– Jesteśmy powtarzalni, jesteśmy konsekwentni, jesteśmy drużyną, która potrafi wygrywać regularnie, a to w sporcie jest najtrudniejsze – powiedział przed ostatnim meczem minionej rundy Marek Papszun, trener Rakowa Częstochowa, który, zwyciężając 2:1 w Lubinie, zwiększył przewagę nad resztą stawki w tabeli Ekstraklasy do dziewięciu punktów. To największa od piętnastu lat (!) różnica, jaką udało się w naszej lidze wypracować liderowi przed zimową przerwą.
Wszyscy go dobrze znają, ale nikt nie potrafi zatrzymać. Zwody Leo Messiego znał każdy – nawet kibice nie mogli być zaskoczeni tym, co wychowanek Barcelony wyczynia na boisku. Pomimo tego, Argentyńczyka zatrzymać przez lata nie mogli najlepsi obrońcy na świecie. W kontekście taktycznej organizacji analogiczną sytuację mamy w Ekstraklasie, w której resztę stawki kompletnie zdominował Raków Częstochowa.
– Raków gra powtarzalnie. To nie zarzut, to atut. Ma wypracowany styl, stałe zachowania zawodników, zmieniają się tylko wykonawcy, którzy co okienko podnoszą jakość drużyny – mówił w maju, przed finałem Pucharu Polski, Maciej Kędziorek, były asystent Papszuna, obecnie w sztabie “Kolejorza”. – Raków w swojej grze jest przewidywalny, ale opanował swój styl do perfekcji. Pamiętam, że gdy pracowałem w Rakowie, to kilka razy słyszałem od analityków innych drużyn: „wiesz co? Was to się świetnie analizuje, bo gracie powtarzalnie. Obejrzę dwa mecze, są powtarzalne zachowania w obronie i w ataku, za pół roku też zagracie tak samo”. Ale w Częstochowie co pół roku dokładają do tego systemu lepszych piłkarzy. Jak sobie przypomnę jak to wyglądało w 2016 roku, gdy przychodziłem do tego sztabu, a jak wygląda teraz… szacunek, naprawdę.
Analiza taktyczna Rakowa Częstochowa
Nowy wymiar pressingu
Raków jest szalenie skuteczny w pressingu. Raz jeszcze Kędziorek: – Pod względem pressingu jest najlepszy w Polsce. Myślę, że Raków najszybciej w Polsce oddaje strzał po przejęciu piłki. Faza przejściowa z obrony do ataku jest u nich na bardzo dobrym poziomie. Robią to szybko, bezpośrednio, prostymi środkami, ale bardzo skutecznie.
Przyjrzyjmy się więc kilku golom Rakowa:
- 15. kolejka vs Lech Poznań. 0:1 – odbiór na dwudziestym piątym metrze, w sektorze bocznym. Podprowadzenie piłki do środka i zagranie w półprzestrzeń do Patryka Kuna, który otwiera wynik spotkania
- II runda Pucharu Polski vs Zagłębie Sosnowiec. 0:1 – odbiór w narożniku boiska, wprowadzenie piłki w pole karne i wycofanie jej na okolice osiemnastego metra. Gol po uderzeniu z dystansu
- 13. kolejka vs Lechia Gdańsk. 0:1 – przechwyt podania na trzydziestym piątym metrze, w sektorze środkowym. Następnie podprowadzenie w kierunku bramki i podanie do dziewiątki w polu karnym (która wystawia futbolówkę wbiegającemu w półprzestrzeń prawemu wahadłowemu). Wahadłowy dośrodkowaniem znajduje w przeciwległej półprzestrzeni lewego wahadłowego, który kończy akcję golem
- 10. kolejka vs Radomiak Radom. 3:0 – przechwyt na trzydziestym metrze w sektorze środkowym, podanie do Iviego Lopeza w pole karne. Hiszpan akcję kończy strzałem z jedenastego metra
- 9. kolejka vs Legia Warszawa. 2:0 – odbiór prawego półśrodkowego obrońcy na trzydziestym piątym metrze w półprzestrzeni. Podanie do wahadła, zagranie do środka i błąd Legionisty, który przepuszcza piłkę pod nogą. Podanie trafia do zawodnika Rakowa, który podaje do wbiegającego w półprzestrzeń partnera, a ten – kończy akcję golem
- II runda Ligi Konferencji Europy vs FK Astana (rewanż). 1:0 – odbiór na dwudziestym piątym metrze i strzał z dystansu
- II runda Ligi Konferencji Europy vs FK Astana (pierwszy mecz). 1:0 – przechwyt na dwudziestym piątym metrze, podprowadzenie i strzał z dystansu
- Superpuchar Polski vs Lech Poznań. 0:2 – odbiór na połowie w bocznym sektorze, podanie w górę, kolejne zagranie w przestrzeń, złamanie do środka i strzał przy dalszym słupku
Wskaźnik PPDA, czyli średnia liczba podań przed akcją defensywną, klasyfikuje Raków na dopiero piątej pozycji w lidze. Z czego wynikać może, że częstochowianie nie zakładają skoku pressingowego szybciej wszystkich?
