerce. Gdybyśmy takiego mieli, ech… Moim zdaniem wygraliśmy z niespodzianką turnieju. I niech was tak nie smuci ta laga. Dzisiaj Maroko wsadziło drugą bramkę Belgii z akcj typowo lagowej właśnie. Kto wie? Może strategia na „polską lagę” stanie się naszym hitem eksportowym dla tych, którzy muszą grać z przeciwnikiem o 2 klasy lepszym?
A byś powiedział że w fazie grupowej swoje mecze przegrają Argentyna,Niemcy, Belgia…
Do kierownika sieci z WESZLO!
Po chuja wpuszczacie śmieciarzy z [email protected]
Otwiera nie pol strony jakiegoś szajsu;
Zlikwidowa to proszę!!!!!!
Przykro mi Smyku, ale jako ze wlasciciel portalu ma znaczne koligacje osobiste z trenerem kadry i sam mowi o nim per „rodzina” nie jest mozliwe, aby ukazal sie tu artykul stawiajacy go w chocby troche zlym swielte (taki casus jak rudy kierowal pzpnem, tylko 10 gorszy). Dlatego niewazne jak merytoryczne artykuly sie tu pojawia w sprawie repry, nie sa warte funta klakow, bo sa pisane pod teze wybikajaca z linii politycznej redakcji narzuconej przez wlasciciela portalu.
Ergo wasze publikacje sa tak obiektywne jak w Der Stürmerze.
Nie no wy jesteście jak bolszewiccy redaktorzy czerwonego sztandaru w trzy dni Laga zmaniła się DŁUGIE PODANIE wyszukaną taktykę. A prawda jest taka że nas gnietli wygraliśmy fuksem i dzięki Szczęsnemu i może Lewemu bo bramka na 2-0 zamknęła mecz.
Jeśli w środę przegramy 3 – 0 co jest prawdopodobne to jaki będzie obraz tego mundialu?
To mundial niespodzianek wiec nic nie wykluczam ale jak można jako kibic nie widzieć że gramy słabo!?
Bez pomysłu brak taktyki, co to było za ustawienie na Arabie!? z jednym skrzydłowym? pierwszy raz w życiu widzę coś takiego dlatego Bereszyński miał tak przejebane na swojej stronie i tak tam jechali Saudyjczycy
Zespół nie stracił bramki z Walią, Chile, Meksykiem, Arabią Saudyjską. Wcześniej w najważniejszym meczu nie straciliśmy bramki ze Szwecją. Naprawdę nie widzisz, że to nie jest kwestia farta, tylko jak trzeba to obrona+ dobra forma Szczęsnego działają i nie tracimy bramek?
Arabia niby nas cisnęła, ale ten mecz mógł się skończyć 4-0 dla Polski i to nawet by nie było wykorzystanie 100% sytuacji. Arabia poza karnym z dupy miała 2-3 średnie okazje i jedną dobrą, gdzie Szczęsny znowu dał radę. My obiliśmy słupek, poprzeczkę, sam na sam Lewego – 3 razy o centymetry od gola.
Tu nie doczekasz się rozsądnej dyskusji. Nie gram ultra ofensywnie a ternerem jest Czesław więc wypada na weszlackim forum jechać z reprą. No i co poradzisz….
Czyli z drużynami które grają piach i mają obecnie g… a nie napastników. Szwecja jest najgorsza od 30 lat np. Polska od 2012 roku ma farta w losowaniach i tyle. Zobaczymy co pokażą gieroje z Argentyna. D…e Czesia uratował idiota z Arabii co piłki nie musi przyjąć i było 2:0. Decydującą bramka bo araby pewnie tylko zremisuja
gdzieś tam po drodze był sześciopak od Belgii, więc mit o rewelacyjnej defensywie warto trochę rozwiać. I z drugiej strony za Michniewicza kadra nie strzeliła więcej niż 2 bramki na mecz co czyni go najgorszym pod tym względem spośród wszystkich tych co mieli co najmniej 10 meczów repry. W 3 meczach w ogóle bramki nie strzeliliśmy. średnia jest więc żałosna, zwłaszcza patrząc na potencjał. Zresztą to wciąż poza Kiwiorem są ludzie Nawałki, Brzęczka i Sousy a nie Michniewicza.
Faktycznie, Bereszyński miał przejebane na swojej stronie, dobrze, że dał rade, nie czaje typów co go cisną.
Nie ma sensu deliberować o taktyce Michniewicza. Za chwilę, to będzie aspekt dla kronikarzy sportowych. Dla nas to koniec, jeśli nie w grupie, to na 100% w 1/8(choć jest mało prawdopodobne, że tam będziemy). Tak naprawdę, przez niestrzelonego karnego Lewandowskiego, już odpadliśmy w fazie grupowej z MŚ.
