Xavi był niepocieszony po porażce w Mediolanie. Trener Barcelony miał poczucie, że sędziowie skrzywdzili jego drużynę. Jednocześnie nie chciał zrzucać wszystkiego na decyzję arbitrów.
PARTNEREM PUBLIKACJI O LIDZE MISTRZÓW JEST KFC. SPRAWDŹ OFERTĘ TUTAJ
– W środku pola było bardzo tłoczno, więc musieliśmy szukać miejsca na bokach i przerzucać piłkę. Brakowało nam odpowiedniego rytmu. Dopiero przez ostatnie pół godziny byliśmy groźniejsi, gdy Inter był już bardzo zmęczony. Wejścia Ansu i Balde ożywiły naszą grę. Próbowaliśmy w różny sposób, ale pewnych rzeczy nam zabrakło i na tym musimy się skupiać w pierwszej kolejności. Pierwsza połowa to nie był poziom Ligi Mistrzów. W szatni mówiliśmy sobie, że potrzebujemy większej intensywności w grze – przyznał Xavi.
Nie zmienia to faktu, że miał pretensje do sędziów za decyzje przy anulowanym golu i niepodyktowanym rzucie karnym.
– Jestem wkurzony i uważam, że zostaliśmy potraktowani niesprawiedliwie. Kompletnie nie rozumiem anulowania gola strzelonego zgodnie z przepisami, a później nieodgwizdania ręki Dumfriesa. Sędziowie po meczach powinni osobiście tłumaczyć swoje decyzje, to by pomogło zrozumieć ich pracę. Cóż, przed nami trzy finały, w każdym z nich musimy zagrać lepiej niż dziś – stwierdził Hiszpan.
Barcelona po trzech meczach fazy grupowej ma na koncie jedno zwycięstwo i dwie porażki. Jej awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów stał się mocno zagrożony.
WIĘCEJ O BARCELONIE:
Fot. Newspix