Modelowo w Rakowie występuje obrona wysoka, ale i niska. W obu podopieczni Papszuna są bardzo skuteczni, więc pressing na połowie przeciwnika nie jest ich jedynym pomysłem na bronienie się. Pomimo tego – średnia 8,06 podań przed odbiorem piłki, przy wyniku 7,45 liderującej w tym zestawieniu Legii, to zaledwie pół podania różnicy.
Raków nie idzie “na hurra” jeden na jednego, często zamyka granie przez środek, zamyka linie podań, pozwala na grę po obwodzie. Być może przez to przeciwnik wymienia więcej podań, bo mało kto w lidze ma wątpliwości, że to Raków pressuje najlepiej.
A pressing różni się od tego czy grają z rywalem ustawionym na trójkę czy na czwórkę w tyłach. W przypadku gry na trójkę, trio ofensywne (dziewiątka, Ivi Lopez i Bartosz Nowak lub Mateusz Wdowiak) atakuje wertykalnie. Po każdym takim ataku wykonują działania zgodnie z zasadami obrony strefowej, zamykając linie podania do środkowych pomocników drużyny przeciwnej. W przypadku pressingu przeciwko czwórce – skok pressingowy inicjuje jedna z dziesiątek, która dobiega do środkowego obrońcy rywali, dopiero kiedy piłka do niego zmierza (ciekawostką jest, że Raków nie blokuje otwarcia gry przeciwnika. Większość drużyn to robi, przez co rywal, widząc układ par 1v1 na własnej połowie, wybija długą piłkę. Raków pressing zaczyna, gdy piłka jest w ruchu, kiedy toczy się między jednym, a drugim zawodnikiem). Wtedy dziewiątka obniża i cieniem okrywa szóstkę rywala, kontrolując to, co dzieje się za jej plecami ciągłym ruchem głową. W tym wszystkim istotne jest też ustawienie ósemek Rakowa – diagonalnie w stosunku do siebie, by między nimi nie przeszło żadne podanie.
Cały pressing Rakowa można uogólnić – bo bez względu na ustawienie przeciwnika, drużyna Papszuna modelowo spycha przeciwnika w sektor boczny, gdzie całą układankę uzupełnia atakujący wahadłowy.
Kiedy w zespole “Medalików” ktoś nie realizuje jednak zadań, szybko sprowadzany jest do parteru. Tu przypomina się końcówka poprzedniego sezonu i mecz w Szczecinie, gdzie do przerwy Pogoń prowadziła 1:0, a na drugie 45 minut wyszło trzech zmienników. Plac gry opuścili m.in. Fábio Sturgeon i Sebastian Musiolik, od których zależny był właśnie pressing.
To dlatego m.in. tak trudno do Częstochowy sprowadzić klasowego napastnika, który gwarantowałby dwucyfrową liczbę goli co sezon. W Rakowie dziewiątka to nie tylko człowiek od zdobywania bramek – to również gracz obarczony zadaniami, których stereotypowy napadzior nie ma. Człowiek, od którego zaczyna się faza bronienia. I w tym przypadku nie jest to wyświechtany frazes.
Papszun: – Napastnik oceniany jest zwykle przez pryzmat bramek, ale w Rakowie ma on również dużo innych zadań. Musi odnaleźć się w dynamice gry, ma zadania w fazie defensywnej, w fazie przejściowej. Musi być bardzo mocny fizycznie, intensywny. Nie może myśleć tylko o bramkach.
Choć pressing Rakowa jest czytelny, poziom jego wykonania oraz cierpliwość we wdrażaniu oraz realizacji (i szlifowaniu) poszczególnych zasad, ze zwróceniem uwagi na najmniejsze szczegóły, są na skalę naszej ligi niebywałe. Papszun pracuje w Rakowie od kwietnia 2016 roku, nie zmienia koncepcji, a usprawnia to, co wypracował przez prawie siedem lat. Przez to częstochowska maszyna pracuje na najwyższych obrotach, a w realizacji taktycznych zadań jest cholernie skuteczna.
