Uznajmy, że niedzielny mecz otwarcia to był tylko wypadek przy pracy i dziś będzie już znacznie lepiej. A lepiej być musi, bo na katarskich boiskach obejrzymy gigantów europejskiej piłki – Anglię i Holandię. Szczególnie ci pierwsi mogą wzbudzić wyjątkowe zainteresowanie, bo zamierzają zagrać na nosie FIFA i organizatorom mundialu.
Oczywiście nie myślmy sobie, że tylko skandale wchodzą w grę, bo na boisku też zapewne zobaczymy konkrety sportowe. Najciekawsze wydaje się to drugie spotkanie, które rozpocznie się o godzinie 17:00, a zmierzą się w nim Senegal i Holandia. Mistrzowie Afryki są poważnie osłabieni brakiem Sadio Mane, ale to nie oznacza, że nie będą chcieli pokrzyżować planów Holendrom. A ich plany są takie, żeby gładko przejść fazę grupową i skupić się na walce o najwyższe cele.
Mistrzostwa Świata 2022 – 21.11 (poniedziałek)
Spis treści
Anglia – Iran (14:00): zapowiedź meczu
Zacznijmy jednak od tej nieszczęsnej Anglii, która z pewnością zapewniłaby Gianniemu Infantino kilka nowych siwych włosów, gdyby ten takowe w ogóle miał. O przekrętach, kompromitujących wypowiedziach i innych tego typu występkach szefa FIFA nie ma co już wspominać, ale przypomnieć należy coś innego. A dokładnie jego słowa wypowiedziane tuż przed mundialem w Katarze, w których apelował o powstrzymanie się od wszelakich agitacji i skupienie się tylko na futbolu. Niestety dla niego, wygląda na to, że Gareth Southgate i jego piłkarze nic sobie z tego nie zrobili.
Przede wszystkim ciekawie będzie na pewno wokół Harry’ego Kane’a, który zapowiedział już, że wbrew groźbom ze strony FIFA zamierza wyjść w meczu z Iranem, ale też w każdym innym, ze specjalną tęczową opaską kapitańską w geście wsparcia dla społeczności LGBTQ+ i w celu zwiększenia świadomości o dyskryminacji. Jak wiemy, może to zakłuć w oczy nie tylko samego Infantino, ale przede wszystkim Katarczyków, bo jak wiemy w kraju, w którym rozgrywany jest mundial, za homoseksualizm można trafić nawet do więzienia.
Kane’owi więzienie raczej nie grozi, ale z doniesień medialnych wynika, że może mu za to grozić żółta karta. Może i brzmi to nieco absurdalnie, ale właśnie w ten sposób FIFA zamierza podobno ukarać kapitana reprezentacji Anglii, jeżeli ten nie zrezygnuje z pomysłu założenia tęczowej opaski.
A to jeszcze nie koniec angielskich występków, które szykują na poniedziałek. Gareth Southgate zapowiedział już także na konferencji prasowej przed meczem z Iranem, że jego piłkarze zamierzają uklęknąć przed pierwszym gwizdkiem w znanym doskonale geście wsparcia dla akcji “Black Lives Matter”. – Uważamy, że jest bardzo ważne i mocne stwierdzenie, które rozejdzie się po całym świecie, w szczególności do młodych ludzi, aby zobaczyli, że integracja jest bardzo ważna – w ten sposób angielski selekcjoner tłumaczył decyzję swojej drużyny.
Cóż, możemy się spodziewać, że na Khalifa International Stadium w Doha będzie dziś bardzo gorąco nawet jak na katarskie warunki.
ANGLIA: Pickford – Maguire, Dier, Stones – Shaw, Rice, Bellingham, Trippier – Foden, Kane, Sterling
IRAN: Beiranvand – Mohammadi, M. Hosseini, Kanaani, Moharrami – Hajsafi, Ezatolahi, Cheshmi – Amiri, Taremi, Jahanbakhsh
Senegal – Holandia (17:00): zapowiedź meczu
Na szczęście nieco spokojniej wydaje się zapowiadać spotkanie na Al Thumama Stadium, bo nic nie wiemy na temat zaplanowanych przez Senegalczyków i Holendrów akcji specjalnych. Choć akurat tym pierwszym z pewnością przydałaby się jakaś akcja wskrzeszająca Sadio Mane. Zapewne już próbowali, ale może niewystarczająco. Drugi najlepszy piłkarz świata w zeszłym sezonie (wg Złotej Piłki) walczył, jak mógł, ale niestety ostatecznie przegrał walkę z kontuzją. Nadzieje były, bo początkowo miał nawet nie znaleźć się w kadrze na mundial. Ostatecznie się w niej znalazł, ale nie uda się go nawet przygotować na ewentualny występ w 1/8 finału.
