Lindsay Rose udzielił dużego wywiadu portalowi metrosport.gr. Opowiedział wnim o transferze do Legii, grze w Polsce, aklimatyzacji, mentalności i kilku innych sprawach.
– Życie w Polsce jest niesamowite, ludzie też. Wiele osób mówi, że Polacy są trochę… zimni, ale to nieprawda, wręcz przeciwnie, mają otwarte serca, zwłaszcza młodsze pokolenia. To dobre miejsce dla kogoś z rodziną, bo Warszawa to miasto z mnóstwem zieleni i mnóstwem parków. Możesz tu znaleźć wszystko. Pogoda nie jest taka sama jak w Grecji, ale podczas zimy nie jest tak wilgotno jak w Salonikach – opowiada były zawodnik m.in. Lyonu i Arisu Saloniki.
Rose przyznał, że nie od razu w pełni się zaaklimatyzował po przyjeździe do Polski. – Stadion zapełnia się, atmosfera jest niesamowita, a w całym kraju pojawiają się nowe stadiony. Jest lepiej niż się spodziewałem. I nie mam na myśli pieniędzy. (…) Sekretem każdej zmiany kraju jest adaptacja. W zeszłym roku podpisałem kontrakt z Legią, mając 29 lat i potrzebowałem około 6 miesięcy na adaptację, mimo że jestem doświadczonym profesjonalistą, który rozegrał ponad 300 meczów. Na początku trudno było mi wejść w ducha miasta, ale cieszę się każdą chwilą w piłce – od treningu po oficjalne mecze.
Reprezentant Mauritiusu nie ukrywa, że w Legii nauczył się ciągłej rywalizacji i walki o skład na sto procent. – Od dnia, kiedy tu przyjechałem, zrozumiałem, że dostajesz to, na co zasługujesz. Jeśli nie będziesz ciężko pracował, nawet będąc w domu, nigdy nie osiągniesz najwyższego poziomu. Tutaj nauczyłem się, że trzeba ciężko walczyć, ciężko trenować, żeby dostać się do drużyny. Nazwisko nie wystarczy, chyba że nazywasz się Messi lub Neymar. Bardzo ważne jest również, aby cieszyć się każdą chwilą, bo szybko coś może się wydarzyć, możesz złamać nogę, doznać wielu różnych poważnych kontuzji… Musisz być gotowy na wszystko – mówi Rose.
Potwierdza on, że w Legii presję czuć na każdym kroku, a zwiększa ją jeszcze nieprzewidywalność ligi, w której nie ma żadnych układów. – Ponieważ jesteś częścią Legii, musisz zdobyć tytuł. Tego wszyscy oczekują od nas w tym roku. Mistrzostwo to minimum, a najlepiej, gdyby się udało sięgnąć po dublet. Legia jest jak Olympiakos. Ciśnienie jest takie samo. Sama liga naprawdę nie jest łatwa. Drużyna z mniejszym potencjałem lub mniejszym budżetem, która znajduje się nisko w tabeli, może wygrać z każdym. Tu nie ma korupcji, nie zobaczycie dziwnych rzeczy – Rose dał do zrozumienia, co jest jednym z problemów greckiego futbolu.
WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA:
Fot. FotoPyK