Nie dziel skóry na Rakowie
Moment, gdy jeden zespół traci piłkę pod bramką drugiego, zazwyczaj jest sukcesem tego drugiego właśnie. W przypadku Rakowa przedwczesna radość z odbioru nie jest jednak często adekwatna.
– Pokuszę się o tezę, że Raków najgroźniejszy jest… w momencie, gdy traci piłkę – powiedział ostatnio w podcaście “Jak Uczyć Futbolu” Adam Szała. – Sposób odbudowy ustawienia, reakcja, momentalny pressing, powodują, że zespół, który myśli już o wyjściu do kontrataku i temu kontratakowi dedykuje większą liczbę zawodników, często piłkę traci. Wtedy następuje rekontra.
I trzeba przyznać, że tak Raków zaskoczył już niejednego rywala:
- Śląsk Wrocław, Lecha Poznań i Wisłę Płock w lidze
- Zagłębie Sosnowiec w Pucharze Polski
- FK Astanę w Lidze Konferencji Europy
Wielokrotnie odbiory kończą się dla konkurencji tragicznie. Kiedy mentalnie zawodnicy przy piłce organizują się do ataku szybkiego, niepostrzeżenie tracą piłkę. – Musimy być odpowiednio spozycjonowani, nie możemy biegać gdzie chcemy. Musimy współpracować w odpowiedni sposób, by tracąc piłkę być w gotowości do odbioru, a odbierając, być w gotowości do ataku – tłumaczył przed sezonem w “Hejt Parku” sam boss.
Raków kryje strefą
Kiedyś usłyszeliśmy, że w Rakowie jest zakaz krycia jeden na jeden. Kiedy dzieje się to na treningu, trening jest przerywany. Raków od dłuższego czasu kryje strefą, zdaje się, że jako jedyny w lidze (w ostatnim czasie elementy obrony strefowej dostrzec można w Warcie). Prawie każda inna drużyna stawia na krycie indywidualne.
Co dokładnie to znaczy?
Dla Rakowa priorytetem jest ustawienie strukturalne w kontekście szerokim – w kontekście całego zespołu. Jeżeli jeden z zawodników rusza więc do pressingu, a dalej – pressing ten kontynuuje (jak dzieje się np. w przypadku gry przeciwko czwórce obrońców, gdy dziesiątka atakuje jednego ze środkowych obrońców rywala, a dziewiątka w tym czasie obniża), jego miejsce na boisku (w wyjściowym ustawieniu oczywiście), na moment zajmuje partner. Dopiero po danej akcji pozycje są odbudowywane. Niektórzy w ten sposób rozumieją modne ostatnio hasło – aspozycyjność. Jeżeli tak – to Raków jest apozycyjny właśnie.
– Jest to bardzo trudne granie w obronie, bo ono polega przede wszystkim na rozumieniu gry – tłumaczył w podcaście “Jak Uczyć Futbolu” Dawid Szwarga, asystent Papszuna. – To nie jest zero-jedynkowa zasada: ty kryj tego, a ty idziesz pressingiem do tego. Nie, nie ma czegoś takiego. Trzeba się orientować w swojej przestrzeni i nie skupiać na przeciwniku, a analizować piłkę i przestrzeń. To są dwie najważniejsze rzeczy, które trzeba analizować. Na ich bazie z kolei trzeba podejmować decyzje: idę do przeciwnika z pressingiem czy jednak obniżamy, bo jesteśmy linią obrony, a piłka dostała się między linie?
Zasady strukturalne obrazują ustawienie, najprostsze zasady w polu karnym. Ale według Szwargi w meczu ważniejsze są zasady funkcjonalne i to na nich skupia się Raków: – Analizując przeciwnika przed zespołem, czasami nawet nie mówimy mu, w jakim ustawieniu ten przeciwnik gra. To nie jest dla nas istotne. Istotniejsze jest dla nas to, że my, ustawiając skrzydłowego wysoko, otwieramy pewną przestrzeń, bo skrzydłowy ten idzie zawsze za naszym skrzydłowym, kryje 1v1, więc dana półprzestrzeń będzie otwarta, dzięki czemu funkcjonalnie w tę przestrzeń może wejść inny nasz gracz.
Różnica między grą 1v1, a grą w strefie wyszła nam już wyżej – przy PPDA.