Dla Senegalu jest to prawdziwa tragedia. Mane jest dla nich bowiem kimś więcej niż tylko kapitanem i największą gwiazdą drużyny narodowej. Gwiazdor Bayernu Monachium to po prostu bohater, jakiego ten afrykański kraj jeszcze nigdy nie miał. Dla samej drużyny Aliou Cisse jest jeszcze istotniejszy niż Robert Lewandowski dla reprezentacji Polski, a wyobraźmy sobie naszą kadrę bez kapitana. Zapewne apelowalibyśmy wtedy, że pozostali zawodnicy nawet nie marnowali paliwa lotniczego i odpuścili sobie wyjazd do Kataru.
Jednak Senegalczycy są już na miejscu i wracać nie zamierzają. Wręcz przeciwnie – zapewne będą chcieli tym bardziej pokazać światu, że ich zespół to nie tylko Sadio Mane, a jeszcze kilku innych wartościowych zawodników, którzy na spokojnie mogą podjąć walkę z Holendrami. Holendrami, którzy sami widzą w sobie jednych z kandydatów do medalu. Czy słusznie? Kadrowo w Katarze na pewno są znacznie silniejsze od nich drużyny, ale oni mają Louisa van Gaala.
Dla 71-letniego trenera jest to już ostatni taniec, bo po mundialu kończy karierę. Wie, jak grać na wielkich turniejach, więc zrobi wszystko, aby pożegnać futbol z przytupem.
SENEGAL: E. Mendy – Ballo-Toure, Diallo, Koulibaly, Sabaly – P. Sarr, N. Mendy, I. Gueye – Diatta, Dia, I. Sarr
HOLANDIA: Noppert – Ake, van Dijk, Timber – Blind, Berghuis, De Jong, Dumfries – Gakpo, Bergwijn – Janssen
USA – Walia (20:00): zapowiedź meczu
Na koniec dnia obejrzymy mecz, który przynajmniej w teorii powinien być najbardziej wyrównany. Na papierze wydaje się jasne, że grupę C z pierwszego miejsca opuszczają Anglicy, a cała walka skupi się na tym, kto będzie za ich plecami. A ta kwestia ma się rozstrzygnąć właśnie pomiędzy USA i Walią, które staną naprzeciwko siebie już dziś na Ahmad bin Ali Stadium.
Sytuacja jest więc bliźniacza do tej z grupy reprezentacji Polski, gdzie wszystko może się rozstrzygnąć już po pierwszym meczu z Meksykiem. Trudno wskazać faworyta starcia USA z Walią, bo obie drużyny są dość nieprzewidywalne. Amerykanie to przede wszystkim młodość i fantazja. Do głosu dochodzi powoli fantastyczne pokolenie z Christianem Pulisiciem, Westonem McKenniem czy Giovannim Reyną. Jednak ich wielki wystrzał ma nastąpić dopiero na kolejnym mundialu, który rozegrają na własnym terenie we współpracy z Meksykiem i Kanadą. Dlatego Katar, to może jeszcze nie być ich czas.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Walii, gdzie dominują doświadczeni zawodnicy. Pewne wydaje się, że dla takich piłkarzy jak Gareth Bale, Aaron Ramsey czy Kiefer Moore, to będzie ostatni mundial. Walijczycy w ostatnich latach narobili sporo szumu, bo przecież dotarli aż do półfinału Euro 2016, a później wyszli z grupy na Euro 2020. Brakuje im tylko występu na mundialu, bo do Rosji przebić się nie udało. W ogóle ostatni i zarazem jedyny udział Walijczyków w mistrzostwach świata miał miejsce… 64 lata temu.
Impreza w Katarze będzie więc wyjątkowa nie tylko dla wspomnianych już zawodników, ale w ogóle dla całego kraju. Z Amerykanami będą więc walczyli na śmierć i życie, bo od tego spotkania będzie prawdopodobnie zależało, czy zapiszą się na kartach historii.
USA: Turner – Robinson, Ream, Zimmermann, Dest – McKennie, Adams, Musah – Pulisic, Ferreira, Aaronson
WALIA: Hennessey – Davies, Rodon, Mepham – N. Williams, Ramsey, Ampadu, Roberts – James, Moore, Bale
Mistrzostwach Świata 2022 – typy, kursy, zakłady bukmacherskie Fuksiarz.pl
Każdego dnia nasi kumple z Fuksiarza będą mieli przygotowaną inną promocję dnia. Dzisiaj przygotowali specjalny AKO Challange, w którym możecie zgarnąć extra freebet w wysokości 50 złotych (więcej TUTAJ).
Zapraszamy też do nadrobienia dzisiejszego Stanu Mundialu w składzie: Paweł Paczul, Mateusz Janiak, Damian Smyk i Michał Kołkowski.
Czytaj więcej o mundialu w Katarze:
- Białek z Kataru: Jak nie zostać pożytecznym idiotą?
- Wymioty Kataru, czyli pracuj za grosze i zmykaj do swojej biedy
- Katarski brat patrzy
- Kto panem, kto sługą. Piekło mundialu w Katarze
- Bezduszność sępa. O beznadziejności bojkotowania mundialu w Katarze
Fot. 400mm.pl