Niewątpliwie pali się grunt pod nogami Piotra Stokowca. Informowaliśmy w środku poprzedniego tygodnia, że po porażce pucharowej z Motorem Lublin trener Zagłębia trafił „na dywanik”. Usłyszał od klubu, że wyniki muszą się poprawić. Ale na razie nic z tego – Lechia przyjechała do Lubina i wygrała 3:0.
Trudno powiedzieć, że Stokowiec na pewno nie zostanie zwolniony. To dziś najbardziej zagrożony trener w Ekstraklasie. W każdej chwili coś może przelać czarę goryczy, tak jak dzisiejsze spotkanie.
Piotr Stokowiec powiedział po meczu z Lechią: – Możemy co pół roku zmieniać trenerów, ale to nic nie zbuduje. Nikt nie powtórzył tutaj wyników, które zbudowałem ja podczas mojego pierwszego pobytu. Jako osoba, która wiele zrobiła dla Zagłębia, oczekuję należytego szacunku.
Szkoleniowiec Zagłębia dodał: – Trzeba szczerze powiedzieć, że jesteśmy w kryzysie. Ja też dziś będę szczery do bólu. Czytam przed meczem, że walczę o posadę i gram o swoja przyszłość. Wywiązała się z tego wręcz histeria.
Fot. Newspix