Marek Papszun wdał się ostatnio w słowną przepychankę ze Zbigniewem Bońkiem, wypominając mu nieudaną kadencję selekcjonerską w reprezentacji Polski. Zaimponował w ten sposób Radosławowi Kałużnemu.
– Papszun pokazał, że ma jaja i osobiście cieszę się, że ktoś miał odwagę powiedzieć kilka słów, wyprowadzić kontratak. Większość zaczepionych przez Bońka robiłaby uniki. Bredziła, że „nie chcą tego komentować”, coś w tym stylu. A trener Rakowa wyszedł i przed kamerami grzecznie odpowiedział na zarzuty. A że był kiedyś na nieszczęsnym spotkaniu z Łotwą, zakończonym blamażem zespołu selekcjonera Bońka, miał argument pod ręką – stwierdził Kałużny w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Kałużny rozegrał 41 meczów w reprezentacji Polski, w tym dwa pod wodzą Bońka.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Kosa chciała być kamieniem. Dlaczego Lech znów przegrał z Rakowem? [ANALIZA]
- Szota: Po debiucie w Ekstraklasie rozbeczałem się jak dziecko, bo wreszcie się udało
- Bejger: Lukaku śmiał się, żebym przypakował na siłowni
fot. FotoPyK