“Nieważne kto, ważne, by odbudować strukturę”. To też pierwsza myśl częstochowian po stracie piłki.
Odbudowanie struktury wydarza się w każdym momencie meczu. Ostatnio z Lechem chociażby za Mikaelem Ishakiem wybiegł Zoran Arsenić. Reakcja Janisa Papanikolaou była wręcz książkowa. Grek, przez osoby nieco głębiej analizujące Ekstraklasę, jest uznawany za jednego z najlepszych w niej pomocników. Fenomenalnie czyta jednak grę, a w fazie bronienia wie gdzie i kiedy powinien się dokładnie znajdować. W Rakowie nieważne więc kto, ważne, żeby struktura 5-4-1 w obronie była odtworzona.
Obrona pola karnego – “najlepsi w Europie”
Raków widowiskowo gra w obronie wysokiej, jeszcze lepszy jest jednak w niskiej. Przez osobę Marka Papszuna określenie “obrona Częstochowy” nabrało nowego, świeżego wymiaru.
Szwarga w JUF: – Jeden z obrońców, który grał w kilku innych klubach, powiedział rzecz, z którą się w stu procentach zgadzam. Powiedział, że Raków jest najlepszą drużyną w Europie, jeżeli chodzi o obronę pola karnego. Uważam, że nie to jest powiedzenie na wyrost. Odnośnie obrony pola karnego, w samej szesnastce mamy bardzo dużo zadań w postaci odbudowy pierwszej i drugiej strefy, działań indywidualnych, tego, jak ustawić ciało, kiedy ze strefy przechodzimy w krycie, bo to też jest dość specyficzne, w jakim momencie skracamy, wychodzimy z pola karnego, w którym momencie dochodzi do przesunięcia, w którym momencie zawodnik z drugiej strefy wchodzi w pierwszą, jak się zachowuje skrzydłowy, który zamyka akcję, jeżeli chodzi o zachowanie na dalszym słupku, jak ma mieć ustawione ciało, kogo kontrolować… Uważam, że tych zasad jest dużo, ale one są tylko i wyłącznie po to, żebyśmy jako trenerzy potrafili umiejętnie ocenić zawodnika w danym meczu i dać mu wskazówki, która ułatwi mu grę.
Kompaktowe ustawienie to hasło tak wytarte, że w przypadku częstochowian szkoda na nie tracić czasu. Raków wyróżnia się jednak znakomitym zamykaniem drugiej strefy.
Wiele goli w dzisiejszym futbolu pada po podaniach wstecznych. Łatwo jest pociągnąć przeciwnika za sobą, holując piłkę do linii i na niej skupiając całą uwagę linii obrony, by następnie wycofać ją płasko do nabiegającego kolegi z zespołu. Tak strzela się na potęgę. W Rakowie jednak druga strefa jest zamykana przez ósemki, które w takich sytuacjach mają za zadanie “spaść” do środkowych obrońców, by odciąć szansę na cutback. Dość powiedzieć, że w taki sposób w lidze gola mistrzom jesieni strzeliła tylko Cracovia – za sprawą Michała Rakoczego.
Gole Liverpoolu w rundzie jesiennej sezonu 2021/22W polu karnym zawodnicy mistrza jesieni orientują się na swoje strefy, a krycie łapią w momencie dośrodkowania. W obronie niskiej, w przypadku dośrodkowań, Raków zamyka też dalszy słupek, co jest zadaniem ostatniego w strefie, który wskoczyć musi w tym momencie do bramki.
Członkowie sztabu (byli i obecni) zwracają również uwagę na powstrzymania ratunkowe. Te zdarzają się rzadko, bo Raków w Ekstraklasie rzadko broni się od ostrego naporu przeciwników. – Mamy zasadę powstrzymania, która dotyczy blokowania strzałów – mówi Szwarga. – Ta bardzo specyficzna zasada pomogła nam uratować wiele bramek, ale nie tylko nam, bo ta zasada została wprowadzona również w GKS-ie Katowice i tam także doprowadziła do tego, że “GieKSa” traciła mniej bramek.
Na czym ona polega? Gdy zawodnik jest blisko piłki, a ta znajduje się w okolicach dwunastego metra, jego głównym zadaniem jest niedopuszczenie, żeby piłka została uderzona po ziemi. Jeżeli jest ryzyko strzału, to piłka nie może przejść po ziemi lub pomiędzy nogami. Często więc, gdy któryś z piłkarzy Rakowa jest spóźniony, w ramach działań ratunkowych upada w dość ekwilibrystyczny sposób. Powierzchnią swojego działa skutecznie jednak zapobiega bramkom. Zawodnicy są gotowi do poświęceń, bo wiedzą, że skuteczny blok równy jest strzelonemu golowi.
