Reklama

Odczarować mundial. Ghana jedzie zagrać na nosie wielkim

Paweł Ożóg

Autor:Paweł Ożóg

19 listopada 2022, 13:47 • 7 min czytania 3 komentarze

Niespodziewanie zawiedli podczas tegorocznego Pucharu Narodów Afryki. Nie wyszli z grupy, w której zebrali bęcki od Maroka i Komorów, a z Gabonem podzielili się punktami. To wymusiło gwałtowne reformy wewnątrz ghańskiej kadry. Od tego momentu zmieniła się miotła, przewietrzono szatnię i dzięki temu reprezentacja Ghany leci w dobrych nastrojach na mistrzostwa świata. „Czarne Gwiazdy” liczą na to, że w Katarze nie będą robić za statystów, którzy tylko wypełniają terminarz turnieju. Chcą pokazać, że są w stanie toczyć wyrównane boje z najlepszymi drużynami, ale czy mają przesłanki ku temu, by rzeczywiście tak sądzić? 

Odczarować mundial. Ghana jedzie zagrać na nosie wielkim

Należy ostrożnie podchodzić do tego typu deklaracji, ale wiele wskazuje na to, że Ghana może grać na nosie faworytom i być niewygodnym rywalem.

Mistrzostwa świata 2022. Ghana

OCENA ROZDANIA – 3

Po raz ostatni reprezentacja Ghany zagrała na mistrzostwach świata w 2014 roku i jej fani nie wspominają brazylijskiego mundialu najlepiej. Wówczas sympatycy tej kadry najedli się wstydu z dwóch powodów. Piłkarze zdobyli tylko punkt w fazie grupowej, ale oprócz tego wybuchła afera o pieniądze, które obiecano kadrowiczom przed mistrzostwami, a wypłacono dopiero w momencie bojkotu. Do tego dochodziły problemy obyczajowe – w tym doniesienia o rękoczynach podczas treningów, więc nietrudno zrozumieć, dlaczego Ghańczycy niechętnie wspominają tamten turniej.

Tym razem atmosfera wokół tej reprezentacji jest zdecydowanie lepsza.

Reklama

I na papierze drużyna wygląda obiecująco, choć oczywiście nie mówimy o zespole, który będzie bił się o medale. Przede wszystkim nie brakuje tam zawodników, którzy na co dzień grają topowych pięciu ligach. Nawet niedzielny kibic powinien kojarzyć Inakiego Williamsa i Thomasa Parteya. Zapewne o uszy obiły się im też nazwiska takich piłkarzy jak Mohammed Salisu, Daniel Amartey, Mohammed Kudus, Tariq Lamptey, Jordan i Andre Ayew. Zatem jest w kim wybierać i jest w czym rzeźbić.

W czwartek piłkarze Otto Addo rozegrali ostatni mecz przed mistrzostwami świata i próba generalna wypadła obiecująco. “Czarne Gwiazdy” pokonały Szwajcarię 2:0 – a to nie są leszcze – i tym samym zadziałały na wyobraźnię wielu osób. Co więcej, Ghana nie wystawiła wszystkich swoich najlepszych piłkarzy. Selekcjoner jasno zaznaczył, że dał odpocząć Parteyowi i Kudusowi, by jeszcze w ostatniej chwili przyjrzeć się reszcie zawodników i zadbać o atmosferę. To pokazuje, że w jego zespole jest potencjał i pewność siebie, a ruminacje zostały schowane do szafy.

Ten fakt może okazać się kluczowym czynnikiem w meczach grupowych z kolejno: Portugalią, Koreą Południową i Urugwajem.

AS W TALII – INAKI WILLIAMS

Williams jest znany zwłaszcza w Hiszpanii, ale jego popularność nie zawsze idzie w parze z dobrą grą. To gość, który przede wszystkim jest tytanem pracy, a dopiero w dalszej kolejności piłkarzem. Gdyby porównać go do jakiegoś urządzenia, to byłby maszyną twardą, odporną, wytrzymałą i szybką, natomiast pozbawioną precyzji. Ostatni czynnik sprawia, że choć wielokrotnie pytały o Williamsa kluby z Premier League, to na przestrzeni lat zdały sobie sprawę, że nie ma co przepłacać (Athletic oczekiwał kroci), więc 28-latek utknął na dobre w swoim baskijskim gniazdku.

Tam jest mu po prostu dobrze i wygodnie. Nikt nie zamierza odstawiać go od składu, pouczać i dawać do zrozumienia, że mogą przyjść lepsi. Jest już żywą legendą tego klubu, choć przed nim jeszcze wiele lat gry na solidnym poziomie. Z Athletikiem łączy go umowa do 2028 roku, która kilka lat temu została nazwana “kontraktem do końca kariery”, ponieważ w dniu, w którym dobiegnie końca, Williams będzie miał już 34 lata na karku. I tak właśnie Inakiemu lecą latka na San Mames.