Co ty pier.. Musielibyśmy przegrać 0:3 z Argentyną, żeby nie awansować, bo Arabia nie wygra z Meksykiem. Tam będzie 0:0 zobaczysz
To zróbmy tak, że jak Polska nie awansuje to twoja stara opędzluje mi berło. Nadal jesteś taki pewien?
Jestem pewien wyposzczony erotomanie. I nie chwal się jakie masz relacje w rodzinie patusie!!!
Pies cię jebał antypolaku. Pluje na ciebie.
Nie przez karnego a ultradefensywną taktykę Czesia i lagowania, karny przysłonił ci obraz tego co odwalił Michniewinho w tym meczu
jesteś pewny, że Meksyk bez szans na wyjście z grupy walczyłby z Saudami do upadłego? Bo taki byłby efekt strzelonego karnego. A przy zwycięstwie Saudów z Meksykiem i porażce Polski z Argentyną jest mała tabelka w której mamy 3 miejsce.
Mówimy o Arabii Saudyjskiej, 51. reprezentacji świata, której piłkarza nie znajdziemy Barcelonie, Napoli, Juventusie, ani choćby w Aston Villi. W meczu tak samo bezmyślnie ganialiśmy za piłką, tyle samo waliliśmy lag (tak, to były lagi, a nie podania, a jedyną wiekopomną zmianą taktyczną było dostawienie głowy Milika do strącania piłek, na co każdy tutejszy konentator wpadłby widząc, co się dzieje, po 15 minutach meczu z Meksykiem. Pan trener Michniewicz potrzebował na to kilku dni miedzymeczowej przerwy).
Nie ma co dużo gadać. Podczas losowania grup 3 punkty z Arabami były wliczone i te szczęśliwie wyrwaliśmy. Wszystko: cały kunszt trenera, poświęcenie i odwagę oraz siłę woli zawodników zweryfikują Messi i jego rozbójnicy. Zremisujemy – nawet leżąc jeden na drugim w jedenastu w bramce i mając „posiadanie” 10% – odszczekam, bo w takiej imprezie czasem cel uświęcić musi środki. Ale po ostatnich meczach nie postawiłbym na to, niestety, złotówki.
Czy przy okazji burzy mózgu wielkiego główkowania przed meczem z Saudami, Czesiek przypomniał sobie może coś z początków XXI wieku na przykład o czym rozmawiał 711 razy z Fryzjerem.
Grą ofensywną tej kadry rządzi przypadek i indywidualne błyski naszych liderów, a weszłaki dorabiają jakąś mitologię o rzekomym taktycznym kunszcie grubasa. xD
Mi jest generalnie smutno, bo ten styl czy taktyka nie prowadzi do niczego. Maks wyjście z grupy ale ja chcę więcej. Chciałbym drużynę która będzie walczyć o medale. Albo chociaż taka na którą za zwycięstwo w mundialu nie płacą 1 do 500 . I prośba żeby drużyna wymieniła 5 podań z pierwszej piłki pod pressingiem po ziemi to nie jest nie wiadomo jaka roszczeniowość
Haha walczyć o medale haha człeku zejdź na, ziemię kim ty chcesz walczyć o medale? Zobacz jakich mamy piłkarzy poza Lewym i Zielińskim. Topornych, więc nie oczekuj pięknej gry i wyników ponad stan. Dla Polski sukcesem jest sam awans na mundial!
Już się zaczyna lizanie Czesia po jajach… Jak gdyby to była jego zasługa, że Szczęsny obronił karnego i padły dwie bramki w meczu, w którym od początku byliśmy konkretnie ciśnięci przez Arabów.
Widać, że sam liżesz jaja swoim kolegom pedałkom i nadstawiasz rowa
Tak na prawde 1 bramka wpadła po przypadkowym zgraniu, a tu widze wielka teoria jest do tego dorabiana xDDD
Oho, Smyk już wyjeżdża ze swoimi analizami po chuju
No popatrz panie dzieju.
W ciag 3 dni gry Czesław wyciągnął wnioski i nagle odmienił grę reprezentacji.
No geniusz.
GENIUSZ
Macie faktycznie pierdolca na jego punkcie. Otmanił was konkretnie.
A gra reprezentacji była tak samo slaba jak w meczu z Meksykiem,tyle ze Arabia jest słabszym zespołem.
I dlatego zludzenie lepszej gry
Glik,Kiwior, Bielik, Krychowiak- bardzo słabi.
Milik i Frankowski-słabi.
Szczęsny i Lewandowski-Oni dali wygraną. Oraz gol Zielińskiego.
Nie róbcie z Czesława jakiegoś maga.
To była tylko Arabia Saudyjska.
Glik, Kiwior, Bielik Krychowiak bardzo słabi xD nie oglądasz za czesto piłki co?