Pomysł na budowanie
Raków w budowaniu, z racji swojej struktury, zaczyna od układu 3+2, w którym uczestniczą środkowi obrońcy oraz defensywni pomocnicy. W tym czasie – w budowaniu na swojej połowie – pośrednio pozycjonują się wahadłowi Rakowa, dając wsparcie awaryjne: gdy rywale założą dobry pressing, Medaliki są na to gotowe. Presja na skrajnego środkowego obrońcę powoduje, że jeden z wahadłowych bardzo dynamicznie odpada – obniża swoje ustawienie, zbiegając do gry i tworząc przewagę na własnej połowie.
W budowaniu na połowie przeciwnika – wahadłowi ustawiają się bardzo wysoko, tworząc miejsce do rozgrywania z dziesiątkami (przez co obrońcom przeciwnika trudno wyjść wyżej, gdy nawet na wysokości ich pola karnego przy linii czyhają Kun, Tudor czy Długosz).
W ataku pozycyjnym Raków kreuje sytuacje dzięki kilku prostym zabiegom. Jednym z nich jest np. obniżanie dziesiątek (po skosie), gdy rywalizacja toczy się w układzie system a system (starcie systemów jednoimiennych). Zbiegające niżej dziesiątki tworzą przewagę w środku pola, dzięki również temu, że przeciwników wiążą wspomniane wysoko ustawione wahadła.
Raków wykonał najwięcej dośrodkowań w lidze – 328 (309 druga Wisła Płock, 305 Pogoń, 302 Lech). Najwięcej wrzutek notuje też Fran Tudor – prawie cztery co mecz, co jest wynikiem aż o 34% wyższym od drugiego w klasyfikacji indywidualnej Cornela Râpy.
Dzieje się tak ze względu na fakt, że od wielu tygodni Raków dominuje nad rywalami i w starciach ligowych głównie atakuje. Przeciwnik wtedy ustawia się często bardzo nisko, co środkowi obrońcy Rakowa wykorzystują wychodząc wyżej.
O Tudorze mówi się jako jednym z najlepszych piłkarzy Rakowa, który jednak rzucany jest po pozycjach. To, że jest tak uniwersalny, sprawiło podobno, że sprawdził się w roli zapchajdziury. Nic bardziej mylnego! Tudor na wahadle, gdzie “czuje się lepiej i może rozwinąć skrzydła” zagrał w tym sezonie 14 razy. Jednocześnie niżej, w trójce środkowych obrońców, wystąpił m.in. w meczach z Miedzią Legnica, Lechią Gdańsk czy Zagłębiem Lubin. – Dla mnie to obojętne gdzie gram, to jest moja praca – mówi sam Chorwat.
Tudor zanotował w bieżącym sezonie sześć asyst. Do tego dorzucił dwie asysty drugiego stopnia. Jego dośrodkowania są bardzo groźne, a dogrania z półprzestrzeni stały się dla Rakowa sposobem na radzenie sobie z nisko ustawionymi rywalami:
- 10. kolejka vs Radomiak Radom. 1:0 – wczesne dośrodkowanie z półprzestrzeni, gol Piaseckiego po asyście Svarnasa
- 3. kolejka vs Stal Mielec. 1:0 – wczesne dośrodkowanie z półprzestrzeni do Sorescu
- Superpuchar Polski vs Lech Poznań. 1:0 – wczesne dośrodkowanie z półprzestrzeni Lopeza, gol Racovitana
Wahadłowy “przesuwa” więc w takich meczach linię obrony, tworząc miejsce dla Tudora. Dośrodkowania z półprzestrzeni na narożnik piątki stały się bardzo modne. To stąd najłatwiej wrzucić piłkę między bramkarza i linię obrony. To miejsce, do którego jednocześnie za daleko ma golkiper (żeby wyjść na piłkę, tym bardziej, gdy jest odchodząca), a z drugiej strony – jest ono ‘ukryte’ za plecami środkowego obrońcy. Każda z dziewiątek Rakowa (Gutkovskis, Piasecki czy Musiolik) jest silna i dobrze zbudowana (kolejno 187 / 193 / 186 cm wzrostu), przez co Raków po takich akcjach jest jeszcze groźniejszy.