Reklama

Każdy powinien znaleźć swoją niszę i piłkarz Athletiku jest doskonałym przykładem na to, że w nawet w tak popularnej dyscyplinie sportu, można znaleźć błękitny ocean. Williams nie zdobywa seryjnie bramek, nie notuje też wielu asyst, więc nabija rekord rozegranych spotkań z rzędu w lidze hiszpańskiej, co jest chyba największym indywidualnym osiągnięciem tego piłkarza. Ma już ich grubo ponad 200 i licznik się nie zatrzymuje.

Na gruncie reprezentacyjnym pomimo szybkiego zbliżania się do trzydziestki pozostaje świeżakiem. I tu warto nadmienić jedną kwestię. Rozegrał jeden mecz dla reprezentacji Hiszpanii jeszcze za kadencji Vicente del Bosque, ale nie było to spotkanie o punkty, więc w każdej chwili mógł zdecydować się na grę dla Ghany. Przez wiele lat konsekwentnie odmawiał reprezentowania ojczyzny swoich przodków, aż w końcu uznał, że w sumie czemu nie. Mundial, fajna impreza, świetna przygoda, można spróbować.

Do tej pory dla Ghany rozegrał tylko trzy spotkania i wciąż czeka na premierowe trafienie. Jego marzeniem jest bramka na mistrzostwach świata i niewykluczone, że uda mu się zrealizować postawiony cel. 

BLOTKA – OFENSYWA

Na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że Ghana ma lepszych piłkarzy od pasa w górę, niż w przeciwnym kierunku, ale prawda jest taka, że nie zawsze potrafi z tego skorzystać. Pod wodzą obecnego selekcjonera “Czarne Gwiazdy” przede wszystkim solidnie bronią, ale z przodu zazwyczaj brakuje im błysku, polotu i skuteczności. To jest coś, na co również zwracają uwagę dziennikarze z Afryki i przestrzegają, że Otto Addo ma nad czym pracować.

Rzucało się to w oczy zwłaszcza podczas wrześniowego zgrupowania. Ghańczycy przegrali 0:3 z Brazylią i kilka dni później wpakowali tylko jednego gola z Nikaraguą, więc na nikim nie zrobiło to wrażenia. To trochę mało, ale z drugiej strony, w ostatnim teście przed mundialem zdołali dwukrotnie ukąsić Szwajcarię, więc może w tej kwestii nastąpił przełom?

Nie da się  ukryć, że mając w talii takich piłkarzy jak bracia Ayew, Inaki Williams, Mohammed Kudus, Thomas Partey można od afrykańskiej kadry oczekiwać strzelania bramek. Raczej nie w hurtowej liczbie, ale choćby symbolicznie, by zaznaczyć obecność Ghany na mundialu. Czy to się uda? Na odpowiedź musimy jeszcze chwilę poczekać, ale Otto Addo wydaje się nie panikować i uważa, że jego kadra jest gotowa.

ROZDAJĄCY – OTTO ADDO

Mowa o selekcjonerze, który prowadzi podwójne życie. I teraz macie prawo zapytać, w jakim aspekcie? Ano, w takim, że Otto Addo jest zatrudniony w dwóch miejscach naraz. Łączy obowiązki selekcjonera reprezentacji Ghany z pracą koordynatora akademii Borussii Dortmund.

Ciekawe połączenie, ale nie bierze się z powietrza. Musicie wiedzieć, że choć Addo reprezentował Ghanę, to urodził się w Niemczech i tam właśnie się wychował, a następnie przez wiele lat grał na poziomie Bundesligi. Był uznawany za solidnego ligowca, natomiast jego karierę wyhamowały liczne kontuzje kolan, które nigdy nie pozwoliły mu zbliżyć się do sufitu możliwości. Grał w Hannoverze, Borussii Dortmund, FSV Mainz i kończył karierę w rezerwach HSV, gdzie już z góry miał ustaloną dalszą ścieżkę zawodową – już jako trener.

W Hamburgu pracował jako asystent, a następnie już jako pierwszy trener zespołu do lat 19. W międzyczasie został szefem skautingu Ghańskiej Federacji Piłkarskiej (lata 2014-2015). By potem przez jakiś czas być prawą ręką Kaspera Hjulmanda w FC Nordsjaelland. Następnie pracował jako menedżer młodzieżówki Borussii Moenchengladbach, w kolejnych latach to samo robił w Borussii Dortmund z przerwą na bycie asystentem Edina Terzicia w drugiej części sezonu 20/21.

Od 2021 roku po krótkiej przerwie znów pełną gębą wiedzie podwójne życie. Najpierw był asystentem Milovana Rajevaca w reprezentacji Ghany, a następnie przejął po nim stery, z czym najpierw czuł się nieswojo. Dopiero zbiera doświadczenie w roli pierwszego trenera seniorów i to rzuca się w oczy, ale już ma na koncie kilka cennych skalpów. Choćby wygranie barażu z Nigerią i czwartkowe zwycięstwo z reprezentacją Szwajcarii. Prawdziwa weryfikacja jego koncepcji przypadnie jednak na czas mundialu.