Kiwior zagrał dobry mecz co nie zmienia faktu że Czesiu musi polecieć po mundialu bo styl jest gorszy niż za wujaszka
Mnie wciąż zadziwia to, że taką gówno-grą, wręcz anty-piłką nożną można ugrywać punkty.
Arabia Saudyjska tak cisnęła i tyle miała okazji, że to mogło się skończyć 2:4. A przegrali do jaja:)
Smykula weź się ogarnij z tymi analizami z dupy żeby wylizać grubą dupę Czesia. Taki z ciebie analityk jak z chuja młotek.
Jak długo jeszcze będziecie się przypierdalać do Michniewicza?? Chłop już osiągnął więcej na Mistrzostwach, niż wszystkie Engele, Janasy, Benhakery i inne … asy! A może osiągnąć jeszcze więcej i wierzę, że awansujemy dalej, nawet do ćwierćfinału. Wspieram trenera reprezentacji Polski, bo jestem prawdziwym Polakiem patriotą a nie jakimś chujkiem któremu wszystko nie pasuje, tak jak większość tutaj komentujących januszów!!!
Ja też wspieram Polaków i nie ma co porównywać potencjału tej kadry do poprzedników (chocby to, że mają większe doświadczenie). Mam wrażenie, że gramy 20% swoich możliwości… Za Benhakera dużo mniejszy potencjał a Portugalia wtedy nie wiedziała gdzie piłka jest. Co za wstyd tak grać jak obecnie!
Sousa grał tymi samymi piłkarzami i co osiągnął?? Polacy nigdy nie grali pięknie, ale zawsze dostawali w dupę, teraz to się zmieniło! Michniewicz już w debiucie pokazał kunszt taktyki trenerskiej pokonując dużo silniejszą Szwecję! Meksyk też był faworytem, także z dupy argumenty podajesz na siłę odrzucając fakty
Szwecja nie jest od nas dużo silniejsza, a raczej jest teraz słabsza. To taki zjazd jak np Norwegii na początku XXI wieku po złotej dekadzie. Zobacz inne tegoroczne wyniki drużyny Szwecji , zob. też niesamowity tegoroczny zjazd ich lidera Forsberga, to jakie dziury mają w obronie i że taki Karlsson grywa w 11.
Tak samo Meksyk personalnie nie jest od bas mocniejszy.
Co do Sousy , to na czym polegało jego piękno gry np z Hiszpanią na ME (ile mieliśmy posiadania ? ile % celnych podań) lub ze Szwecją na ME (same dośrodkowania), a zwłaszcza u siebie z Albanią . gdy ta zdominowała nas swoim atakiem pozycyjnym
Na razie nic nie osiągnął. Wciąż może skończyć na 3 miejscu w grupie.
A jakimi zawodnikami dysponuje on, a jakimi dysponował np. Janas? To jest kosmiczna różnica.
No właśnie, że osiągnął więcej bo nie miał czasu na przygotowanie tak jak poprzednicy a już na dzień dobry rozwalił faworyzowaną Szwecję, a pokaż mi który trener zdobył 4 punkty w dwóch pierwszych meczach na mistrzostwach świata czy nawrt nawet Europy??!!
Czyli tak z jednej strony twierdzisz, że nie miał czasu na przygotowanie zespołu do meczu ze Szwecją, ale przypisujesz mu za to zasługi, więc jak to było? On ich przygotował czy zespół pojechał na automatyzmach Sousowych? 🙂
Ja myślałem, że to p. trener Michniewicz pod nickiem „Tomek” (;-))) walczy o swoje prawa, by być skorumpowanym i się tego nie wstydzić, ale teraz widzę, że to jakiś totalny zboczek, który zaśmieca otoczenie, w którym się znajduje.
Mylisz się. To nie ja wrzuciłem to zdjęcie, tylko jakiś cwaniaczek, który myśli, że jak wpisze ten sam nick to wszyscy uwierzą. Weszlo wie, że to nie ja, bo mają adres e-mail.
Głupi jesteś, czy tylko udajesz, że nie rozumiesz prostych rzeczy. Nie miał zbyt dużo czasu ale rozpracował rywala i w tym jest mistrzem!!!
Michniewicz już coś wymyśli.
Ja bym wstawił trzeciego napastnika a może i czwartego i wtedy długie podanie do przodu za każdym zetknięciem się z piłką.
2:0!poprzeczka!słupek! sini jeden karny!
Dziękuje i żegnam pseudoanalizę!
Wynik jest ale stylu i pomysłu niestety nie ma i dlaczego wyjście z grupy to dla nas mistrzostwo świata ?
Skąd macie te dane dotyczące goal expected, w dwóch innych źródłach spotkałem się 1.82 do 1.96 Arabii… I to biorąc pod uwagę karnego jest pewnie zgodne z prawdą, bo na oko my mieliśmy więcej dużych szans
Kadra nie wygrać: piłkarze źli
Kadra wygrać: uga buga Michniewicz dobry