Stała magia stałych fragmentów
Meldując się w Ekstraklasie, wszyscy zachwycaliśmy się skutecznością Rakowa przy stałych fragmentach gry. Ojcem tego sukcesu ochrzczono wspominanego już wyżej Maćka Kędziorka, ale po tym, jak odszedł on z klubu, częstochowianie wciąż potrafią SFG zamienić na gole.
W bieżącym sezonie aż trzynaście z trzydziestu pięciu trafień w Ekstraklasie to gole po stałych fragmentach. To znacznie więcej od drugiej w tej klasyfikacji Stali Mielec. Fakt, że pięć z wymienionych to strzały bezpośrednie (z karnych lub wolnych), ale i po ich odjęciu, konkurować z Rakowem nie może nawet wysoko sklasyfikowany w tabeli skuteczności stałych fragmentów gry Piast Gliwice.
Gole Rakowa po SFG w sezonie 2022/23:
- 17. kolejka vs Zagłębie Lubin – dośrodkowanie z rzutu wolnego
- Puchar Polski vs Pogoń Szczecin – rzut wolny
- 16. kolejka vs Wisła Płock – rzut karny
- 16. kolejka vs Wisła Płock – dośrodkowanie z rzutu rożnego
- 16. kolejka vs Wisła Płock – rzut rożny (po zebraniu i ponowieniu)
- 15. kolejka vs Lech Poznań – dośrodkowanie z rzutu wolnego
- 14. kolejka vs Korona Kielce – rzut karny
- 13. kolejka vs Lechia Gdańsk – dośrodkowanie z rzutu wolnego
- 12. kolejka vs Miedź Legnica – rzut wolny
- zaległa 2. kolejka vs Piast Gliwice – dośrodkowanie z rzutu wolnego
- 10. kolejka vs Radomiak Radom – dośrodkowanie z rzutu wolnego
- 9. kolejka vs Legia Warszawa – rzut karny
- 7. kolejka vs Śląsk Wrocław – dośrodkowanie z rzutu rożnego
- III runda Ligi Konferencji Europy vs Spartak Trnava – rzut karny
- 3. kolejka vs Stal Mielec – rzut karny
- II runda Ligi Konferencji Europy vs FK Astana – rzut karny
***
Kiedyś Papszun i spółka bazowali na ataku szybkim. Dziś wygląda to jednak zgoła inaczej. Raków skuteczny jest głównie w ataku pozycyjnym. Trudno jednak, by było inaczej, skoro większość przeciwników nastawia się na drużynę z Jasnej Góry wyjątkowo defensywnie.
Słowem klucz dla Rakowa wydaje się być priorytetyzacja działań. Jest opcja rzucić rywalom piłkę za plecy? Śmiało! Ale jeśli ci ustawieni są nisko i przestrzeni dogodnej do kontry trudno szukać, trzeba cierpliwie rozgrywać. I dośrodkowywać. Często, ale i z pomysłem. Raków stał się szalenie uniwersalny. Przygotowany na każdą ewentualność.
– Najważniejsza dla mnie jest skuteczność. Gra się po to, żeby wygrać – tłumaczy Papszun. – Raków jest dobrze zorganizowany, drużyna w każdej fazie wie co robić. Uważam, że bez piłki jesteśmy bardzo mocni – twierdzi nieskromnie, lecz trudno z jego wypowiedzią się nie zgodzić.
Czy coś złego dla częstochowian wydarzyć może się w walce o mistrza? Oczywiście, że może, choć w tym sezonie już nie powinno. Kontuzje, zimowe okienko transferowe i indywidualne pomyłki to sól futbolu, jednak jeżeli kurs zostanie utrzymany, trudno wyobrazić sobie, by Raków roztrwonił dziesięciopunktową przewagę nad Legią. Tym bardziej, że o ile Legia, Lech czy Pogoń są solidne, o tyle w żadnym z tych zespołów nie widać póki co mistrzowskiego błysku.
BARTŁOMIEJ CYMERYS, PRZEMYSŁAW MAMCZAK, SEBASTIAN MORDAL
#GangTaktyków
CZYTAJ WIĘCEJ ANALIZ TAKTYCZNYCH:
- Kto ryzykuje, nie pije szampana. Taktyczny przewodnik po mundialu
- Kosta Runjaić w poszukiwaniu legijnej tożsamości [ANALIZA TAKTYCZNA]
- Mistrzostwo w oparciu o jakość, ale i taktyczny sznyt. Analiza Lecha Poznań
fot. FotoPyk