ŚWIEŻAK– MOHAMMED KUDUS

Swego czasu został wyłowiony przez skautów FC Nordsjaelland i tak zaczęła się jego przygoda na europejskich boiskach. Duńczycy w ostatnich latach sporo zarobili dzięki oku do młodych piłkarzy. Z ich stajni wyszli: Emre Mor, Mikkel Damsgaard, Andreas Skov Olsen, Mathias Jensen i Stanislav Lobotka. Nie są to może goście z pierwszych stron gazet, ale każdy z nich przyniósł FC Nordsjaelland minimum 5 milionów euro. Nie inaczej było ze sprzedażą Mohammeda Kudusa, który w 2020 roku trafił do Ajaxu za ok. 10 baniek.

Ghańczyk do pewnego stopnia wciąż pozostaje zagadką. Nie ulega wątpliwości, że posiada duże umiejętności, nutkę szaleństwa, wiele rzeczy przychodzi mu naturalnie ale niekiedy nie potrafi tego sprzedać. W tym sezonie pokazał klasę zwłaszcza w meczach Ligi Mistrzów. Jego Ajax zajął trzecie miejsce w trudnej grupie, a Kudus strzelił cztery gole i dołożył dwie asysty. Wynik tym bardziej godny pochwały, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w tym sezonie Kudus gra na różnych pozycjach.

22-latek jest przede wszystkim piłkarzem wybieganym, z imponującym dryblingiem, z dobrymi strzałami z dalszej odległości i zawsze szukającym opcji do przyspieszenia gry. W zasadzie ma wszystko, by zrobić dużą karierę, bo jego magazynek cech jest napakowany zwłaszcza tymi pożądanymi we współczesnej piłce. Temu zawdzięcza wszechstronność. Zagra jako “dziesiątka” i “fałszywa dziewiątka”. Gorzej prezentuje się na skrzydle, gdzie raczej się dusi, choć od biedy i tam może zagrać.

Niewykluczone, że w przyszłości będzie grał nieco niżej obecnie. Zdaniem niektórych osób ma predyspozycję do bycia klasowym środkowym pomocnikiem. Swoją drogą, jego piłkarskim idolem jest Thiago Alcantara, więc możliwe, że w jego głowie już zrodziło się pragnienie podążania śladami ulubionego gracza.

Przewidywany skład reprezentacji Ghany na Mistrzostwa Świata 2022

Okiem ankietowanych

Loading…

Gdyby rozdanie było GIF-em

via GIPHY

Ghana na Mistrzostwach Świata 2022 – typ Weszło

Trafili do wyrównanej grupy i nie jest powiedziane, że są bez szans na awans do 1/8 finału. Kadry Portugalii i Urugwaju mają w sobie struny, które odgrywają znajome nam melodie. Korea Południowa ograła na poprzednich mistrzostwach Niemców, którzy bronili tytułu, więc niewykluczone, że i tym razem z bezwstydnym sadyzmem zajmie się odbieraniem punktów innym. Podobnym kamieniem w bucie wielkich ma być Ghana. Rozum podpowiada, że z grupy nie wyjdzie. Serce, że nie wróci do domu z zerowym dorobkiem punktowym.

Ghana na Mistrzostwach Świata 2022 – typy, kursy, zakłady bukmacherskie Fuksiarz.pl

W Fuksiarzu typ na awans Ghany wynosi 3.50, a na odwrotne zdarzenie 1.30. To dobrze oddaje sytuację afrykańskiego zespołu w tej grupie. Ciekawie wyglądają kursy na najlepszego strzelca Ghany. Faworytem bukmacherów jest Jordan Ayew (kurs 5.50), ale może warto poszukać nieco dłużej i postawić na innego kandydata. Taki Inaki Williams, któremu motywacji nie powinno zabraknąć również jest na liście Fuksiarza po kursie 7.00...

WIĘCEJ O MISTRZOSTWACH ŚWIATA:

Redakcyjny defensywny pomocnik z ofensywnym zacięciem. Dziennikarski rzemieślnik, hobbysta bez parcia na szkło. Pochodzi z Gdańska, ale od dziecka kibicuje Sevilli. Dzięki temu nie boi się łączyć Ekstraklasy z ligą hiszpańską. Chłonie mecze jak gąbka i futbolowi zawdzięcza znajomość geografii. Kiedyś kolekcjonował autografy sportowców i słuchał do poduchy hymnu Ligi Mistrzów. Teraz już tylko magazynuje sportowe ciekawostki. Jego orężem jest wyszukiwanie niebanalnych historii i przekładanie ich na teksty sylwetkowe. Nie zamyka się na futbol. W wolnym czasie śledzi Formułę 1 i wyścigi długodystansowe. Wierny fan Roberta Kubicy, zwolennik silników V8 i sympatyk wyścigu 24h Le Mans. Marzy o tym, żeby w przyszłości zobaczyć z bliska Grand Prix Monako.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Piłka nożna

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

3 komentarze

Loading...