Reprezentacja Polski w ostatnim sprawdzianie przed mistrzostwami świata pokonała przed własną publicznością reprezentację Chile 1:0 po golu Krzysztofa Piątka. W rozmowie z TVP Sport Kamil Glik podsumował występ kadry i opowiedział, dlaczego nie grał za wiele w ostatnich tygodniach w klubie.
– Każdy mecz reprezentacji jest dla mnie ważny. Miałem miesięczną przerwę z powodu kontuzji. Od dwóch tygodni byłem w treningu. W klubie nie chciałem podejmować ryzyka, żeby nie odnowił się uraz. Wolałem poczekać dziesięć dni więcej – mówił Glik.
– Na mistrzostwa pojedziemy ze spokojem, ale i z emocjami, które nam towarzyszą. Kolejna wielka impreza przed nami i miejmy nadzieję, że piękne wspomnienia. Mecze na zero są bardzo ważne. Fajnie, że się zwycięża, bo to w piłce jest najważniejsze. Przede wszystkim cieszy brak urazów, bo graliśmy na trudnym terenie, co w moim przypadku było ryzykowne. Chile ma kilka indywidualności, mimo tego, że jako zespół nie zakwalifikowali się na mundial. Z całym szacunkiem, ale nie graliśmy przeciwko Litwie, jak w poprzednich latach – podkreślał.
Już 22 listopada (wtorek) o godz. 17 Polacy rozegrają pierwsze spotkanie na mistrzostwach świata w Katarze. Zmierzą się wtedy z Meksykiem. Kolejne spotkania w grupie rozegrają z Arabią Saudyjską (26 listopada, godz. 14.) i Argentyną (30 listopada, godz. 20).
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Michniewicz: – Najważniejsze, że defensywa nie straciła bramki
- Tradycja dopełniona – Polska przed ważnym turniejem nie przegrywa
- Krychowiak z „10” – poznaliśmy numery biało-czerwonych na MŚ [LISTA]
- Kibicu, albo płacisz więcej, albo nie idziesz na mecz. PZPN ofiarą pośredników
Fot. Newspix