– Popełniliśmy harakiri – rzucił Jacek Zieliński na konferencji prasowej po porażce 3:4 z Resovią i odpadnięciu z Pucharu Polski już na poziomie 1/16. W Krakowie pojawiają się pierwsze głosy, że pozycja szkoleniowca Pasów może być zagrożona.
W pomeczówce pisaliśmy: „Po kilku tygodniach sezonu o drużynie trenera Jacka Zielińskiego mówiło się dużo dobrego. Mówiło. W czasie przeszłym. W lidze od dobrych dwóch miesięcy gra w rytym jednej melodii – „Raz-dwa-raz-dwa” Maanamu. Z dołu do góry, z góry na dół. Falowanie i spadanie, falowanie i spadanie. Ale dzisiaj zaliczyła bolesny upadek. Coś się w Cracovii zacięło. Nie działa i to tak, że widać z Alaski. Miało być tak pięknie, a nie wiadomo, co w ogóle będzie”.
Dość powiedzieć, że od początku września Cracovia punktuje nie lepiej niż dziesięć innych ekstraklasowych zespołów, a na domiar złego właśnie odpadła z Pucharu Polski z pierwszoligowcem.
– Nie powinno nam się przydarzyć stracenie czterech goli w meczu z pierwszoligowcem. To miał być mecz na przełamanie dla nas, ale przełamaliśmy się nie w tę stronę, którą potrzeba. Pozostało ubolewać nad tym faktem i przeprosić kibiców Cracovii, którzy przyjechali do Rzeszowa. Powiedziałem chłopakom w szatni po meczu, że skompromitowaliśmy się. Popełniliśmy harakiri. Mamy problem i musimy sobie sami z nim poradzić. Mieliśmy tym meczem zacząć wychodzić z dołka, ale niestety okopaliśmy się mocno – skomentował Zieliński.
Czytaj więcej o Cracovii:
Fot. 400mm.pl